Recenzja: Bielenda, mleczko do opalania SPF30 i peeling cukrowy
Pozwólcie, że opowiem Wam dzisiaj o dwóch produktach.
Są to kosmetyki, po które nie sięgnęłabym prawdopodobnie, wędrując po Rossmannie.
A to dlatego, że kupując nowe kosmetyki, kieruję się głównie ich składem.
Szkoda mi czasu na marnowanie zdrowia i urody kosmetykami potencjalnie szkodzącymi.
Wiem jednak, że spora część moich widzów i czytelników składów nie czyta, czasem nie wie, w którym miejscu na opakowaniu ono jest (:P) i kieruje się zupełnie czym innym przy zakupie nowości dla siebie.
Jeśli Wam to odpowiada, również dla mnie jest to ok - to kwestia ściśle indywidualna.
Z myślą o Was właśnie, którzy nie czytujecie składów, zgodziłam się zrobić tę recenzję dla portalu Wizaz-club.pl.
Mowa tu o Wodoodpornym mleczku do opalania SPF30 z serii Bikini, oraz o Cukrowym antycellulitowym peelingu do ciała.
Oba kosmetyki są dla mnie kompletną nowością. Firmę Bielenda, oczywiście, znam. Próbują zaistnieć w naszej świadomości jako firma produkująca kosmetyki naturalne i ekologiczne. Przyznam, że niespecjalnie się znam na ich asortymencie, jednak sądząc po tych dwóch produktach - mocno przesadzają.
Peelingów nie kupuję żadnych, bowiem wciąż jestem zakochana i wierna peelingowi kawowemu z cukrem, który robię sama.
Nie szukam nowości, nie kuszą mnie sklepowe peelingi, miałam ich mnóstwo i za każdym razem kawowy wygrywał, wracałam do niego.
Robiąc go, mogę dozować ilość cukru tak, aby powstał naprawdę mocny ścierak - czyli taki, jak lubię.
Poza tym, jestem absolutną fanką tego, co z moją skórą robi oliwa podczas złuszczania peelingiem kawowym.
Spod prysznica wychodzę ze skórą miękką i gładką jak marzenie.
Zwykle nie potrzebuję już żadnego dodatkowego nawilżenia.
Żaden sklepowy peeling mi tego jeszcze nie dał, ten od Bielendy także.
Jest to pomarańczowej barwy żelowy peeling z dość sporymi drobinkami.
Nałożony na suchą skórę daje wrażenie mocnego ścierania, jednak jego konsystencja nie pozwala na pełny masaż na suchej skórze - i to już jest pierwsza cecha odróżniająca go od mojego peelingu kawowego.
Stosowany na mokro błyskawicznie gubi drobinki i jest - jak dla mnie - zbyt delikatny.
Pachnie galaretką z pomarańczowych delicji, albo jeszcze lepiej - koncentratem delicji ;)
Przesłodzona pomarańcza, na pewno znajdzie swoje fanki, ja do nich nie należę.
Opakowanie jest bardzo wygodne - tu plus dla producenta!
Szeroki, plastikowy słoik, z którego łatwo jest wydobyć produkt. Na pewno opakowanie wykorzystam do przechowywania swojego peelingu kawowego.
Czy ten peeling pomaga w walce z cellulitem?
Ja to widzę tak: jeśli się połączy systematyczne, intensywne masowanie ud i tyłka tymże peelingiem z regularnymi ćwiczeniami i odpowiednią dietą, myślę że po jakimś czasie jakieś efekty mogą się pojawić.
Wierzę jednocześnie, że taki sam - o ile nie lepszy - efekt osiągnie się masując uda i tyłek zwykłą rękawicą lub szczotką do masażu +ćwiczenia, +dieta.
Przecież ja doskonale wiem, jak to się odbywa. Peeling antycellulitowy kupuje się zwykle raz, w przypływie nastrojów bojowych, potem się go zużywa na stopy, a następnie wyhacza w sklepie inny, ciekawy produkt, który nas zauroczy czymś - i tyle, jeśli chodzi o konsekwencję.
Ja z moim peelingiem kawowym uchodzę za dziwadło, bo od ponad roku nie stosuję innych peelingów - i nie widzę, aby moje uda dzięki temu przypominały uda Anji Rubik.
