DIY - tonik z glukonolaktonem po mojemu

Dla niektórych zapewne nazwa "glukonolakton" brzmi dość kosmicznie, ale sprawa jest szalenie prosta.

Glukonolakton jest kwasem hydroksylowym posiadającym silne właściwości nawilżające i wiążące wodę w naskórku, mówiąc bardzo prosto i krótko.

Jest podobny w działaniu do nieco bardziej znanych za sprawą reklam kwasów AHA, lecz znacznie łagodniejszy.

Jeśli więc sparzyłaś się na stosowaniu kwasu glikolowego, glukonolakton jest doskonałą alternatywą dla Ciebie.
Tonik ten może być stosowany także przez kobiety w ciąży i matki karmiące oraz osoby uczulone na kwas salicylowy - jako alternatywa dla produktów zawierających BHA.



W składzie mojego toniku znajdują się:

  • hydrolat lipowy
  • mocznik
  • kwas hialuronowy
  • glukonolakton
  • konserwant
Robiłam ten tonik w wielu wersjach, jesli chodzi o bazowy hydrolat. Najlepiej u mnie sprawdza się lipowy, który jest dla mnie hydrolatem idealnym.
Wspaniale pachnie, jest cudownie nawilżający i treściwszy niż inne, wodniste hydrolaty.

W składzie znajduje się także mocznik, który - wg legend krążących po sieci - był przyczyną rozpadu pewnego związku, gdyż partner nie mógł znieść myśli iż jego partnerka smaruje swą piękną buzię moczem.

Cóż, mocznik z moczem ma niewiele wspólnego, faktem jest że wspaniale nawilża i zmiękcza skórę.

Jest poszukiwanym składnikiem szczególnie wśród kremów do stóp i rąk, ale w niedużych stężeniach wspaniale nadaje się także do kosmetyków pielęgnujących twarz.

Kwas hialuronowy znają wszyscy.
 Podobnie jak dziwacznie brzmiący glukonolakton jest humektantem, czyli  substancją mającą zdolność do trwałego wiązania i zatrzymywania wody z otoczenia, dzięki czemu pełni rolę naturalnego rezerwuaru wody w skórze.

Zadaniem humektantów jest zwiększenie zawartości wody w warstwie rogowej naskórka - wiążąc wodę w skórze a przeciwdziałają jej utracie, dzięki temu skóra staje się nawilżona, napięta i bardziej elastyczna. 

Jak działa ten tonik?
  • antyoksydacyjnie - wspomaga walkę z wolnymi rodnikami
  • zmniejsza grubość warstwy rogowej - skóra uzyskuje gładkość i ładny, świetlisty koloryt;
  • powoduje znaczny wzrost nawilżenia naskórka, a w efekcie uelastycznienie go i ujędrnienie;
  • powoduje wzrost spoistości i zwartości głębszych warstw naskórka;
  • redukuje powierzchniowe zmarszczki – efekt odmłodzenia;
  • redukuje przebarwienia posłoneczne i pozapalne;
  • łagodzi podrażnienia i przyspiesza proces gojenia skóry;
  • wpływa korzystnie na stan rozszerzonych naczynek, zmniejszając ich widoczność i skłonności do czerwienienia;
  • zmniejsza rozszerzone pory;
  • wspomaga leczenie trądziku pospolitego;
  • zapobiega powstawaniu przebarwień pozapalnych;
W składzie nie mamy żadnych konserwantów, więc gotowy tonik można przechowywać wyłącznie w lodówce nie dłużej niż ok. 4 tygodnie od zrobienia.

Polecam więc zmieszać sobie niewielką ilość na początek, tym bardziej, że warto najpierw sprawdzić czy jego działanie nam odpowiada.

Przeciwskazania: tonik nie powinien być stosowany przez osoby:
  • z opryszczką oraz innymi czynnymi infekcjami wirusowymi skóry;
  • ze skórą noszącą oznaki zranienia, otarcia i innymi uszkodzeniami naruszającymi jej ciągłość.

Polecam opakowanie z pompką, aby nie marnować produktu na waciku - naprawdę szkoda, jest za dobry.
Aplikuję go na czystą skórę, nie traktuję jako kolejnego sposobu na przeczyszczenie brudnej twarzy, lecz jako doskonały produkt nawilżający.


Co ciekawe, tonik ten zwiększa efektywność preparatów do twarzy (kremy, sera) zawierające substancje czynne, np. ekstrakty roślinne - przed aplikacją wybranego serum lub kremu należy skórę przetrzeć tonikiem. Podobnie ma się sprawa z produktami antycelulitowymi - przed ich aplikacją polecam przetrzeć uda i brzuch najpierw tym tonikiem.


Do roboty!
Procentowo skład przedstawia się tak (15% stężenia glukonolaktonu):

  1. 70% hydrolatu
  2. 15% glukonolaktonu
  3. 10% kwasu hialuronowego
  4. 5% mocznika
  5. konserwant FEOG (20 kropli)
Jest to wersja z najwyższym akceptowanym stężeniem glukonolaktonu - ponieważ taki mi odpowiada.
Na początek jednak polecam Wam zrobić sobie trochę łagodniejsze wersje, np. z pięcioprocentowym stężeniem.
Po prostu dodajcie więcej hydrolatu i kwasu hialuronowego.
Jak najprościej obliczyć procenty?
Za pomocą linijki z podziałką centymetrową :) 
Na smukłej, małej buteleczce rysujemy markerem podziałkę np. do pięciu centymetrów. Wówczas 1 cm odpowiada 20% np. hydrolatu. Proste? 

Inaczej rzecz biorąc (w przypadku 10% stężenia glukonolaktonu):
  1. 75 ml hydrolatu
  2. 12,5 ml glukonolaktonu
  3. 10 ml kwasu hialuronowego
  4. 5 ml mocznika
  5. FEOG 20 kropli
Wszystko można łatwo odmierzyć za pomocą tanich jak barszcz łyżek miarowych dostępnych także na stronie www.mazidla.com. Lub po prostu - tak jak ja to robię - zmieszać wszystko razem odmierzając z grubsza, "na oko" ;) Wstrząsnąć i gotowe.

1 kropla FEOG waży 0.04 g - wystarcza na zakonserwowanie od 4 do 8 gramów kosmetyku, czyli na 50 ml (40 g) kremu nalezy użyć od 5 do 10 kropel FEOG. 

Uwaga!
  • w trakcie stosowania toniku nie należy korzystać z solarium i celowo opalać się na słońcu;
  • należy unikać kontaktu ze spojówkami, a jeśli dojdzie do takiego kontaktu przemyć oczy wodą;
  • okres stosowania toniku nie powinien przekraczać w czasie ciągłym okresu 6 miesięcy. Po tym czasie należy zrobić przerwę, np. latem, i jesienią/zimą ponownie powrócić do jego stosowania
  • aby uniknąć niepotrzebnych podrażnień, szczególnie w początkowej fazie stosowania toniku, nie zalecam stosowania produktów z wit. C następnego dnia rano po wieczornej aplikacji toniku. Warto natomiast w to miejsce zastosować wybrane sera czy kremy z ekstraktami roślinnymi;
Żaden sklepowy tonik nie może się równać z tym produktem. 
W mojej opinii to najsympatyczniejszy nawilżacz pod słońcem, ponieważ jest łatwy do zrobienia, jeszcze łatwiej się go aplikuje a działa cuda.


Kupując poszczególne składniki, wystarczają mi one na kilka miesięcy, jest to więc także śmiesznie niska cena w porównaniu z tym, co nam serwują w drogeriach. Szczerze polecam, jeśli jeszcze nie znacie.

Ja rozrabiam go od razu w buteleczce po jakimś nieszczęsnym toniku sklepowym, który wreszcie wylałam aby tę butelkę odzyskać - zniecierpliwiona tym, że się nie kończy mimo chłodzenia nim stóp latem, mycia nim kosmetyczek, akcesoriów, ścierania kurzy itp. Butelka zaopatrzona jest w atomizer, więc doskonale się sprawdza. 
Spryskuję nim twarz wieczorem i delikatnie wklepuję w skórę twarzy, szyi i dekoltu. Gdy na plecach wyskoczą mi jacyś przyjaciele, również częstuję ich mocznikiem z glukonolaktonem i następnego dnia już ich nie ma.

Mieliście już doświadczenia z tym kosmetykiem? Jak się u Was sprawdził?


Miłego dnia i do zobaczenia.
Arsenic

48 komentarzy:

  1. Super sprawa:) Mam tylko pytanie jak rozpuszczasz mocznik do tego toniku? I jak myślisz, czy można po nim stosować serum migdałowe z BU?

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mocznik bardzo łatwo rozpuszcza się sam, dodany po prostu do hydrolatu. Można go także dodawać do gotowych kremów, np. do dłoni czy stóp aby stworzyć sobie gotowe ekstra-nawilżacze. Rozpuszcza się bardzo łatwo.
      Serum migdałowe z BU zawiera kwasy AHA, nie wiem czy jest sens stosować dwa różne rodzaje kwasów na skórę jednocześnie? Polecam go raczej jako łagodniejszą alternatywę dla serum midgałowego - tyle, że w formie toniku, po którym trzeba wklepać coś jeszcze.

      Usuń
  2. Kurcze, ale błyskawica jesteś:) Dzięki za odpowiedź.
    A czy możesz polecić jakiś krem mocno nawilżający (obojętnie na noc, czy na dzień) byle nie zapchał mojej ponad 30-letniej twarzy? Mogę go ukręcić;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie z kremami jest u mnie lipa trochę, bo ja nie trzymam się sztywnych przepisów. Przeważnie u mnie to wygląda tak, że dorzucam do gotowego (np. Cetaphil) kremu różne półprodukty.
      Ostatnio dostałam próbkę kwasu alfa-liponowego, który ma działać cuda właśnie na skórze już tych cudów potrzebującej - z drobnymi zmarszczkami, suchej i zmęczonej. Dodałam go więc w stężeniu ok. 3-4% do Cetaphilu. Dolałam też kilka kropli oleju Khadi, dorzuciłam trochę żelu hialuronowego i zastanawiam się jeszcze nad dodaniem jakiegoś ekstraktu aby nieco mieszankę rozcieńczyć. Tak wyglądają moje super-ekstra-nawilżacze ;)
      Na noc trzymam się sztywno zestawu: tonik z glukonolaktonem + olej Khadi po nim. I jest ok, nawet bardzo ok, choć moja skóra też nie należy do młodych już.

      Usuń
  3. Sprawdzałam ten Cetaphil i właściwie to nie wiem na który się zdecydować. Na stonie produktowej przeczytałam że krem DA Ultra ma silikony, trochę mnie to przeraża, a opinie na wizażu brzmią zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  4. To już zależy tylko i wyłącznie od tego, czy Twoja skóra toleruje silikony; jak na nie reaguje. Może na początek spróbuj ukręcić sobie sama jakiś podstawowy krem na bazie ulubionego oleju i hydrolatu, i do niego dodawać wybrane przez siebie dodatki?

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za pomoc:)
    Świetny blog, dużo przydatnych informacji (już nabyłam książkę, która polecałaś 'Kuchnia i medycyna').
    Czekam na więcej makijaży i newsach o zdrowym żywieniu.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Daj znać, jakie odczucia po lekturze, może Twoja opinia będzie całkiem odmienna od mojej? Chętnie podyskutuję :)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. Arsenic, świetny post! Bardzo inspirujący. Poza hydrolatem lipowym mam wszystkie potrzebne składniki, na dniach ukręcę wg. proponowanych przez Ciebie stężeń.
    Czy pH powinno być raczej kwaśne czy zasadowe? Wiadomo coś o tym,czy zrobić na oko i będzie ok?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pH takiego toniku będzie wynosiło ok. 3,5 - 4, a więc kwaśne. I tak ma być, zasadowe kosmetyki rzadko robią dobrze naszej skórze :)

      Usuń
  7. Witam. Stosowałam w ubiegłym roku tonik z glukonolaktoenm 5% wg przepisu z Mazideł (składniki identyczne jak u Ciebie). Teraz , jako że jesień się zaczęła, chcę do niego wrócić, bo działał naprawdę rewelacyjnie. Świetnie nawilżał i wygładzał. Chciałabym jednak zacząć stosować także serum z retinolem z BU. Jak sądzisz, można tych produktów używać jednocześnie (stosujac też oczywiscie filtry)? Nie będą za silne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli stosujesz retinol po raz pierwszy, może okazać się sam w sobie dość drażniący. To nie jest taki produkt jak te oferowane przez Loreal, którymi można smarować nawet noworodki bez większych skutków. Zrób próbę, zanim go zaaplikujesz na całą twarz. Wiesz także, że na początku nie powinno się go stosować częściej niż 1x w tygodniu? Tyle słowem wstępu, które musiałam napisać :)
      Kwestią bardzo indywidualną będzie reakcja na połączenie tych dwóch kosmetyków. Tonik z glukonolaktonem wzmocni jeszcze działanie retinolu. Oba działają bardzo silnie, więc mam nadzieję, że te 30 lat już skończyłaś skoro po nie sięgasz :)
      Jeśli po prostu potrzebujesz silnego nawilżenia i dlatego sięgasz po glukonolakton, polecam jednak się wstrzymać na początku. Zamiast tego możesz serum z retinolem zmieszać z żelem hialuronowym, dzięki czemu uzyskasz taki dwufazowy nawilżacz. Na dłoni mieszasz kroplę żelu z kilkoma kroplami serum, rozgrzewasz i delikatnie wmasowujesz w skórę. Pamiętaj, że serum z retinolem potrzebuje czasu - nie aplikuj go "na szybko" bo nie będzie efektów. "Wpracuj" go delikatnie w skórę, daj mu czas. To jest ta magia chemii właśnie ;)

      Usuń
    2. Dziękuję za błyskawiczna odpowiedź :) 30 lat skończyłam, powiem więcej-w tym roku 40 :) Dlatego postanowiłam sięgnać po neico silniejsze srodki. Tonik z glukonolaktonem zaczęłam stosować przede wszystkim w celu rozjaśnienia przebarwień, retinol również na przebarwienia, no i zmarszczki :)
      Przeczytałam na BU wszystko o stosowaniu serum, wiem,że trzeba początkowo stosować raz w tygodniu :). W pozostałe dni bedę używać serum odbudowującego.To może toniku bedę używać tylko w te dni bez retinolu?

      Usuń
    3. Najpierw sprawdź jak się Twoja skóra czuje z samym retinolem i będziesz w stanie sama ocenić czy dasz radę wytrzymać jeszcze dodatkowe szczypanie ze strony glukonolaktonu ;) Może się okazać, że nawet w pozostałe dni bez retinolu, glukonolakton będzie bardziej podrażniał niż nawilżał czy rozjaśniał.
      Małymi kroczkami do celu :)
      Ja stosuję glukonolakton w sporym stężeniu, bo ok. 15%, a wieczorem dodatkowo jeszcze krem z innym kwasem - ALA, ale do takiego kombo dochodziłam przez 2-3 miesiące zaczynając od samego toniku 5%.
      Daj znać jak Ci idzie :)

      Usuń
  8. Dzięki. Będę testować zatem powolutku.

    OdpowiedzUsuń
  9. Będzie następny w kolejce :) Aktualnie używam Zorac i kw. migdałowy (10-15%), potem czeka zakupiony kw. glikolowy, a glukonolakton zostawię sobie na wiosenno-letni okres.
    100 lat temu kiedy po raz pierwszy udałam się do kosmetyczki ta poleciła mi kurację kwasami AHA- aktualną wtedy nowością. Oczywiście powalona cudownymi wiadomościami na temat kuracji zgodziłam się i chodziłam co 3 dni na takież smarowania kwasami po czym udawałam się na solarium u TEJ SAMEJ KOSMETYCZKI!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grrrr...! Niektóre kosmetyczki - i dermatolodzy też! - powinny spłonąć na stosie.
      Glukonolakton jest świetny właśnie na wiosnę i lato, bo nie wymaga specjalnej ochrony anty UV.

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam drogi Arszeniczku:) kurcze tak się znasz na rzeczy aż fajnie poczytać:) a masz może jakieś tipy odnośnie pielęgnacji cery z przebarwieniami i blizenkami po trądziku na policzkach? od lat z tym walczę niestety kosmetykami drogeryjnymi i na niewiele się to zdało póki co...tak tylko pytam, bo może Ci się coś obiło o uszy:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesu, a ja ukręciłam tonik z PHA 6% i serum z wit. C i myślałam że na rano i na wieczór będzie a Ty mi tu teraz (tzn. teraz zobaczyłam) że nie polecasz stosowania wspólnie :/
    masz jakiś pomysł jak to stosować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj jak takie kombo będzie działało na Ciebie i obserwuj cerę - w niektórych przypadkach może sprawdzić się świetnie, w innych - zrobić kuku. Ja z własnego doświadczenia wiem, że moja cera nie potrzebuje zbyt wielu kwasów, sam tonik z glukonolaktonem i krem z alfa liponowym plus systematyczność wystarczają :)

      Usuń
  13. Spróbuję na razie tonik z PHA co drugi dzień, a serum wtedy kiedy nie będę stosować toniku. a an dzień tylko mój krem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej! Przekopuje sie wlasnie przez Twoj blog, ktory okazuje sie byc prawdziwa kopalnia wiedzy! Zwlaszcza dla takiego laika w tematach prezentowanych tutaj jak ja.
    Niedlugo wracam do Polski i planuje zaopatrzyc sie w wszystko co niezbedne w pielegnacji mojej cery przez najblizsze pol roku. Aktualnie stan mojej cery jest okropny- pryszczowe bomby, gule, okropnie bolace wypryski, zaskorniki, kaszka, blizny.. Jeszcze nigdy nie bylo tak zle, a swoje lata juz mam. Mysle ze to przez okropna wode, upalny klimat i ostre, azjatyckie jedzenie. Zawsze chcialam znow poczuc sie jak nastolatka ale nie do konca w tym sensie..
    W ciagu ostatniego tygodnia przekopalam sie przez cala gore blogow i innych materialow doszkalajacych w temacie walki z tradzikiem i naturalnej pielegnacji cery. Nigdy jeszcze nie robilam swojego kremu/toniku/czegokolwiek ale przeciez do odwaznych swiat nalezy, czyz nie? ;)
    Chcialabym skorzystac z Twoich doswiadczen i uzyc kwasow PHA jako broni masowego razenia uzytej przeciwko okropnym prycholom. Nie wiem tylko czy wybrac opcje Twojego toniku czy tego z kolorowki? Zalezy mi na jak najszybszym oczyszczeniu cery- zmuszeniu wszystkich pryszczy siedzacych pod skora (i tylko czajacych sie aby przyprawic mnie o kolejny zawal serca o poranku) do jak najszybszej emigracji z mojej twarzy.
    Czy moze myslisz ze lepsza opcja byloby zastosowanie takiego zabiegu:
    http://www.forever-young.pl/15-kwas-salicylowy-peeling-zabieg-30ml-166-p.asp
    aby proces przymusowej eksmitacji prycholi przyspieszyc? ;)
    Bylabym bardzo wdzieczna za Twa pomoc!

    Od 3 dni wierna czytelniczka,
    Miya

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na Twoim miejscu sięgnęłabym jednak po własnoręcznie robiony tonik z glukonolaktonem - nie ma znaczenia czy ten wg mojego przepisu, czy ten z Kolorówki (choć ten drugi ma nieco bogatszy skład). Przepis jest prosty, jeśli potrafisz posłodzić herbatę to i ten tonik zrobisz bez problemu, bo na tym w skrócie polega jego wykonanie - wsypać, wymieszać, gotowe.
      Nie wiem jak szybko zadziała u Ciebie, ale mnie uratował w dosłownie kilka dni od cery, którą mogę porównać jedynie do kipiącego budyniu. Trzeba go tylko stosować regularnie i zamiast przemywania nasączonym wacikiem proponuję Ci wklepywanie go w czystą twarz. Taka metoda jest wydajniejsza, skuteczniejsza, no i nie bawisz się z wacikami.
      Świetnym uzupełnieniem natomiast do tego toniku jest krem z kwasem AHA, zresztą pisałam o tym kombo tutaj: http://arsenicmakeup.blogspot.com/2013/05/udane-combo-krem-intensywnie.html

      Od razu też uprzedzam pytanie - nie, jeszcze nie napisałam postu porównawczego o dwóch tonikach z glukonolatonem, moim i tym z Kolorówki. Ale w wieeeeelkim skrócie, działanie obu jest bardzo podobne, ten z Kolorówki ma dodatkową opcję pielęgnacyjną, jest wersją De Lux :)
      Daj znać, na co się zdecydowałaś i jak Ci idzie walka z cerą nastolatki! :)

      Usuń
    2. O ranyyyyy! Myślałam że o mnie zapomniałaś!
      Żadne powiadomienie o odpowiedzi mi nie zaspamiło skrzynki, a szkoda!

      Bardzo dziękuje za odpowiedź! Zdecydowałam się na tonik w Twojej wersji, właśnie wczoraj zamieszałam (duuuużo podróży, przesyłki się nieco pospóźniały) i dzisiaj wklepałam pierwszy raz! Zobaczymy jakie będą efekty, będę informować na bieżąco! :)

      Hm, myślisz że w porządku będzie po toniku wklepać w twarz kwas hialuronowy + olejek? (mam do wyboru: jojoba, z maliny, z truskawki, z nasion herbaty, z róży, z rokitnika, pachnotki, orzecha włoskiego, rycynowy, sojowy, tamanu.. trochę zaszalałam przy zamawianiu :D)

      A, i czy tonik trzeba trzymać w lodówce? Nie trzeba go konserwować? Bo o tym nie wspomniałaś :)

      Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za odpowiedź!

      PS. W sumie trochę mi przykro było że mi nie odpisałaś bo pokładałam w Tobie wielkie nadzieje.. haha, głupia ja :D

      Usuń
    3. W takim razie cieszę się, że powiadomienie o Twoim komentarzu nie trafiło do mojego spamu... bo i tak się zdarza ;)
      Tonik świetnie współpracuje z żelem hialuronowym+olej nałożonymi po nim - przynajmniej u mnie taka pielęgnacja przynosiła świetne efekty. Takie kombo zwykle stosowałam wieczorem, rano jednak sięgałam po lekki krem.

      Tonik zawsze trzeba trzymać w lodówce i zużyć w przeciągu dwóch tygodni, dlatego nigdy nie robię większych porcji.

      Poszalałaś z tymi olejami ;) Radzę Ci po wstępnym wysmarowaniu się po kolei wszystkimi, zdecydować się na jeden z nich i używać jego, i wyłącznie jego przez co najmniej miesiąc... a potem kolejny z listy. W ten sposób będziesz w stanie wyciągnąć sensowne wnioski na temat ich działania, jeśli oczywiście Ci na tym zależy. Rycynowy rzecz jasna to osobna bajka, nie polecam do pielęgnacji skóry, ale rzęsy, brwi i włosy go mogą pokochać.
      Jojoba jest bardzo uniwersalny i sprawdza się u bardzo wielu osób, a w dodatku nie jełczeje. Przez długi czas był bazą wszelkich moich samoróbek... zresztą nawet parę dni temu zrobiłam olejek hydrofilowy na bazie jojoby... sentyment pozostał :)
      Ciekawa jestem Twojej opinii o oleju rokitnikowym. Ja jestem wielką fanką rokitnika w każdej postaci, uważam tę roślinę za wręcz magiczną, o ogromnej mocy :)

      Miłego testowania! :)

      Usuń
    4. Super, dzięki za cenne rady! Swoją przygodę z kosmetykami tworzonymi własnoręcznie i olejami dopiero zaczynam, dlatego każda wskazówka jest na wagę złota ;)

      Dam znać po pierwszej partii jak sprawuje się tonik!
      Na pierwszy ogień poleci olejek z rokitnika, a co. Nie ukrywam, zakupiłam go głównie pod wpływem Twoich ochów i achów więc zobaczymy jak u mnie się spisze! :D

      pozdrawiam ciepło!

