Liebster Blog - aktualizacja
Moda na TAGi nie przemija, tym razem
przywędrował do nas Liebster Blog.
Otagowała mnie Zwies (dziękuję!), a oto jej pytania:
- Czy kupując kosmetyki zwracasz uwagę na skład, czy kierujesz się opisem producenta?
- Czy masz w swoich zasobach kosmetyki bardziej naturalne? Jeśli tak, czy często po nie sięgasz czy raczej rzadko?
- Co bądź kto jest ostatnio dla Ciebie inspiracją?
- Czy jest jakiś szczególny przedmiot, który bardzo lubisz?
- Jak robisz zakupy ubraniowe - pod wpływem impulsu, czy też może kupujesz tylko co Ci potrzebne, planujesz jakoś zakupy (np. na przestrzeni roku)?
- Czy jest jakiś szczególny kosmetyk, który chciałabyś mieć? Jeśli tak, dlaczego akurat ten?
- Robisz i używasz kosmetyków DIY?
- Jak kontrolujesz daty ważności kosmetyków?
- Czy masz jakiś sposób organizacji kosmetyków?
- Czy jest jakiś kosmetyk, którego nie lubisz a jednak ciągle kupujesz?
- Czy jest jakiś produkt, który został wycofany ze sprzedaży za którym tęsknisz?
Czym prędzej odpowiadam:
- Zwracam uwagę wyłącznie na skład. Za długo siedzę w światku kosmetycznym od „wejścia kuchennego”, aby w ogóle przywiązywać wagę do opisów producentów. Kupując śmietanę czy czekoladę, także zaglądam w skład.
- W moich zasobach są głównie kosmetyki naturalne, także kolorówka to w przeważającej części minerały. Używam ich codziennie i dążę do minimalizacji zawartości kosmetycznych kuferków :)
- Ostatnio nie mam czasu wytchnąć, wciąż gdzieś pędzę ale w tym wszystkim niesamowicie urzekła mnie najnowsza płyta Molvaera:Ten muzyk jest chodzącą inspiracją, jego muzyki słucham kiedy tylko mogę włożyć słuchawki...
- Uwielbiam moją pościel z wełny merynosów – fantastycznie się pod nią śpi! Jest lekka, ale niezwykle ciepła. Cudo.
- W ogóle nie planuję zakupów ubraniowych. Często nawet nie idę do sklepu z zamysłem kupienia ubrania, po czym wracam do domu z nową spódnicą... Plany na cały rok to dla mnie kosmos.
- Nie ma takiego kosmetyku. Nie marzę o drogich kosmetykach, bo zwykle mają doskonałe (o ile nie lepsze) zamienniki wśród minerałów. A z pielęgnacji najlepiej u mnie sprawdzają się te kosmetyki, które robię sama. Żaden sklepowy nie dał mi tego, co np. tonik z glukonolaktonem, o którym pisałam TUTAJ.
-
Jasne, że robię. Ostatnio na leniwca ukręciłam sobie krem z ekstraktem z czerwonego wina: KLIK. Robię także własne cienie do powiek z pigmentów mineralnych – DIY Cytruska i Miętuska możecie obejrzeć klikając na ich zdjęcia :)
- Kosmetyki, których nie konserwuję, zawsze trzymam w lodówce i nie robię ich większych ilości, aby szybko zużyć i mieć je zawsze świeże. Te, które zakonserwuję zwykle mają naklejkę na opakowaniu z datą ważności – i trzymam się jej. Nie ma u mnie zalegających, starych kosmetyków. Jeśli nagle się zorientuję, iż mam nadmiar balsamów do ciała, robię z nich np. peelingi – opisałam to TUTAJ.
- Nie mam specjalnego sposobu na organizację kosmetyków. Staram się ich mieć mało, aby mieć nad tym panowanie. Większość pielęgnacji trzymam w lodówce, zaś kosmetyki do makijażu mieszkają w dwóch kufrach.
- Tak, niestety są to szampony. Wciąż nie mam bodźca ani czasu do zainteresowania się tematem naturalniejszych i mniej inwazyjnych sposobów pielęgnacji włosów niż tanie detergenty.
- Nie. Zwykle nie przywiązuję się do kosmetyków drogeryjnych – wszystko można zastąpić minerałami, olejami i ekstraktami.
Mam też kilka pytań dla Was:
- Jaka muzyka towarzyszy Ci w ciągu ostatnich tygodni najczęściej? Zostaw link lub video.
- Co Mikołaj powinien Ci w tym roku podarować? A czego zdecydowanie nie powinien przynosić?
- Olej babassu czy arganowy?
- Jaką książkę możesz mi polecić?
- Błyszczyk, pomadka czy balsam ochronny? Robisz je sama, czy kupujesz gotowe?
- Jaką masz skórę i największy z nią problem?
- Makijaże w jakich kolorach uwielbiasz najbardziej?
- Przytrafiło Ci się ostatnio coś śmiesznego? Opowiedz mi o tym.
- Czy zdecydowałabyś się zrobić sobie własny kosmetyk, gdybyś nie musiała niczego odmierzać ani znać się na tym?
- Jakie zapachy Cię kręcą najmocniej?
- Co byś zmieniła na moim blogu?
-------
***EDIT: posypały się nominacje i ze swoimi pytaniami dołączyły do mnie Italiana oraz LaNińa. Pozwoliłam sobie więc odpowiedzieć w tym poście, nie dublując go niepotrzebnie.
Pytania od LaNińa:
- Czym zajmujesz się zawodowo?
- O czym marzysz najczęściej?
- Idol z dziecięcych lat???
- Twoje motto życiowe brzmi...
- Wygoda czy moda???
- Czym kierujesz się wykonując poranny makijaż???
- Ulubione perfumy???
- Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie??? Czy może po tym jak znoszą Twój sukces???
- Negatywne komentarze dołują Cię czy może motywują???
- Blondyni czy bruneci???
- Dążysz do perfekcyjności???
Odpowiadam:
- Makijażem, ale pomału przechodzę na zieloną stronę mocy – uczę się o tym, z czego te kosmetyki są zrobione i jaki to ma wpływ na nas. Z tą myślą powstała dla Was moja baza INCI, w której możecie odnaleźć opis wielu często spotykanych w kosmetykach substancji.
- O domie z wielkim, zarośniętym, pełnym sekretów ogrodem, w którym będę mogła sobie chodzić nago i boso, oraz słuchać blackmetalu tak głośno, jak tego zechcę nie przeszkadzając innym.
- Obawiam się, że nie ma takiego.
- To właściwie nie jest motto, lecz maksyma – każdy człowiek wie coś, czego ja nie wiem. Uczę się od nich.
- Kobiecość. Trochę modnie, trochę wygodnie, ale przede wszystkim – kobieco, klasycznie, z lekkim twistem ;)
- Oj, przeróżnie z tym bywa. Czasami coś sobie wieczorem zaplanuję i tak się maluję następnego dnia; ograniczenia czasowe nie są dla mnie żadną barierą, potrafię się błyskawicznie ze wszystkim uwinąć. Nie ukrywam, że minerałki bardzo w tym pomagają.
- Nie mam ulubionych perfum. Zapachy szybko mi się nudzą i nie potrafię się do żadnego konkretnego przywiązać. Lubię zapachy świeże, ziołowe, ale przy tym gorzkawe i mające domieszkę jakiejś niebagatelnej słodyczy, czegoś zaskakującego. :)
- Sukces nie ma nic do rzeczy w szczerej relacji – można się trochę od siebie oddalić, ale szczera więź pozostaje. Zdecydowanie poznałam swoich przyjaciół w trudnej dla mnie sytuacji.
- To zależy, czy zawierają konkretną krytykę, czy po prostu są przejawem cudzej frustracji. Znam swoją wartość jak i wartość mojej pracy, którą publikuję w internecie. Potrafię szczerze i obiektywnie ją ocenić, a co za tym idzie – podyskutować z osobami krytykującymi jej słabe elementy bez zacietrzewienia. Z trollem nie ma o czym dyskutować, więc nie reaguję.
- To też zależy – czy brunet taki jak Peter Steele, czy może raczej w typie Hassana z wąsami i brzuchem. Czy blondyn taki jak Eicca Toppinen, czy bliżej Cezarego Żaka :) Swój ideał jednak już mam przy sobie, reszta wypada przy nim naprawdę blado.
- Do perfekcji raczej nie, lepszym określeniem w moim przypadku jest dążenie do mistrzostwa. Tak, we wszystkim co robię staram się unikać bylejakości, która mnie bardzo drażni.
Pytania, które wybrałam u Italiany:
- Film do którego wracasz, bo wywołuje na Twojej twarzy uśmiech?
- 4. Kolor w makijażu- na co dzień, tylko od święta, czy raczej w ogóle?
- Jesteś typem skowronka, czy sowy?
- Serce czy Rozum ?
- Twój niezawodny, urodowy trik ?
- Autorytet z lat dzieciństwa.
- Humanista, artysta czy umysł ścisły?
- Ulubione półprodukty do pielęgnacji z kuchni.
- Ideał włosowy do którego dążysz? (opis wymarzonych włosów lub włosy konkretnej osoby)
- Ulubiona potrawa.
- Kosmetyczna wpadka.
Odpowiadam:
- Często wracam do słodko-gorzkiej „Czekolady” z cudowną Juliette Binoche i zadziornym Deppem. Uwielbiam! Postać grana tam przez Binoche jest mi dość bliska.
- Kolor w makijażu gości u mnie zawsze! Nie znoszę na sobie makijaży ukrywających mnie w tłumie. Nieraz się zdarza nawet, że próbuję tak się malować – oczka na cielisty beż, delikatnie, nie za mocno – i kończy się z fuksją na ustach.
- Jestem tym trzecim typem – pracoholika, który wstaje wcześnie i kładzie się późno. Potrafię jednak sobie pospać do 11 gdy wiem, że sobie na to mogę pozwolić.
- Intuicja, czyli trochę serce a trochę rozum. Mam świetnie rozbudowaną intuicję, której nauczyłam się słuchać.
- Uśmiech! Darmowy i łatwo dostępny. Jak to mawia mój Mężczyzna – zmarszczki i tak będziesz miała, ale lepiej jest mieć te wesołe, niż te smutne czy złe :)
- Mama była moją superbohaterką. Do dziś jest dla mnie autorytetem i kocham ją bardzo, choć nauczyłam się iść swoją ścieżką, często zupełnie odmienną od ścieżek mojej mamy.
- Raczej połączenie umysłu ścisłego z artystą. Logika, analiza współpracujące z intuicją i wyobraźnią.
- Oliwa z oliwek – debeściak. Poza tym żółtko jaj i wszelkie warzywa w formie maseczek.
- Szlag mnie z zazdrości trafia za każdym razem, gdy widzę włosy hindusek i latynosek. Nie mam najmniejszych szans na takie włosy – moje są cienkie, choć jeszcze jest ich dużo. Cóż, cieszę się z tego, co mam. Nie jest źle.
- Wszystko, co zawiera pomidory i dużo warzyw. Lubię smaki kwaśne i ostre.
- Ciężko to nazwać wpadką, choć wpadłam po uszy, ale nieświadomie – chodzi o kiepską jakość wody w Krakowie, dzięki której nabawiłam się po raz pierwszy w życiu całkiem paskudnych problemów z cerą. Teraz wróciła już do normy, ale walka była zacięta i nie myję już twarzy kranówką. Więcej o tym problemie napisałam w tym poście: DLACZEGO W KRAKOWIE JEST TYLE PRYSZCZATYCH?
-----
***EDIT 05-09-213 - TAG nie ma końca :) Tym razem doszły pytania od http://mejkapyrenaty.blogspot.com
- jeśli kolor na powiekach, to który najczęściej?
- czy zdarzyło Ci się poznać kogoś, kto próbował Cię zniechęcić do robienia tego co kochasz, do zrezygnowania ze swojej pasji?
- jeśli zwierze, to jakie, i uzasadnij :>
- mając do wyboru Góry lub Morze, gdzie wolisz spędzić wolny czas?
- najdziwniejszy kolor jaki miałaś na głowie to?
- co spowodowało, co popchnęło Cię do zawodu w którym pracujesz?
- czy zdarzyło Ci się uratować komuś życie/bądź ktoś Tobie je uratował, a jeśli tak, to w jakiej sytuacji to miało miejse?
- co powoduje, że się uspokajasz?
- najgorszy film, jaki ostatnio miałaś okazję obejrzeć, to?
- czy łatwo Cię wyprowadzić z równowagi np złymi komentarzami od anonimów życzliwych lub po prostu w życiu codziennym, czy łatwo Cię zdenerwować?
- co popchnęło Cię do decyzji o założeniu i prowadzeniu Twojego bloga?
1. Ostatnio najczęściej w makijażu codziennym sięgam po pigment Moon Light. Zakochałam się w nim bez pamięci. Nałożony na bazę z Color Tattoo w kolorze taupe wygląda fenomenalnie i trzyma się cały dzień na powiece. To piękny, subtelny odcień mieniący się srebrem, fioletem... Trudny do określenia.
Moon Light
Pigmenty perłowe - Miki
INCI: Mica, Titanium Dioxide, Tin Oxide, Iron Oxides
Jasny, chłodny beż z dyskretnymi drobinami i srebrzysto-popielatą poświatą.
2. Obawiam się, że nawet jeśli spotkałam taką osobę, to nawet nie zarejestrowałam jej prób odwiedzenia mnie od robienia tego, co czuję za słuszne. Zwykle nie oglądam się na innych i realizuję swoje plany. Dzięki temu wszelkie klapsy od życia zbieram również tylko ja, ale tej satysfakcji ze zrobienia czegoś samodzielnie i rozwijania się nie da mi nikt.
3. Koty, ponieważ gdy mają ochotę się pogłaskać to nie wiążą tego z bezwzględną przynależnością do nikogo. Ostatnio idąc gdzieś z moim Mężczyzną zauważyłam ładnego biało-toffi kocura, który przyszedł na moje "kici kici" i dał się chwilę głaskać. Potem wstałam, on wstał i rozeszliśmy się, oboje zadowoleni. Mój Mężczyzna skwitował to: "jak seks bez zobowiązań". Podoba mi się też, że koty jednak potrafią się naprawdę przywiązać. Miałam kiedyś kotkę, która wskakiwała mi w ramiona i wylizywała twarz jak pies gdy wracałam po dłuższej nieobecności do domu. Nie widziała świata poza mną i nikomu innemu nie dawała się tak głaskać. Chodziła za mną po całym domu, słuchała się tylko mnie i była prawdziwą przyjaciółką, bo potrafiła wyczuć mój słabszy dzień i przyjść pomruczeć. Dlatego gdy słyszę jak ktoś mówi, że koty są zdradliwe, wredne, albo śmierdzą, i nie potrafią się przyjaźnić tak jak psy, to często myślę, że jest to chyba opis osoby, która nie potrafi na kocią przyjaźń zasłużyć. Psy są łatwe - dasz im jeść i już jesteś ich panem. Koty wyczuwają charakter człowieka i nie z każdym się przyjaźnią, kto im da jedzenie.
4. W górach, bo nigdy nie byłam. Za polskie morze już podziękuję.
5. Nie farbowałam włosów nigdy, poza jednym, pożałowania godnym razem, kiedy to miałam chęć na czerwień, taką żywą i nasyconą. Cóż, moich włosów nie da się odbarwić na tyle, aby taką czerwień uzyskać. Wyszło bordo, całkiem beznadziejne, a do tego włosy miałam w koszmarnym stanie. Nigdy więcej ich nie farbowałam, ale miałam na sobie też białą perukę:
6. Chęć upiększania. Zarówno wyrażana bardzo powierzchownie, poprzez makijaż. Ale też - drążąc temat składów kosmetyków - chęć upiększania sensowną, prawdziwą i skuteczną pielęgnacją.
7. Nie, nigdy nikomu nie uratowałam życia i mnie również nikt nigdy z opresji wyciągać nie musiał. Ja nawet nogi łamię nie na parkourze czy w trakcie uprawiania ekstremalnego narciarstwa, ale wysiadając z tramwaju...
8. Bardzo głośna, ciężka muzyka i wysiłek fizyczny. Posłuchamy? :D
Ten kawałek jest także moim dzwonkiem w telefonie. Tylko mama ma inny - Roots Sepultury, bo jest jej wielką fanką ;)
Tak w skrócie wygląda moja playlista "na trening". Nie jest to rzecz jasna jedyny rodzaj muzyki, jakiej słucham. Zapraszam do mojej muzycznej podróży tutaj: KLIK!
9. Och, tych najgorszych filmów to jest sporo. Mój Mężczyzna uwielbia strzelaniny, nieskomplikowane dialogi, ewentualnie sajęs fikszyn z lat 90... Nigdy nie przyszło mi do głowy, aby zapamiętywać ich tytuły.
10. Nie jest łatwo mnie naprawdę zdenerwować tak, abym straciła nad sobą panowanie i niezmiernie rzadko denerwują mnie sami ludzie, a częściej sytuacje, w których jestem bezsilna. Niemniej, wielu próbuje i wydaje im się, że skutecznie, gdy widzą szybką i agresywną reakcję. Mimo wszystko, nie stawiałabym znaku równości pomiędzy celną kontrą a utratą panowania nad sobą. To dwie różne sprawy.
11. Chęć usystematyzowania tego, co wiem i znalezienia podobnych do mnie, zajawionych naturalną pielęgnacją osób. Ten blog to swoista wisienka na czubku tortu złożonego z solidnej wiedzy i doświadczenia w zakresie kosmetologii. Z czasem poczułam, że wiedza zaczyna ze mnie wyciekać ;) I tak powstało Chocapic.
Tak w skrócie wygląda moja playlista "na trening". Nie jest to rzecz jasna jedyny rodzaj muzyki, jakiej słucham. Zapraszam do mojej muzycznej podróży tutaj: KLIK!
9. Och, tych najgorszych filmów to jest sporo. Mój Mężczyzna uwielbia strzelaniny, nieskomplikowane dialogi, ewentualnie sajęs fikszyn z lat 90... Nigdy nie przyszło mi do głowy, aby zapamiętywać ich tytuły.
10. Nie jest łatwo mnie naprawdę zdenerwować tak, abym straciła nad sobą panowanie i niezmiernie rzadko denerwują mnie sami ludzie, a częściej sytuacje, w których jestem bezsilna. Niemniej, wielu próbuje i wydaje im się, że skutecznie, gdy widzą szybką i agresywną reakcję. Mimo wszystko, nie stawiałabym znaku równości pomiędzy celną kontrą a utratą panowania nad sobą. To dwie różne sprawy.
11. Chęć usystematyzowania tego, co wiem i znalezienia podobnych do mnie, zajawionych naturalną pielęgnacją osób. Ten blog to swoista wisienka na czubku tortu złożonego z solidnej wiedzy i doświadczenia w zakresie kosmetologii. Z czasem poczułam, że wiedza zaczyna ze mnie wyciekać ;) I tak powstało Chocapic.
Taguję:
Angel http://angelmaluje.blogspot.com/
Klaudię &Agę http://kosmetyczneremedium.blogspot.com/
Ściskam mocno!
Arsenic
Arsenic