A teraz coś dla bardziej dociekliwych, skład INCI omawianego peelingu:
- Paraffinum Liquidum (Mineral Oil) - pochodna ropy naftowej. Nie przenika przez naskórek. Substancja komedogenna, czyli sprzyja powstawaniu zaskórników.
- Sucrose - sacharoza, cukier czyli :)
- Sodium Chloride - Chlorek sodu. Wpływa na konsystencję kosmetyków myjących - powoduje wzrost lepkość w preparatach zawierających anionowe substancje powierzchniowo czynne. Substancja stosowana w preparatach do higieny jamy ustnej jako substancja polerująca oraz redukująca nieprzyjemny zapach.
- PEG-40 Hydrogenated Castor Oil - uwodorniony olej rycynowy. Emulgator, substancja odtłuszczająca usuwająca zanieczyszczenia tłuszczowe z powierzchni skóry.
- Petrolatum - Wazelina. Mieszanina węglowodorów syntetycznych otrzymywana z ropy naftowej. Substancja konsystencjotwórcza, wpływa na lepkość gotowego produktu i poprawia właściwości użytkowe.
- Silica - Żel krzemionkowy. Substancja czyszcząca i polerująca w pastach do zębów. W kosmetykach przeznaczonych do cer przetłuszczających się i mieszanych wykorzystywana jako substancja matująca. Popularny wypełnaicz. Poprawia właściwości aplikacyjne kosmetyków pudrowych, poprawia ich przyczepność oraz ułatwia rozprowadzenie. Stabilizator emulsji (np. kremów), przedłuża trwałość kosmetyków, zapobiega przed rozwarstwianiem. Wykorzystywany jako modyfikator właściwości reologicznych, wpływa na konsystencję kosmetyku, zwiększając lepkość
- Garcinia Cambogia Fruit Extract - znana także jako Malabar tamarind, Brindal Berry, Gambooge i Vrikshamla jest rośliną z rodziny Cucurbitaceae, pochodzącą z południowej Azji. Głównym składnikiem rośliny jest kwas hydroksycytrynowy (HCA), który znajduje się w skórce owoców tej rośliny. Ekstrakt wspomagający odchudzanie.
- Tocopherol - Wit. E.
- Squalene - Skwalan. Emolient tzw. tłusty. Jeśli jest stosowany na skórę w stanie czystym, może być komedogenny, czyli sprzyjać powstawaniu zaskórników. Zastosowany w preparatach do pielęgnacji skóry i włosów tworzy na powierzchni warstwę okluzyjną (film), która zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni (jest to pośrednie działanie nawilżające).
- Ascorbyl Palmitate - Palmitynian askorbylu. Przeciwutleniacz (antyoksydant).
- Beta-Sitosterol - β-sitosterol, popularny sterol roślinny, emolient, stabilizator emulsji. Strukturalnie podobny do cholesterolu, który jest składnikiem lipidów cementu międzykomórkowego warstwy rogowej skóry.
- Parfum (Fragrance) - Związki zapachowe
- Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil - Olejek grejpfrutowy pobudza mikrokrążenie i działa przeciwzapalnie.
- Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Oil - Olejek neroli. Wykazuje działanie oczyszczające i kondycjonujące skórę. Wzmacnia ścianki naczyń krwionośnych.
- Limonene - Limonen. Imituje zapach skórki cytrynowej. Znajduje się na liście potencjalnych alergenów.
- CI 26100 (D&C Red No.17) - barwniki
- CI 47000 (D&C Yellow 11) - j.w.
Kochani, oceńcie sami, czy ten skład Wam odpowiada. Jest to kwestia bardzo indywidualna, więc nie mam zamiaru narzucać Wam mojego zdania.
Wszystko, co nam wyjawił producent, przetłumaczyłam na język ludzki.
Dlaczego mi ten skład nie odpowiada?
Po pierwsze - zawiera 17 pozycji, z czego Parfum może być kombinacją kilkuset, potencjalnie drażniących substancji. Mój peeling kawowy ma trzy składniki.
Po drugie - parafina. Substancja zapychająca w kosmetyku teoretycznie oczyszczającym? Nie, dziękuję, i nie wymieniam innych wad tego składnika.
Po wtóre - wazelina, również jest pochodną ropy naftowej. Znam inne, lepsze maści natłuszczające skórę.
Kolejne - Limonen, który zaczyna mnie poważnie wkurzać. Widzę go w każdym kosmetyku Alterry, coraz częściej widuję w innych. A przecież jego zapach po jakimś czasie staje się drażniący - przynajmniej dla mnie. No i po co kosmetykowi z wyciągami roślinnymi i olejkami dodatkowo Limonen imitujący zapach skórki cytrynowej? I do tego kompozycja zapachowa (Parfum)?
Coś poszło nie tak w produkcji, czy po prostu nikła procentowa zawartość olejków w gotowym produkcie nie gwarantowałaby żadnego przyjemnego zapachu?
Jak wspomniałam w moim filmie z recenzją - nie kupię tego peelingu. Pozostaję przy moim kawowym.
Drugim produktem, z którego - od razu to mówię - byłam bardziej zadowolona, jest Wodoodporne mleczko do opalania SPF30 dla jasnej karnacji, z serii Bielenda Bikini.
Spodobał mi się bardziej zapewne dlatego, że bardziej mi się przydał. Testowałam go akurat w wakacje i sprawdził się w roli filtra przeciwsłonecznego.
Przede wszystkim, odpowiada mi jego konsystencja. Mleczko wchłania się bardzo dobrze, nie zostawiając filmu na skórze, dzięki czemu używałam go także na twarz.
Używałam go przez okrągły miesiąc, w tym także w warunkach esktremalnych, bo na Przystanku Woodstock, gdzie często nie ma gdzie się schować przed słońcem.
W tym czasie ani razu nie zdarzyło mi się "przypalić" skóry. Trzeba jednak pamiętać, że ja filtry traktuję bardzo serio. Smaruję się nimi często i obficie, bo moja jasna skóra już po 5-8 minutach ekspozycji na słońcu bez żadnej ochrony, potrafi się zaróżowić.
Pół godziny na słońcu bez ochrony zawsze kończy się u mnie nieprzyjemnym pieczeniem, piegami, czerwonym nosem, spieczonymi ustami. Poza piegami, nie znoszę tego.
Zapach jest intensywny, ale kojarzy mi się przyjemnie - z wakacjami. Gdyby nie to, na pewno przeszkadzałby mi bardzo, bowiem nie lubię kosmetyków pachnących mocno.
Tubka jest bardzo wygodna i poręczna - z zamknięciem na zawiaskach, dzięki czemu nie zgubimy jej na plaży i nie musimy się siłować z zakręceniem jej pokremowanymi, śliskimi rękami.
Używałam go więc intensywnie, jestem zadowolona z jego konsystencji i wydajności. Natomiast nie wiem, czy sięgnę po niego ponownie.
Zerknijmy na skład INCI Wodoodpornego Mleczka do Opalania SPF30 z serii Bielenda Bikini:
- Aqua
- Ethylhexyl Methoxycinnamate - Pochodzenia chemicznego. UV-absorbent, substancja przeciwsłoneczna, filtrująca promieniowanie UVB, chroniąca skórę przed przedwczesnym starzeniem, a także poparzeniem słonecznym.
- C12-15 Alkyl Benzoate - Pochodzenia chemicznego. Mieszanina składników syntetycznych uzykiwanych m.in. z ropy naftowej. Ten bardzo rzadki olej nie działa natłuszczającego, stosowany w kosmetyce zamiast naturalnych lipidów, ponieważ dobrze rozpowadza się na skórze i "pochłania" lepkość tłustych olejów. Substancja o właściwościach konserwujących, nawilżających i wygładzających. Nadaje skórze miękkość, elastyczność i gładkość.
- Glycerin - Gliceryna
- Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol - Bisoctrizole. Filtr UV.
- Ethylhexyl Stearate
- Octocrylene - Oktokrylen. Filtr UV. Tolerowany w kosmetykach naturalnych. Jest to stabilny na temperaturę i promieniowanie UV filtr chemiczny, który odkłada się na skórze i absorbuje promienie słoneczne. Nie działa hormonalnie na organizm ludzki, tak jak inne chemiczne filtry przeciwsłoneczne.
- Glyceryl Stearate
- Ceteareth-18 - Pochodzenia różnego. Półsyntetyczny składnik uzyskiwany z kwasów tłuszczowych i tlenku etylenu, bazujący na PEG (glikol polietylenowy). Biała, rozpuszczalna w wodzie masa, która używana jest jako emulgator w emulsji. Substancja aktywnie myjąca, odpowiedzialna za gruntowne oczyszczanie skóry i włosów.
- Cetearyl Alcohol
- Butyrospermum Parkii - masło shea
- Theobroma Cacao Seed Butter - Naturalny olej pozyskiwany w czasie produkcji czekolady lub kakao.
- Butyl Methoxydibenzoylmethane - Cząsteczki filtrów po absorbcji promieni UV otrzymują energię i przechodzą w stan pobudzony, czyli łatwiej reagują z sasiadującymi cząsteczkami. Dobry filtr UV powinien być w stanie jak najszybciej oddać tą dodatkową energię i wrócić do normalnego stanu. Wyżej wymienione filtry nie są w stanie wrócić do normalnego stanu, a ich cząsteczki rozpadają się do 40%. Powstają wówczas wolne rodniki, izomery i inne produkty uboczne
- Hydrogenated Polyisobutene - uwodorniony poliizobuten - emolient, środek kondycjonujący skórę
- Macadamia Ternifolia Seed Oil - olej macadamia
- Tocopheryl Acetate - Syntetyczna Wit. E.
- Dimethicone
- Decyl Glucoside - glukozyd decylowy. Decyl Glucoside ma łagodne działanie myjące. Może też być stosowany jako emulgator - składnik umożliwiający połączenie fazy wodnej z fazą olejową - warunkuje powstanie emulsji (emulsja to forma fizykochemiczna, której przykładem w preparatach kosmetycznych są kremy, mleczka, balsamy, lotiony). Zapobiega rozwarstwianiu się faz w trakcie przechowywania produktu.
- Propylene Glycol - Stosowane w wielu kosmetykach jako rozpuszczalnik.Działają rakotwórczo. Silnie toksyczny w razie spożycia (uszkadza wątrobę, układ nerwowy i nerki). Resorbują się ze skóry do krwi i limfy. Uszkadzają nabłonki, tkankę łączną i mięśniową. Zastosowane na skórę wysuszają naskórek, ale równocześnie podrażniają gruczoły łojowe i apokrynowe wywołując stan zapalny i wysięki wokół gruczołów. Uszkadzają powłoczki włosów. Wywołują podrażnienie naskórka i skóry właściwej, świąd i kontaktowe (alergiczne) zapalenie skóry. Łój i złuszczone keratynocyty z glikolami tworzą substancję zatykająca ujścia gruczołów.W pachwinach i wokół narządów płciowych powodują wypryski drobnopęcherzykowe przechodzące potem w strupki i rozpadliny. Kosmetyki zawierające glikol propylenowy w razie dostania się do oczu powodują zapalenie gałki ocznej i spojówek, co objawia się łzawieniem, pieczeniem, świądem i opuchnięciem powiek. Uszkadzają strukturę lipidowo-proteinową błon komórkowych. Wdychane podczas używania aerozoli z kosmetykami uszkadzają nabłonki układu oddechowego i powodują kaszel oraz nieżyt. Uszkadzają komórki krwi i szpik kostny. W neuronach i w mięśniach zaburzają procesy przewodzenia podniet i proces skurczu. Nie stosować w czasie laktacji i ciąży.
- Polyacrylamide /C13-14 Isoparaffin/ Laureth-7 - zagęszczacz i stabilizator
- Xanthan Gum - Naturalny zagęszczacz
- Disodium EDTA - Pełni rolę stabilizatora w kosmetykach. Często jednak zanieczyszczony i działa kancerogennie. Podrażnia skórę i błony śluzowe. Nie stosować w czasie laktacji i ciąży. Kosmetyków z EDTA nie należy stosować zwłaszcza wtedy, gdy przyjmujemy leki zawierające cynk, żelazo, miedź, glin, ołów i bizmut. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż EDTA ma działanie wiążące metale ciężkie. Odradza się również stosowanie kosmetyków z EDTA w przypadku zażywania antybiotyków.
- Citric Acid
- Phenoxyethanol - Substancja wywołuje wypryski i pokrzywkę na skórze. Pochodzenia chemicznego. Ciecz o mocno kwiatowym zapachu, lekko rozpuszczalna w wodzie, dodawana do kosmetyków jako środek konserwujący. Najczęściej używana jako substancja rozpuszczająca dla innych konserwantów (parabeny) lub wspomagająca ich działanie
- Benzoic Acid - Konserwant pochodzenia chemicznego. Kwas benzoesowy ma postać białych błyszczących kryształków rozpuszczalnych w gorącej wodzie i w alkoholu. Dawniej kwas benzoesowy otrzymywany był z żywicy drzewa Benzoe. W dzisiejszych czasach zostaje tworzony syntetycznie. Substancja powodująca często alergie.
- Dehydroacetic Acid - Identyczny z naturalnym konserwant.
- Ethylhexylglycerin - Stosowany w recepturze kosmetycznej podwyższa skuteczność tradycyjnych konserwantów. Działanie to związane jest z jego zdolnością do zmniejszania napięcia powierzchniowego ścian komórkowych mikroorganizmów, dzięki czemu ułatwia on przenikanie konserwantów do ich wnętrza, powodując śmierć komórki.
- Polyaminopropyl Biguanide - Konserwant pochodzenia chemicznego. Składnik o właściwościach antyseptycznych, który niezwykle skutecznie niszczy drobnoustroje. Dobrze tolerowany przez skórę, oczy i włosy.
- DMDM Hydantoin - Często stosowany w kosmetykach związek utrwalający i konserwujący. Może wywoływać podrażnienia. Pochodny od formaldehydu - może w produkcie lub na skórze uwolnić formaldehyd. Formaldehyd powoduje szybkie starzenie skóry i jest silnym alergenem. Od dawna jest podejrzewany o wywoływanie raka.
- Parfum
- Butylphenyl Methylpropional - substancja zapachowa, składnik nadający zapach. Uwaga może wywołać reakcje alergiczne w postaci zaczerwień i świądu skóry, podrażnia gruczoły łojowe skóry głowy.
- Coumarin - Kumaryna, składnik zapachowy
- Hexyl Cinnamal - składnik kompozycji zapachowej, znajdujący się na liście potencjalnych alergenów
- Limonene
- Linalool
W tym przypadku, wybaczcie, ale ograniczę się do wymienienia substancji szkodliwych, oraz tych całkiem dobrych. Jest tego za dużo, a uwierzcie, że rozszyfrowywanie składników nieraz zajmuje mi kilka godzin.
Niektórych też nie udało mi się zidentyfikować do końca.
Nie jest to zresztą żadnen plus dla producenta, że użył substancji, której nie mogę znaleźć ani w książkach, ani w internecie. Czuję się wówczas trochę jak królik doświadczalny.
NIE POLECAM go nikomu, oraz cofam to, co powiedziałam o jego ponownym zakupie.
Odszczekuję.
Mam nadzieję, że moja recenzja okaże się dla kogoś z Was pomocna.
Może dowiedziałyście się czegoś nowego, a może i tak macie INCI gdzieś i nadal będziecie się kierowały głównie wyglądem/zapachem/opakowaniem/ceną?
To Wasza decyzja, którą szanuję.
Ja tu tylko po cichu, cierpliwie uświadamiam :)
Zapraszam Was także na mój kanał na YouTube, gdzie po długiej przerwie pojawił się mój film z recenzją wyżej wymienionych produktów.
Akwarium też jest :)
Pozdrawiam Was gorąco i do następnego!
Arsenic
Mam ten peeling ale jeszcze nie otwierałam, mówisz że mocno pachnie? spodoba mi się :D peelingi na szczęście używam krótko, tyle ciała do masowania, ze pewnie starczy na dwa razy :D
OdpowiedzUsuńPolecam stosować go razem z jakąś myjką/rękawicą/gąbką. Ja używałam wyłącznie swoich dłoni, przez co szybko znikał i masaż był nieefektywny.
UsuńA do tej myjki jeszcze jakiegoś pana do masażu :D damy radę :)
UsuńDzięki za recenzję, muszę wypróbować!!! :) a znalazłam też dobry artykuł odnośnie opalania, żeby opalenizna była ładna, zdrowa i trwała, może dla kogoś będzie pomocne, Polecam http://www.opcja.vot.pl/?p=272
OdpowiedzUsuń