Focus na brwi





Od kiedy tylko istnieje mój blog, dostaję pytania odnośnie moich brwi. Jak je podkreślam i czym; czy sama je reguluję, co robię aby wyglądały tak, jak wyglądają?


Zawsze wzbraniałam się przed stworzeniem takiego tutorialu, bo moje brwi nie wymagają wiele "roboty" aby wyglądały znośnie. 
Nie przepadam... nie, to złe określenie, nie znoszę brwi wyglądających jak wymalowane od szablonu u kobiet. Co innego draq queen - u nich to wpisuje (wmalowuje?) się w pewną konwencję i pozwala zachować proporcje w twarzy kojarzące się nieco bardziej kobieco i baśniowo.

http://www.walltowatch.com/view/8556/Drag+Queens+Before+and+After


My, zwykłe śmiertelniczki jednak, choćbyśmy same siebie uważały za mocno przeciętne czy wręcz brzydkie, przesadnym makijażem możemy co najwyżej sobie zaszkodzić.
Brwi, nawet te najcieńsze, najbardziej nieregularne i krzywe, czy wyskubane można podkreślić delikatnie, umiejętnie zaledwie jednym produktem tak, aby wyglądały lepiej.
Jestem zwolenniczką minimalizmu jeśli chodzi o używane produkty, nie lubię także poświęcać nadmiernej ilości czasu jednej części twarzy czy ciała. Niewiele mogę poradzić na to, jakie mam rysy twarzy i choćbym chciała aby moje brwi były bardziej regularne i gęste, z unoszącymi się ku górze końcówkami - są jakie są i muszę się z tym pogodzić. 
Najlepiej wyglądają wg mnie brwi, których naturalny kształt został tylko lekko zaakcentowany, podkreślony, a nie - zmieniony drastycznie. Natura zwykle wie najlepiej obdarzając nas takimi a nie innymi cechami.
Kluczem do ich dobrego wyglądu jest raczej rodzaj i barwa wybranego cienia czy kredki oraz sposób aplikacji, a nie - ilość produktów użytych do podkreślenia brwi. To samo tyczy się całego makijażu i nawet stroju, jeśli stawiamy na klasyczną elegancję - liczy się materiał, jakość, umiejętnie dobrane dodatki i dostosowanie do własnych cech, a nie ślepe odwzorowywanie czegoś, co sprawdziło się u innej osoby lub forsowanie u siebie na siłę trendów, choćby były kompletnie sprzeczne z naszym typem urody. 
Poza tym, skoro już tak filozofuję sobie, myślę że tylko gruntowna znajomość sztuki niewidzialnego podkreślania swoich atutów z użyciem minimalnych środków pozwala na świadome zabawy z czymś nieco bardziej ekstrawaganckim. Łamanie zasad wymaga świadomości i wiedzy, w przeciwnym razie jest... pustym manifestem, zwykle mocno krzywdzącym.

Moje brwi są fajne i lubię je, choć różnią się od siebie kształtem a nawet położeniem - prawa brew jest nieco opadnięta w stosunku do lewej i jest mniej "włochata" przy nosie niż jej koleżanka. 
Swego czasu przeżyły kilka prób "wyregulowania" ich, które to próby skończyły się wielką frustracją. Na szczęście brwi odrosły a ja dostałam nauczkę. 
Jakiś czas temu niesamowicie spodobały mi się brwi niemalże całkiem proste, takie jak miałam w makijażu Śnieżynki:



Podjęłam więc kolejną próbę zmienienia ich kształtu, tym razem pozbywając się ich końcówek tak, że zostały mi tylko takie chińskie, proste brwi jak w kreskówkach. Cierpliwie, codziennie domalowywałam sobie końcówki znacznie bardziej uniesione i proste w stosunku do moich oryginalnych ogonków, aż któregoś dnia ocknęłam się z myślą, że to jest głupie. I pozwoliłam brwiom odrosnąć.

Jeśli chodzi o ich ujarzmianie, pozwalam im teraz rosnąć jak chcą. Dbam jedynie o to, aby ich dolna linia była w miarę równa i czysta, pozbawiona dodatkowych włosków, które potrafią zepsuć każdy makijaż. 
Górną linię zostawiłam w spokoju, chcę bowiem aby moje brwi się zagęściły. Widać zresztą - mam nadzieję - różnicę w grubości moich brwi:



Staram się też pamiętać codziennie wieczorem o tym, aby je posmarować olejem rycynowym przed snem. Liczę na to, że dzięki niemu włoski będą mocniejsze, grubsze i chętniej będą rosły. Póki co - widzę jedynie, że są "jędrniejsze" i bardziej błyszczące. I niech tak będzie, olej rycynowy potrzebuje czasu aby zadziałać.

Poza tym nie robię więcej nic w sprawie ich regulacji. Nie przycinam ich, nie plączę się z nitkami, nie bawię w woskowanie - tak jak już mówiłam, nie poświęcam jednej części ciała ani twarzy więcej czasu niż to konieczne... bo nie. :)

Brwi podkreślam jednym cieniem i skośnym, dość miękkim jak na powszechne standardy, pędzelkiem Kozłowski 507 Eyebrow Kolinsky nr 6, do kupienia tutaj: KLIK!

Do niedawna tym cieniem był pewien konkretny odcień z palety Sephora, którego numeru ani nazwy nie znam. Był to ciemny, brązowy cień o chłodnej barwie, którą nazywam kolorem mielonego, czarnego pieprzu. Z czasem wreszcie udało mi się go niemal zużyć i wówczas postanowiłam sobie zrobić swój własny cień z pigmentów mineralnych. Zależało mi na tym samym odcieniu, jedynie nieco jaśniejszym - i wyszedł mi taki oto kolor:




Więcej na temat samodzielnego robienia własnych cieni przeczytacie TUTAJ.

Nie przepadam za kredkami, ponieważ zwykle mają zbyt brązowy, zbyt rudy dla mnie odcień, albo wręcz przeciwnie - są smoliście czarne. Ponadto, dają zbyt przerysowany efekt, którego bardzo nie lubię.
Daleka też jestem od stosowania szablonów do wypełniania brwi. Uważam je za zbędną bzdurę. Wolę dobrze poznać swoje własne brwi i nauczyć się je własnoręcznie dobrze podkreślać niż polegać na gadżetach.

Co więc robię? 

Przede wszystkim zależy mi na czystym, równym podkreśleniu dolnej linii brwi, dzięki czemu ich kształt będzie wyraźny i oddzielony od reszty oka, co w makijażu daje efekt wyrazistego wykończenia; obramowania oka. 



Dolną linię rozcieram ku górze, aby lekko wypełnić brwi kolorem. 



Kolejnym krokiem jest mocniejsze nieco podkreślenie tego mojego nieszczęsnego ogonka brwi ;) Tutaj pozwalam sobie na dużą ilość cienia, bo brwi wyglądają dużo lepiej, gdy są wycieniowane w ten sposób, że ich końcówki są nieco ciemniejsze od obszaru przy nosie. 



Podążam za naturalnym kształtem swoich brwi. Jeśli trzeba, lekko koryguję ich kształt, żeby obie brwi wyglądały mniej-więcej tak samo. 
Cień rozcieram do środka, w dół. 

Resztką produktu, która pozostała mi na pędzlu omiatam górną linię brwi ale staram się aby nie stworzyć zbyt graficznego kształtu.


...i to wszystko :)

Obejrzyjcie tutorial, tak, tak, nakręciłam to dla Was :)



Nie używam żelu do podtrzymania brwi w miejscu, bo moje brwi tego po prostu nie potrzebują, zwykle są grzeczne i nie targają się zbyt mocno.

A Wy jak podkreślacie swoje brwi?
Jeśli macie jeszcze jakieś pytania odnośnie moich brwi, śmiało mnie molestujcie - odpowiem :)


Miłego dnia!
Arsenic

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger