Bogactwo z odmętów morskich: maseczka z morszczynem
Dziś z serii SPA ze spożywczaka... no niemalże, bo jednak po morszczyn należy się udać do apteki.
Pomysł na maseczkę zrodził się we mnie po rozmowie z Angel na temat pewnego produktu mającego w składzie "bogactwo z dna morskiego" lub coś w ten deseń. Mowa rzecz jasna o masce peel-off (brrr!) Acne Killer, z którą walczyła jedna z blogerek. I to walczyła do tego stopnia, że gdy wreszcie maskę...