ReachBlogger - platforma do komunikacji firma-blogger
Ho, ho, idzie nowe, moje drogie.
Idzie nowe, bo powstał bodajże (poprawcie mnie, jeśli się mylę) pierwszy serwis ułatwiający komunikację pomiędzy blogerem a firmą, pomagający zatem nawiązać współpracę. Brzmi jak bajka?
Zarejestrowałam się tam już jakiś czas temu, miałam więc szansę na spokojnie, na trzeźwo, poprzyglądać się działaniu serwisu. Dziś przychodzę do Was z moimi przemyśleniami na jego temat, odnoszę bowiem wrażenie, że tego typu platformy mogą stać się wkrótce bardzo popularne.
ReachBlogger to z założenia miejsce, w którym bloger może łatwo znaleźć zlecenia - na wpis, udostępnienie, podlinkowanie na blogu itp. Z kolei firma może tutaj (chyba jeszcze łatwiej), mając sprawny dział marketingu, znaleźć sposób na niedrogą reklamę w sieci.
Z punktu widzenia blogera
Dawno, dawno temu rozmawiałyśmy z Angel o tym, że warto byłoby stworzyć wspólny, blogerski "cennik", dzięki czemu firmy nie pisałyby do setek blogerów na pewniaka: "napisz o nas, podlinkuj i udostępnij, a my ci przyślemy materiały prasowe gratis."
No więc powstało miejsce, w którym możemy zaprezentować swoje blogi wraz z konkretną ofertą cenową.
I uwierzcie, że z punktu widzenia firmy, blog opisujący się jako "biorę wszystkie zlecenia, piszę o wszystkim, nie znam wartości pieniądza ani swojego czasu" - raczej zleceń nie będzie miał. A przynajmniej nie te wartościowe, ciekawe, stymulujące do wymyślania kolejnych akcji z tą samą firmą.
Oczywiście, że bajek nie ma i żadna firma nie zapłaci 1000 zł za wpis na blogu mającym 10 subskrybcji i 5 odsłon miesięcznie ;) Liczą się zresztą nie tylko statystyki, ale również tematyka, staż bloga jak i... sama osoba, która go prowadzi. Bo to od Twoich negocjacji z partnerem biznesowym zależy czy ten biznes wypali. Tak już Natura działa, że jak coś jest od początku do końca robione z pasją, zaangażowaniem i z chęcią rozwijania się, uczenia - to procentuje. Podejście typu "zgarnę tyle próbek, ile wlezie" prędzej czy później zwyczajnie spowoduje śmierć bloga.
Warto jednak poświęcić chwilę i dodać swój blog do bazy ReachBlogger - zleceń nie ma na razie dużo, można jednak czasem wyhaczyć coś wartościowego.
Co więcej, jest to też miejsce aby wypromować swój blog. Rzadko się o tym mówi, ale marzeniem każdego blogera jest aby jego link został gdzieś udostępniony - tak? No tak! Banner na cudzym blogu, link na fb jakiejś firmy, szczyt marzeń.
Zaczynają się pojawiać w serwisie propozycje typu "link za link":
Super sprawa - taka zwykła, ludzka, wzajemna pomoc, którą można pociągnąć i rozwinąć później w inne fajne, wspólne akcje.
Z punktu widzenia firmy
ReachBlogger nie jest tylko platformą przynoszącą korzyści blogerom! Jest to miejsce, w którym dość szybko można znaleźć całkiem pokaźną już bazę blogów chętnych do podjęcia działań promocyjnych.
Chcąc szybko przeprowadzić akcję, w jednym miejscu dostajemy garść linków do blogów, a wręcz - same się do firmy zgłaszają gdy ta wystawi ofertę.
Blogi są podzielone na kategorie - nie ma więc tam wyłącznie blogów kosmetycznych, są też lifestyle'owe, dotyczące gotowania, parentingowe, czy - co zwłaszcza ciekawe - traktujące o specyficznych, unikatowych zainteresowaniach piszącego. Często te ostatnie stoją na bardzo wysokim poziomie - rozwijając swoją pasję siłą rzeczy chłoniemy wiedzę i przyciągamy widownię.
Ceny? Przeróżne. Są i takie blogi, dla których napisanie postu, zrobienie i obrobienie do niego zdjęć oraz udostępnienie w portalach społecznościowych, jest ok za cenę 10 zł. Nic, tylko brać! Na pęczki! Dopóki nie otrzeźwieją!
Bardzo łatwo można odsiać blogi, które ja nazywam "jednorazowymi", a więc założone tylko po to aby "zgarniać próbeczki" ;) W jaki sposób można je odsiać? Ano, w serwisie jest wymóg opowiedzenia o sobie paru słów, opisania swojego bloga. Jak można w interesujący sposób opisać coś, do czego się nie ma serca? To widać.
Jest także link do bloga - wprawny marketingowiec jednym rzutem oka potrafi ocenić page rank danej strony... często nawet nie wchodząc na nią ;)
Zlecenia
Serwis jeszcze raczkuje, ale widzę, że faktycznie te zlecenia są moderowane. Tj. gdy pojawia się zlecenie nie spełniające regulaminu (nakręć film o produkcie, napisz o nim post a potem udostępnij wszędzie gdzie się da, a damy Ci rabat na ten produkt) - szybko znika.
Od czasu rejestracji w serwisie miałam możliwość oglądania wielu tego typu kwiatków. Mam niefajne przemyślenia, że to nie blogerzy grają nie fair próbując wyłudzać ile wlezie. Na początku w serwisie - i do dziś się to zdarza - pojawiło się mnóstwo zleceń na typowego "cwaniaka". W stylu: napisz o produkcie, który już znasz i wyślij nam linka. Zapłata? Ani barter, ani pieniądz, ot, piszesz bo masz taką fantazję. A link do ich sklepu w poście dajesz, bo masz czułe serduszko.
A przecież ta platforma jest genialnym miejscem dla kreatywnego marketingowca! Tyle świetnych możliwości reklamy - od podlinkowania do sklepu w już istniejących postach, poprzez stare, dobre wpisy, aż po konkursy, filmy.... sky is the limit! Znalazłszy garść wartościowych blogów, na których warto się promować, można przeznaczyć kwotę na reklamę tego typu i znacznie łatwiej tym zarządzać za pomocą platformy.
Serwis się rozkręca. Od kiedy tam jestem, udało mi się nawiązać kontakt z jedną, fajną firmą, dla której wykonałam niewielkie zlecenie. Nie było to nic znaczącego, nawet go na oczy nie widzieliście, ale dzięki temu, że złapałam z tą firmą dobry kontakt - teraz robię dla nich coś większego.
Teraz, dosłownie wczoraj, znalazłam dwa czy trzy kolejne fajne zlecenia, które aktualnie są w fazie "przedyskutowywania" ;) Da się, trzeba tylko włożyć trochę zaangażowania w kontakt z firmą i w dobre przedstawienie swojego bloga.
Z ciekawością obserwuję rozwój
Zarejestrowałam się tam z myślą "a, sprawdzę", raczej nie spodziewając się realnych efektów. Byłam ciekawa czy idea, która mi krążyła gdzieś tam po głowie, ma szansę się ładnie rozbujać. Ma szansę, pod warunkiem surowego przestrzegania własnego regulaminu i czyszczenia serwisu ze śmieciowych zleceń.
Mam też nadzieję - i choćby dlatego o tym piszę na blogu - że serwis zdobędzie większą popularność. Nie tylko wśród blogerów, ale i marek, dla których takie narzędzie jest po prostu świetnym ułatwieniem. Wyobraźcie sobie, jak ten serwis może pięknie się rozwinąć - i jakie to niesie ze sobą perspektywy!
W serwisie przydałoby się kilka kosmetycznych zmian. Nie wiem dokładnie jak to wygląda z punktu widzenia firmy, ale w podglądzie konkretnego bloga widać wyłącznie jego opis, page rank, miesięczne wyświetlenia i ilość postów/miesiąc. Jest też, oczywiście, link do bloga, ale nie ma tak podstawowej informacji jak choćby mail do danej osoby.
Ja wiem, że ideą jest komunikowanie się za pomocą serwisu, ale w praktyce wygląda to tak, że firma wysyła blogerowi propozycję, w której prosi o mail i resztę szczegółów dogadujemy już mailowo, na koniec akceptując ofertę już w serwisie. Lub ją odrzucając.
Brakuje też "szukajki" na absolutnie każdej podstronie serwisu. Chcąc wyszukać blog, muszę najpierw kliknąć jakikolwiek opis bloga aby znaleźć się na stronie z wyszukiwarką, w której mogę znaleźć interesującą mnie frazę.
Podoba mi się, że każdą transakcję można ocenić w skali od 1 do 5. Przydałoby się jednak też trochę miejsca na krótki komentarz do transakcji - tak jak przywykliśmy do tego na Allegro.
Będzie naprawdę spoko, gdy tego typu serwisy staną się bardziej u nas popularne. Dzięki temu może myśl, że bloger dostaje pieniądze za swoją pracę, nie będzie generowała niepotrzebnych dyskusji. To i tak czytelnicy - nie bloger, nie firma, i nie platforma - decydują o wartości bloga.
Trzymam kciuki za ReachBlogger, niechaj się ładnie rozwija i zmienia świadomość nie tylko firm, blogerów także.
Pytania? :)
Pozdrawiam ciepło
Arsenic