      PS. Jakbyś kiedyś miała pomysł/czas/inspirację mogłabyś zasugerować jakiś krem dla starszych Pań? Przeciwzmarszkowy/ ujędrniający itp? Chcę coś mamie sprawić bo się domaga czegoś naturalnego, rewelacyjnego! :)

      Usuń
    5. Zawsze i niezmiennie krem z czerwonym winem: http://arsenicmakeup.blogspot.com/2012/12/krem-z-ekstraktem-z-czerwonego-wina.html
      :)

      Usuń
    6. Jupi jupi jej! Dziękuje!! :D

      PS. Pierwsze wrażenia toniku- super! już widzę niewielką poprawę po tygodniu stosowania (może to tylko efekt placebo.. tak czy siak- jest dobrze! :P) więc zobaczymy jak będzie dalej!

      Ściskam i rączki całuję i się kłaniam w podzięce! :D

      Usuń
    7. Hm, pierwszy zachwyt już minął! Pojawiła się masa grud, wulkanów, bolących bąboli i innych paskudztw.. I nie wiem czy to wina nowego kremu z filtrem (vichy 50+ capital solei), czy okresu (nigdy tak źle nie było) czy to po prostu normalne że moja skóra AŻ tak się oczyszcza przy stosowaniu tego toniku?
      miałam nadzieję już wyglądać jak człowiek na Święta ale widzę że będzie z tym ciężko.. no chyba że Wielkanocne!
      Zasięgam więc (ponownie) Twej cennej rady!
      :)

      Usuń
  15. Czy zamiast mocznika można dodać do takiego toniku witaminę B 3 niandynamid?Tak ni z gruchy niż pietruchy pytam, bo dostałam w ręce glukonolakton i nie zawaham się go użyć :)

    Rozumiem, że można spokojnie taki tonik zaaplikować na twarz wieczorem, w ramach nawilżenia przed nałożeniem olejów? Ostatnio ratuję się olejem arganowym i granatowym a przepis na twój tonik chodzi mi po głowie już od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mocznik pełni tu głównie funkcję stabilizatora dla glukonolaktonu, który bez niego by hydrolizował - a tego na twarz nakładać nie polecam.

      Tak, ten tonik genialnie nawilża i polecam go na cowieczorne dopieszczanie cery pod krem/oleje.

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź. Ok, rozumiem, bez mocznika nie rozpuszczać glukonolaktonu.
      Nie mam teraz zupełnie pomysłu co z tą witaminą B3 zrobić... Masz może jakieś sugestie? Przepraszam, że truję, ale jestem w kropce. Jestem stworzenie proste, nie mieszam jakiś skomplikowanych mikstur, a tu nagle mam parę nowych proszków i cholera wie co z tego wyjdzie, bo zwykle się bawiłam raczej cieczami :)
      Tak czy owak, dzięki za szybką odpowiedź!

      Usuń
  16. A co z uregulowaniem ph, oraz mocznika?

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej Aga. A ma jakkieś znaczenie, że Twój kwas hialuronowy jest 1%?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej. Po 1-2 tygodniach od zrobienia tonik zmienił kolor na różowawy. Czy mogę go nadal używać? (Do jego wykonania użyłam hydrolatu z gorzkiej pomarańczy jeśli ma to jakiekolwiek znaczenie. Hydrolat jest oczywiście przezroczysty i z pozostałą jego objętością nic się nie stało.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Tyle co w przepisie, ale konserwant miałam z BU: Rokonsal ND

      Usuń
  19. Witaj! Mam pewien problem z moim tonikiem. Nie potrafie zmierzyc ph. Mam papierki lakmusowe, zamoczylam jeden w gotowym toniku ale wydaje mi sie ze nie zmienil on koloru. Patrze na ten papierek i raz wydaje mi sie ph kolo 6 a raz 2... Dalam hydrolat z kwiatu pomaranczy, niecale 10% glukonolaktonu i tr9szke mniej mocznika. Jeszcze 1% ekstraktu z lukrecji. Poradzisz cos? Mam sobie zawracac glowe tym ph czy odpuscic? Wczesniej mialam tonik z BU i tam nie bylo koniecznosci pomiaru ph.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem pewna ekstraktu z lukrecji, bo nigdy go nie stosowałam, ale pH takiego toniku 10% przeważnie waha się w okolicach 4-5.
      Papierki lakmusowe mogą być problematyczne, na przyszłość spróbuj tych 4-polowych. Pamiętaj, że po zamoczeniu odczytujesz wynik od razu, bo kolor będzie się zmieniał na papierku przez najbliższe kilka minut. Liczy się kolor, który się pojawi od razu po zetknięciu z substancją. Nie chwytaj też papierków palcami - nasz pot ma lekko kwaśne pH, zafałszujesz odczyt. Czasami wygodniej jest chwytać pęsetą.

      Usuń
  20. Odnośnie liczenia procentów, to nie - nie proste.
    Procenty zawsze liczymy odnosząc się do masy a nie do objętości.
    Wyjątkiem jest tylko alkohol sprzedawany w sklepach tylko tam są procenty odnoszące się do objętości, ze względów marketingowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ja podałam sposób "na nooba", który nie ma wagi lub nie chce jej używać.
      Różnice w objętości i masie substancji dodawanych do samodzielnie robionych kremów są tak niewielkie, że pozostają bez wpływu na jego działanie. Ja większość swoich kosmetyków robię odmierząjąc "na oko" - 3 gramy czy 4 ml glukonolaktonu, uwierz, dają przepisowe 15% w odpowiedniej skali ;)

      Usuń
    2. Ale już nie w przypadku proszków gdzie często 5 ml waży 2.5 g ;)

      Zmieniając temat - sprawdzałaś ph tego toniku?
      Ja ostatnio przeczytałam, że robiąc tonik z glukonolaktonem trzeba roztwór podgrzać żeby reakcja zaszła szybciej albo sprawdzać ph dopiero po kilku godzinach (jak robimy na zimno).
      I sprawdziłam swój tonik którego używałam od jakiegoś czasu. Zaraz po zrobieniu miał jakieś lekko kwaśne ph (sprawdzałam wtedy) a jak sprawdziłam teraz i zobaczyłam kolor papierka to się lekko przeraziłam, mam słabe papierki ale pewnie było kolo 2 ;) Krzywdy mi nie robił, wręcz przeciwnie, ale i tak dolałam mleczanu sodu. Potem już robiłam tonik dla koleżanki, nauczona doświadczeniem zrobiłam go na ciepło i przy 10 % stężeniu ph znów wylądowało koło 1-2. Całkiem sporo sody poszło żeby to zneutralizować do jakichś akceptowalnych 3-4 :)

      Usuń
    3. Z ciekawości sprawdzę to - dziś właśnie zrobiłam tonik wg tego przepisu i ma pH ok. 3,5. Sprawdzę pH jutro rano i dam znać.
      Wg jakiego przepisu robiłaś swój tonik?

      Usuń
    4. Z głowy... Ten ostatni tak mniej więcej: hydrolat z malwy 84 g, glukonolakton 10 g, i chyba 4 g niacynamidu i 2 g d-pantenolu. Potem mi się proporcje zepsuły bo dochlupnęłam mleczanu sodu i sody żeby podnieść to ph. Podgrzewałam bardzo delikatnie, buteleczkę z hydrolatem wstawiłam do kubka z gorącą wodą (taką jaka leci z kranu, nie z czajnika) i potem rzeczywiście rekcja poleciała bardzo szybko. Na ZSK to wyczytałam, ale to nowa informacja, wcześniej jej nie było.

      Usuń
    5. Melduję, że u mnie pH bez zmian. Może dlatego, że jest mocznik w składzie.

      Usuń
  21. Czy te półprodukty kupię w aptece, czy drogerii

    OdpowiedzUsuń
  22. Help plis :) Poczyniłam ten tonik ale on jest okropnie lepki. Wszystki proporcje zachowałam szczegółowo - czy on ma taki byc???

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger