Pistacjowe grzeszki...
OM...nom... nom... nom...
Bo Rossmann to ZŁO. Wiecie, długa kolejka i równie długa półka ze słodyczami prawie ocierającymi się bezczelnie o mnie.
I wszystkie smaki świata, tylko patrzeć jak wprowadzą czekoladę z wołowiną, żeby antywegetarianie mieli problem.
I tak siedzę sobie na balkonie z moją kawką, z moją pistacjową pociechą i zastanawiam się czy gołębie jedzą czekoladę? Któregoś dnia widziałam skurczybyka skubiącego peta papierosowego. Szok. Skubał go namiętnie i odpuścić nie chciał.
Mówcie co chcecie, dieta dietą, ale ja aby ciągnąć ten wózek potrzebuję nagród. Dzisiejszą nagrodą za dobre sprawowanie jest rossmannowska czekolada z pistacjami. A jest ich aż 6% tam w środku.
Spodziewałam się lepszego smaku, ale wtedy cena nie byłaby tak podejrzanie niska.
Od kiedy na dachu budynku naprzeciwko mojego balkonu pracują jacyś panowie, nie mogę rozwalać się i walać po balkonie tak jak lubię. Panowie bowiem wykazują tendencję do częstego zaprzestawania pracy i gapienia się. I ja gapię się w rewanżu. Może zacznę im robić zdjęcia to będzie im bardziej głupio niż mnie, ha!
A Wy? Dajecie się czasem skusić jakiemuś słodyczowi, czy niezłomnie zakrywacie oczy w sklepach i nucicie "nananaNANA! Nie widzę cię, nanana...!" ?
Miłego popołudnia!
Arsenic
Bo Rossmann to ZŁO. Wiecie, długa kolejka i równie długa półka ze słodyczami prawie ocierającymi się bezczelnie o mnie.
I wszystkie smaki świata, tylko patrzeć jak wprowadzą czekoladę z wołowiną, żeby antywegetarianie mieli problem.
I tak siedzę sobie na balkonie z moją kawką, z moją pistacjową pociechą i zastanawiam się czy gołębie jedzą czekoladę? Któregoś dnia widziałam skurczybyka skubiącego peta papierosowego. Szok. Skubał go namiętnie i odpuścić nie chciał.
Mówcie co chcecie, dieta dietą, ale ja aby ciągnąć ten wózek potrzebuję nagród. Dzisiejszą nagrodą za dobre sprawowanie jest rossmannowska czekolada z pistacjami. A jest ich aż 6% tam w środku.
Spodziewałam się lepszego smaku, ale wtedy cena nie byłaby tak podejrzanie niska.
Od kiedy na dachu budynku naprzeciwko mojego balkonu pracują jacyś panowie, nie mogę rozwalać się i walać po balkonie tak jak lubię. Panowie bowiem wykazują tendencję do częstego zaprzestawania pracy i gapienia się. I ja gapię się w rewanżu. Może zacznę im robić zdjęcia to będzie im bardziej głupio niż mnie, ha!
A Wy? Dajecie się czasem skusić jakiemuś słodyczowi, czy niezłomnie zakrywacie oczy w sklepach i nucicie "nananaNANA! Nie widzę cię, nanana...!" ?
Miłego popołudnia!
Arsenic
Czasem trzeba się nagrodzić ;) A tej jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńoj tam oj tam :D a ja lubię pistacje sobie tak chrupać :D
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam pistacje, ale nie te solone tylko zwykłe, normalne, prażone orzeszki - niebo w gębie. Niestety, ciężko je dostać.
Usuńprzeważnie na coś się skuszę i przeważnie jest to więcej niż jeden produkt, co potem okazuje się, że nie jestem w stanie zjesć;)
OdpowiedzUsuńJa też tak często mam. Kupuję masę słodyczy, bo mam dziką ochotę na coś słodkiego, po czym okazuje się, że mi przechodzi po zjedzeniu jednej kostki czekolady...
Usuń