Iceland Lava - koniec świata na bogato
A w dniu końca świata prawdziwa kobieta powinna wyglądać zjawiskowo. Mam zamiar go zatem przywitać na bogato, z brokatem zarówno na brwiach, jak i na ustach. A co! ;)
Do makijażu użyłam brokatów, o których pisałam już tutaj: KLIK! Są to dwa odcienie ze sklepu Kolorówka.com - Iceland Pink Glitter oraz Lava Glitter, którego barwa porusza mnie i dotyka głęboko, głęboko za każdym razem, gdy na niego patrzę.
Lava Glitter
Iceland Pink Glitter
Aby brokat nie osypywał się jak jasna cholera na całą twarz, polecam wymieszać drania z płynem Duraline. W ten sposób stworzycie najprostszy na świecie eyeliner brokatowy w dowolnym kolorze.
Sam jednak brokat nie przykryje dokładnie brwi ani ust, nie nada im porządnego koloru, więc potrzebna będzie jakaś baza. Na brwiach w tej roli wystąpiła kredka z NYX w kolorze Milk, którą następnie podmalowałam różowym i czerwonym cieniem do powiek.
Usta pomalowałam klasycznie, na czerwono swoją ukochaną pomadką z Avon w kolorze Eternal Flame. Na wierzch nałożyłam Lava Glitter zmieszany z Duraline.
Duraline zastyga dość szybko, dlatego potrzeba nieco wprawy w aplikacji tak dużych ilości brokatu. Ja sobie rozrabiałam po odrobinie brokatu z płynem na raz, dzięki czemu uniknęłam sytuacji, w której mam całą zakrętkę zaschniętego płynu Duraline z zatopionym w nim brokacie.
W ten sposób pomalowane usta na pewno nie przetrwają całej nocy sylwestrowej. Już podczas kręcenia filmu czułam, że błyszcząca tafla podczas mówienia zaczyna pękać ;)
Nie znam jednak żadnej pomadki równie mocno brokatowej jak... brokat, w dodatku w takim kolorze.
Nie zauważyłam tego wcześniej, ale Lava Glitter po zaaplikowaniu w dużej ilości, np. właśnie na usta, robi się ognisty - z żółtawymi refleksami. Cudo!
Zapraszam na tutorial tego makijażu:
I cóż, nigdy wcześniej nie przeżywałam końca świata, nie wiem zatem czego zwykle się życzy w takim dniu. Mniemam, że nastąpi on o godz. 21:12 lub coś w ten deseń.
Życzę Wam zatem, aby w tym dniu spełniło się Wasze najskrytsze marzenie i los się do Was uśmiechał co chwilę.
Arsenic