Grejpfrutowy balsam do ust od Pat&Rub



Dawno, dawno temu - bo wydarzyło się od tego czasu tyle rzeczy, że mam wrażenie iż wczesnowiosenne spotkanie blogerek miało miejsce tak z rok temu - wpadł mi w ręce balsam pielęgnacyjny do ust od firmy Pat&Rub.
A że ja lubię mieć usteczka miękkie, nawilżone, gładkie i gotowe do całowania, to i w moim otoczeniu zawsze jest pierdyliard smarowidełek przeróżnych, głównie produkcji własnej. 

Ten również przygarnęłam, jeździ ze mną na uczelnię a w dni powszednie stoi przy komputerze i przypomina o rytuale każdego prawdziwego... trębacza (oryginalna wersja powiedzenia, tak lubianego przez mojego przyjaciela trębacza nie nadaje się do publikacji z uwagi na rażącą niepoprawność polityczną).




Mam mieszane uczucia co do tego balsamu. Przede wszystkim, opakowanie skojarzyło mi się z mocno nachalną reklamą przeprowadzoną jakiś czas temu przez Original Source, a wycelowaną w nastolatki. 100% natury, zero kompromisów, nie ma ściemy, i dalej w tym tonie - na opakowaniu balsamu ze wszystkich sześciu stron wołają do nas hasła a prawda jest taka, że tego kartonika mogłoby być tak z połowę mniej. Jeśli ktoś dba o ekologię.




W środku mamy dodatkowo zgrabnie uformowany "podeścik" kartonowy, aby balsam dumnie mógł na nim spoczywać.
Przychylam się do opinii Ani (KLIK) - produkt marketingowany jako super-eko moim zdaniem nawet nie potrzebuje kartonowego opakowania. Minimalizm jest w cenie.

Poza tym, jest już całkiem przyjemnie - balsam jest żółtawy, gęsty, ale nie lepki. Pachnie zgodnie z nazwą - grejpfrutem, bardzo delikatnie. Niestety, na moich ustach daje efekt takiego, no, dwutygodniowego topielca. 




Średnio mi się to podoba, ale latem warto chronić również swoje usta przed promieniowaniem UV - a efekt bielenia gwarantuje nam tutaj filtr mineralny, konkretniej tlenek cynku w składzie.

Skład INCI pielęgnacyjnego balsamu do ust Pat&Rub:

  • Ricinus Communis Seed Oil - olej rycynowy
  • Zinc Oxide - tlenek cynku, minerał pełniący funkcję filtru przeciwsłonecznego
  • Caprylic/Capric Triglyceride - trigliceryd kaprylowo kaprynowy, mieszanina roślinnych kwasów tłuszczowych, zawierająca w sobie najlepsze własności oleju kokosowego i palmowego, które są zestryfikowane z gliceryną. Szczególnie polecane dla skóry wrażliwej, skłonnej do przesuszania. Substancja natłuszczająca, wygładzająca, zapewniająca prawidłową ochronę. Sprawia, że skóra jest miękka, elastyczna i gładka. Lipid ten posiada właściwości konserwujące.
  • Glyceryl Isostearate - Stearynian glicerolu, emolient i emulgator.
  • Polyhydroxystearic Acid - kwas polihydroksystearynowy, emolient.
  • Beeswax - wosk pszczeli
  • Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil - olej migdałowy
  • Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil - olejek eteryczny pomarańczowy
  • Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Wax - wosk ze skórki pomarańczy
  • Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil - olej jojoba
  • Mangifera Indica (Mango) Seed Oil - olej mango
  • Bixa Orellana Seed Oil - olej z nasion arnoty właściwej
  • Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil - olejek grejpfrutowy
  • Tocopherol (mixed) - wit E
  • Beta-Sitosterol - Sterol roślinny, emolient, stabilizator emulsji
  • Squalene - skwalen, Węglowodór wielonienasycony; jest zaliczany do lipidów (nie jest jednak tłuszczem). Nie może być produkowany syntetycznie, więc naturalne oleje są jedynym jego źródłem. Jego inne nazwy to spinacen lub supraen. Jest składnikiem płaszcza lipidowego ludzkiej skóry
  • Linalool - linalol, Składnik kompozycji zapachowej. Imituje zapach konwalii. Znajduje się na liście potencjalnych alergenów
  • Limonene - Limonen. Składnik kompozycji zapachowej. Imituje zapach skórki cytrynowej. Znajduje się na liście potencjalnych alergenów
  • Citral - Cytral. Składnik kompozycji zapachowych. Alifatyczny aldehyd terpenowy. Imituje zapach cytryny. Znajduje się na liście potencjalnych alergenów.
Tutaj zaznaczyłam tylko pobieżnie czym jest i jaką funkcję w kosmetyku pełni dany składnik. Po bardziej szczegółowe informacje dotyczące tych i całego mnóstwa innych składników zapraszam do mojej zakładki Baza INCI.



Mogłoby być lepiej, ale nie narzekam. Ja po prostu już wszystkie produkty do ust porównuję z moimi balsamami składającymi się z oleju jojoba, masła shea lub kakaowego, odrobiny wosku pszczelego i... tyle. Niebawem zresztą zgapię pomysł z filtrem i zrobię swoją wersję na lato, ale w nieco wygodniejszej wersji - w tubeczce, abym nie musiała świnić paluchów za każdym razem gdy zechcę posmarować usta.

Mam zastrzeżenia co do trzech ostatnich pozycji w składzie. Nie chodzi o to, że są to alergeny - choć może to być ważna informacja dla niektórych z Was - ale o to, że ja już czuję przesyt limonenem, linalolem i cytralem. Są wszędzie i mam ich serdecznie dość. Jestem w stanie rozpoznać ten charakterystyczny zapach wszędzie, nawet wyrwana ze snu o 3:39 nad ranem z podetkniętym pod nos kosmetykiem zawierającym linalol - rozpoznam i się wścieknę. 
Jest tyle fantastycznych substancji pachnących w sposób zupełnie naturalny przepięknie - wystarczy wymienić olejki eteryczne - że nie trzeba dowalać aldehydów do produktu.



Kilka uwag odnośnie ceny. Balsamu dostajemy 10 ml - to jest bardzo dużo. Używam go codziennie od marca, nie wiem czy zużyłam choćby jego połowę - ale trzeba wziąć poprawkę na to, że nie jest to jedyny produkt do ust, jakiego używam. 
Niemniej, 39 zł za balsam do ust oparty na oleju rycynowym to nie jest dobra cena. Za ok. 39 zł mam 100 ml mojego masła kakaowego z potrójnym kwasem hialuronowym (KLIK!). Dosypanie tlenku cynku i dwutlenku tytanu do niego to koszt groszowy. 

Jestem zadowolona i go zużyję, ale nie kupię ponownie. Na pewno jednak wykorzystam słoiczek - może niekoniecznie do przechowywania mazidła do ust, ale może na perfumy w kremie... :)

Miłego dnia!
Arsenic

13 komentarzy:

  1. Zapowiada się dobrze, szczególnie ten balsam do ust

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh... na moich ustach wygląda zdecydowanie lepiej :)
    Ja go po prostu lubię, ale moim No.1 jest Tisane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też go lubię, ale wolę moje czekoladowe :)

      Usuń
  3. Ubolewam, że produkty Pat&Rub są taaaaak drogie, bo wiele mnie kusi z ich produktów :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie są fajne - bardzo proste, jeśli chodzi o składy, naturalne i po prostu trafione, ale nie są niezastąpione, szczególnie dla kogoś, kto sam sobie robi kosmetyki.

      Usuń
  4. Za drogi ten balsam do ust, tym bardziej że ja ciągle kupuje balsamy by mieć je zawsze i wszędzie pod ręką wiec wybieram te tańsze bo bym zbankrutowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak mam - w każdej torebce, w każdym płaszczu inny balsam. Ale ja przeważnie robię je sobie sama.

      Usuń
  5. to bielenie dyskwalifikuje go u mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Drogi i bieli, nie dla mnie... ja sobie z jednej partii pszczelego wosku, ojelu jojoba i masła shea ukleję 3 pomadki i dwa słoiczki maści do ust, to mam i skończyć nie mogę, a wydatek mniejszy, więc rozumiem, czemu nie masz zamiaru tego specyfiku kupować :)... Pat&Rub lubię, ale z powodu cen obstaję tylko przy olejku rozgrzewającym, cynamonowo-imbirowym. I tutaj idzie pytanie do eksperta:) znasz może sposób na przyrządzenie sobie porządnego olejku do masażu, rozgrzewającego? Niby olej kokosowy dobry, słodkie migdały, plus olejek eteryczny, ale nie wiem, jaki to składnik może powodować rozgrzanie i czy bezpiecnie będzie go mieć w lodówce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cynamon ma właściwości rozgrzewające - możesz użyć szczypty tego prawdziwego, lub dodać olejek eteryczny cynamonowy w odpowiedniej ilości. Z tego, co pamiętam to eukaliptusowy i sosnowy działają podobnie. Dopóki mieszanki olejów nie zmiksujesz z fazą wodną, mogą stać bezpiecznie nawet w temp. pokojowej i nie powinny jełczeć przez dłuższy czas. Jeśli dodasz do mieszanki wit. E lub oleju jojoba, to wydłużą one jeszcze trwałość olejów.

      Usuń
  7. Super, dzięki za odpowiedź. Z prawdziwego cynamonu skorzystam, może dorzucę nieco sosnowego olejku... Kiedyś pamiętam do kąpieli wkropliłam sobie olejku cynamonowego i miałam czerwone plamy na udach (ni reakcja alergiczna, ni oparzenie, znikneło szczęśliwie po obmyciu zimną wodą), więc teraz ostrożnie sobie poczynam.
    Dzięki za patent z wit E, ja jeszcze się obawiam olejów poza lodówą trzymać, chociaż wiem, ze można... może się przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Choćby skały s...kakały to nikt mi nie powie, że 10 ml za naturalny balsam do ust to dobra cena. W tej cenie to można by zrobić sobie samemu balsamów do ust na rok praktycznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie bardzo kusza kosmetyki Pat&Rub, szczególnie te do włosów, ale cena mnie skutecznie odstrasza niestety. Rozumiem, że to dobra jakość i składy są fantastyczne, ale jednak- drogie są, a promocji praktycznie brak :(

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger