Ukochaniec od pierwszego wejrzenia - pianka antybakteryjna Osmoza Care



Mam świra na punkcie czystości; szczególnie rąk. Staram się, aby to nie przekształciło się nigdy w fobię uniemożliwiającą dotknięcie klamki ale czasami, przyznaję, mam ciary widząc w jakim stanie są klawiatury niektórych znajomych. 


Wiecie już, że swoje pędzle czyszczę w alkoholu izopropylowym, nim też przemywam klawiaturę, mysz; i kombinowałam ostatnio nawet - na razie w myślach - aby zmieszać go sobie z gliceryną i jakimś olejkiem eterycznym, aby zrobić sobie swój własny żel antybakteryjny.

I tu - bach! Wygrałam u Pati ze Smykusmykowiska rozdanie z kosmetykami firmy Osmoza Care
Jest to firma specjalizująca się w produkcji kosmetyków antybakteryjnych do higieny małych rączek lubiących wyciągać dżdżownice z piaskownicy czy po prostu wtykanych we wszystko, co ciekawe i brudne. Mają całą gamę kosmetyków antybakteryjnych i odkażających charakteryzujących się wygodą użycia. 
Ujęły mnie opakowania i zapachy - proste, nienachalne, kojarzące się po prostu z czystością.
Ale gwałtem moje serce zdobyła rozbudzając w nim namiętność wielką właśnie antybakteryjna musująca pianka do rąk.
Dlaczego?

  • Bo musuje!
  • Ma piękny zapach, który długo utrzymuje się na dłoniach
  • Opakowanie jej jest po prostu ładne i bardzo praktyczne
  • W składzie oprócz alkoholu ma m.in. D-pantenol, który nawilża i kondycjonuje skórę
  • Wywołuje zainteresowanie i chęć spróbowania, na pewno przekona dzieci do używania!
  • Nie jest nudna jak większość tego typu produktów, przyjemnie się po nią sięga i pamięta się o jej używaniu
  • Nie klei się, choć zostawia dłonie przyjemnie nawilżone


Zabijcie mnie, nie mam pojęcia ile kosztuje, na stronie firmy niestety nie ma sklepu. Ich produkty można kupić w większości aptek w Polsce, jest zresztą podana lista miejsc, w których można je dostać. 
Jest jej standardowa ilość, jak na tego typu produkty: 50 ml.

Z tą marką spotykam się po raz pierwszy i jest to kontakt bardzo miły. Mam jeszcze kilka innych ich produktów, z którymi się zapoznaję powolutku, m. in. chusteczki antybakteryjne, których używam do czyszczenia nie tylko rąk ;)
Ale o nich opowiem za jakiś czas.

A Wy jak dbacie o higienę rąk? Dbacie jakoś szczególnie, czy może zdarza się... brrr... nie umyć rąk po wyjściu z toalety? :>


Kochani, przypominam także o kończącym się dzisiaj moim wielkim konkursie mikołajkowym (KLIK). 
Do północy macie szansę zgarnąć wybrane przez siebie kosmetyki naturalne i w zamian nie wymagam lubienia/udostępniania czegokolwiek na Facebooku! Zachęcam, jest o co powalczyć.

Miłego dnia!
Arsenic



17 komentarzy:

  1. Witaj,
    Czytałaś już może ostatnie opinie o sklepie Choisee? Wczoraj wieczorem zastanawiałam się nad zakupami u nich, ale całe szczęście ostatecznie zrezygnowałam. Chyba nie powinnam podawać u Ciebie linków do innych blogów, ale łatwo je znaleźć. Dziwna sprawa i trochę smutna :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano widzisz - nic nowego pod słońcem. Ja również wstrzymałam się z zakupami, bo mam jedną podstawową zasadę - nie kupuję, jeśli nie wiem co to jest. Nazwa nic mi nie powie o składzie.
      Zresztą, składy tych kosmetyków nie są takie tragiczne - i cóż z tego, że parafina, skoro w towarzystwie naprawdę wielu świetnych wyciągów roślinnych. Taki krem na twarzy się nie sprawdzi, ale na ciało czy dłonie, stopy, czemu nie?
      Ubodło mnie mocno zachowanie obsługi sklepu. Grubo poniżej krytyki, szczeniackie wręcz, było stwierdzenie iż "oni się o reklamę nie prosili" - jako jedyny komentarz do sytuacji.
      Ewidentnie też doskonale sobie zdawali sprawę z tego, że składy mogą wzbudzić kontrowersje, bo na mailowe pytania klientek o składy zwlekali z odpowiedzią. Jak to się ma do opisu ich sklepu gwarantującego 100% naturalność? Jest to pospolite, niskie kłamstwo i naciągactwo.
      Szkoda, że tyle blogerek nadal daje się na to nabierać. Ale ten sklep już nie zarobi, ten smrodek będzie się ciągnął.

      Usuń
    2. Niedawno miałam podobną sytuację z Amwayem - znajoma szła na jakąś ich prezentację i na siłę mnie wyciągnęła. Pani z Amwaya widząc grupę młodych dziewczyn zaczęła od zachwalania kosmetyków do twarzy (kremy i kolorówka). Zapytałam o składy, na co otrzymałam odpowiedź, że we wszystkich ich kosmetykach stosowane są naturalne składniki. Zaczęłam drążyć temat pytając i INCI, na co odpowiedziano mi, że nie podają nigdzie składu według INCI, ponieważ ich kosmetyki są tak zaawansowane, że wszystkie inne firmy chciałaby ukraść ich patenty, trochę mnie to rozśmieszyło :D A tak swoją drogą dzięki osobom takim jak Ty, które uświadamiają konsumentów, firmy kosmetyczne mają ciężkie życie :)

      Żeby tak całkiem nie odbiegać od tematu - piankę Osmoza znam bardzo dobrze. Pierwszy raz poleciła mi ją pani w aptece, około 3 lata temu, gdy wybierałam się w podróż i miałam świadomość, że nie zawsze może być opcja częstego mycia rąk. Od tej pory towarzyszy mi we wszystkich wycieczkach i mam też jedną w schowku w aucie. Kupuję w aptece za ok.9zł. Najbardziej podoba mi się to, że ręce się po niej zupełnie nie kleją i nie są wysuszone jak po żelach antybakteryjnych na spirytusie.

      Usuń
    3. 9 zl! Serio? Spodziewałam się wyższej ceny. No to jestem jeszcze bardziej zadowolona. Ja żeli używam często - bo muszę, ale po jakimś czasie potrafią paskudnie wysuszyć skórę, dlatego dodatkowo musiałam kremować ręce. A po tej piance jest wszystko w porządku.

      Amway znam, kilkanaście lat temu moja mama się tym zajmowała i znam też te hasła o zaawansowanych technologiach etc. Sama jestem już na tyle świadoma, że potrafiłabym obiektywnie ocenić stopień zaawansowania danego produktu, a skład INCI MUSI być podawany przez producenta, bo takie jest prawo.
      Jeśli boją się, że ktoś im ukradnie tę zaawansowaną technologię to powinni wiedzieć, że mogą opatentować swoje wynalazki pod dowolną nazwą, dzięki czemu klientki są dodatkowo ogłupiane profesjonalnie i medycznie brzmiącą nazwą, pod którą może się kryć byle trójgliceryd.

      Tak, strzelam sobie w kolano ;) Chcąc w przyszłości zajmować się produkcją własnych kosmetyków nie będę miała łatwo z gronem już wyedukowanych klientek ;)
      Ale, kurde, ściemy nie zdzierżę!

      Usuń
    4. Nie chcę robić reklamy, ale jako, że jesteśmy z Krakowa (z tą straszną kranówą!), to w aptekach Ziko pianka Osmoza kosztuje nawet troszkę mniej niż 9zł :)

      Usuń
    5. Dzięki wielkie za info! :)

      Usuń
  2. lubię myć ręce, jeszcze jak mam do tego fajne mydełko to super :D nie przepadam za płynami antybakteryjnymi ale zawsze w torebce mam chusteczki odświeżające :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chusteczki odświeżające to must-have każdej kobiecej torebki :) Ale nie tylko - życie mi ratują na każdym Woodstocku...

      Usuń
  3. Oj też mam tak czasami ;) Nie zniosłabym nie umycia rąk po skorzystaniu z toalety, czy kontakcie ze zwierzakiem brrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam napady "głodu antybakteryjnego" po wyjściu z tramwaju. Tam się wszystko klei...
      Dlatego też staram się nie dotykać twarzy w ciągu dnia, dzięki czemu mam trochę mniej problemów z cerą.

      Usuń
  4. Żele antybakteryjne stosuję dość często, jednak o piance nie słyszałam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz widzę markę ale już mi się podoba :) Lubię wynalazki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana od niedawna goszczę na Twoim blogu i już go kocham miłością czystą i wielką. Mam ogromne problemy z Cerą. Czterdziestka na karku a mi ciągle na niej coś wyskakuje. Proszę odeślij mnie do jakichś Twoich starszych postów lub do innych miejsc w sieci gdzie być może uzyskam pomoc. Nadmienię tylko, że od dwóch lat regularnie piję zioła (na przemian bratek, skrzyp i pokrzywa ) i nadal poprawy żadnej nie widzę.

    Pianka bardzo mnie zainteresowała. Mam nadzieję, że na "moim końcu" świata w aptece będą ją mieli. Trudno tu cokolwiek sensownego dostać.
    Pozdrawiam Cię serdecznie
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :)
      Co do wcześniejszych postów z zakresu pielęgnacji na pewno warto przeczytać coś o kwasach i bezpiecznym oczyszczaniu skóry:
      http://arsenicmakeup.blogspot.com/2012/08/diy-tonik-z-glukonolaktonem-po-mojemu.html
      http://arsenicmakeup.blogspot.com/2012/09/facelle-zel-do-mycia-wszystkiego.html
      Może się przydać także post o moich problemach ze skórą:
      http://arsenicmakeup.blogspot.com/2012/09/dlaczego-w-krakowie-jest-tyle.html
      Tutaj dwa posty o mojej aktualnej pielęgnacji - zdecydowanie poważniejszej niż ta dla dwudziestek ;)
      http://arsenicmakeup.blogspot.com/2012/11/lampka-wina-dla-mojej-skory-krem-z.html
      http://arsenicmakeup.blogspot.com/2012/10/eliksir-z-nanokoloidami-zota.html
      http://arsenicmakeup.blogspot.com/2012/09/uwaga-ajurwedyjski-olej.html
      O złuszczaniu enzymami:
      http://arsenicmakeup.blogspot.com/2012/09/kolejne-trudne-sowo-bromelaina.html

      Tyle znalazłam "na szybko", ale w razie pytań zapraszam na maila: galiszkiewicz@arsenic.pl postaram się odpowiedzieć wyczerpująco :)

      Usuń
  7. Dziękuję, zaraz rzucę się w wir studiowania! Pytania na pewno będę. Mam nadzieję, że niezbyt dużo.
    Mój mail: annawarchal@wp.pl
    pozdrawiam
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo Ci dziękuję za nominację, ale tego TAGa już zrobiłam... dwukrotnie :)
    http://arsenicmakeup.blogspot.com/2012/11/liebster-blog-aktualizacja.html

    OdpowiedzUsuń
  9. hej, też mam małego "fioła" ;) na punkcie czystości rąk, i własnie po dotknięciu klamek(o toalecie już nie wspomnę!), pilotów tv itp zawsze muszę przemyć ręce...na razie jest to tylko woda + mydło, co też powoduje duże przesuszenie dłoni..przez wkakcje użuwałam żelu, pianki nie widziałam, ale efekt pewnie zlbiżony..znowu będę się musiała za tym rozglądnąć...

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger