Bezmyślne rozrywki pani Arsenic

Czasem mózg musi odpocząć od nauki, od kombinowania, wymyślania, od bycia pomysłowym i od planowania. 
Mężczyźni mają swoje Czarne Pudełko Nicości, ja radzę sobie po prostu włączając jakąś nieskomplikowaną gierkę.


Jakie lubię najbardziej? :)
Będziecie się za chwilę śmiały ze mnie do rozpuku, ale cóż... 



Od paru ładnych lat grywam w plemiona
Gierka jest z pozoru prosta i banalna, bowiem chodzi o rozwój wioski i podbój wszystkiego dookoła. Ale dookoła mamy innych żywych graczy mających ten sam cel, co my :) 
I to jest w tym najlepsze. Trzeba kombinować, walczyć, wykazać się sprytem, dyplomacją, często zarywać noce... 
Zabrakło mi na nią po prostu czasu, bowiem przy kilkuset zdobytych wioskach i wojnie polegającej na atakowaniu przeciwnika wspólnie z kilkunastoma innymi ludźmi, planowanie, wysyłanie ataków, czytanie raportów, dosyłanie kolejnych ataków i bronienie swoich wsi - to pełny etat. 
Świetna gra strategiczna, ale raczej dla tych, którzy już mieli styczność ze strategiami, bo łatwo można stracić swoją pierwszą wioskę.

W Counter Strike gram od 12 lat, mniej-więcej. Są przerwy i powroty, ale nic nie zastąpi bezkompromisowej nawalanki. 
Gdy potrzebuję się wyżyć brutalnie, odpalam cs 1.6 albo source i fraguję na którymś z zaprzyjaźnionych serwerów pod nickiem :Climbatize. 

Ostatnio niestety i na to nie mam czasu...


Gdy wieczorami mamy chwilę czasu, robimy sobie z mężczyzną seans z kakao, ciastkiem i ... Settlersami :) Gramy w trzecią część, choć mężczyzna marudzi, że dwójka była lepsza. Niestety dwójki nie mamy, a i trójka zaspokaja naszą potrzebę pokazaniu 16-kolorowemu światu, kto tu rządzi ;)

I na koniec... najgłupsza gra, jaką znam. Jest jak diskopolo - wciąga i jest durna. Mowa tu oczywiście o Simsach na Facebooku. Budujemy sobie domek, meblujemy, wykonujemy zadania i postać nam zdobywa kolejne poziomy doświadczenia. Nie ma krwi, podboju ani końca. 
Gdy włączam Simsy jest to oznaką mojego kompletnego zaprzestania myślenia i potrzeby zresetowania się, często się to nie zdarza, więc moja postać cierpi na chronicznie czerwone ikonki oznaczające nastrój. 
:C



A Wy gracie w coś? Nic mi nie polecajcie! Nie mam czasu... :P No, chyba, że macie coś wyjątkowego.


Pozdrawiam i do następnego!
Arsenic


4 komentarze:

  1. jesu, też grałam w te plemiona :) ale jak się rozbudowałam, i miałam ful wypasioną wiochę i napadałam na inne... z łatwością, to już nie się odechciało :) ale jak ataki szły... to się logowałam nawet na uczelni :D a co :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde, ja bym mogła chyba magisterkę napisać o tej grze. Znam się z ludźmi z plemion od ponad 4 lat, razem na wakacje jeździmy... Co się razem robiło w tej grze to przechodzi ludzkie pojęcie ;)
      W sumie trochę nawet zatęskniłam :P

      Usuń
    2. ja wolę nie wracać do nałogu :D ale fajnie było poznać nowe osoby i robić coś RAZEM... nawet jeśli to były TYLKO napady na inne wiochy :D

      Usuń
  2. A ja grałam namiętnie kilka lat w Ogame. Na kilku początkowych Universach, a na Uni4 byłam na 12 miejscu, to było najwyższe miejsce, jakie osiągnęła kobieta. Byłam szefową jednego z większych sojuszy złożonego z samych facetów i praliśmy się ile wlezie z innymi sojuszami.
    Gra polega na rozbudowie własnego układu planetarnego, wydobywaniu surowców, budowaniu statków kosmicznych i napadaniu na inne planety. I prowadzeniu polityki sojuszu.
    Tez z tego okresu mam wiele znajomości i jedną prawdziwą przyjaźń:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger