CZYTAM SKŁAD odc. 4: Znowu PEGi straszą :)

Źródło: http://www.alibaba.com/product-detail/PEG-40-hydrogenated-castor-oil_126981370/showimage.html
Kiedyś już podsumowałam wszystko co wiem i co czuję wobec składników zwanych PEG-ami, które spotykamy dość często w składach naszych kosmetyków. Możecie przeczytać ten post tutaj: KLIK! Zachęcam :)
W ramach prowadzonej przeze mnie akcji CZYTAM SKŁAD przyszedł czas na dwie sprawy związane z PEG-ami, bowiem dwie z Was napisały mi niemal jednocześnie kilka słów na ich temat. A konkretnie na temat Hydrogenated Castor Oil, znanego również jako PEG-40.

Pierwsza sprawa dotyczy pewnej nieścisłości, która wkradła się do mojej Bazy INCI w związku z wyżej wymienionym PEG. Dość obszerny i skomplikowany opis mógł sugerować, że jest to zanieczyszczenie szkodliwe dla zdrowia. Otóż nie, PEG-40 to zwykły emulgator, który spotkać można nawet w kosmetykach Pat&Rub. Nie wierzycie, no to KLIK!
Pozyskiwany jest z oleju rycynowego - cóż, nie jest to nic innego jak po prostu uwodorniony olej rycynowy, i - tak, oczywiście, że może być zanieczyszczony a przez to nawet i szkodliwy dla zdrowia. Jak wszystkie składniki, nie tylko kosmetyków! Niemniej, panują u nas restrykcyjne prawa, jeśli chodzi o dopuszczenie surowca do obrotu w kosmetykach czy produktach spożywczych, mówiła nam o tym Pani  Marta Zwolińska, prezes marki Biolonica, opisując ile trwało i jak skomplikowane były procedury przygotowawcze zanim udało im się wypuścić jakiś krem na rynek. Surowce czystości technicznej, a więc potencjalnie zanieczyszczone i groźne, nie mają szans wystąpić w składach kosmetyków.
Po więcej info odsyłam do karty charakterystyki tego surowca: KLIK!
Oraz do specyfikacji technicznej: KLIK!

Tak, wiem. Teraz wszystkim, którym się wydawało, że czytanie INCI jest trudne, nagle kolejne poziomy trudności wraz z bossem na końcu aktu się jawią na horyzoncie ;)
Wszystko jest dla ludzi, powolutku i wszystko da się ogarnąć nawet średnio ogarniętym umysłem. Serio, jestem tego przykładem.



Skoro już więc wiemy, że PEG-40 nie jest taki zły, jak go malują, można z właściwej perspektywy spojrzeć na zabiegi marketingowe pewnej firmy, która na etykiecie swojego produktu krzyczy do nas zachęcająco: "Specjalny preparat pielęgnacyjny z wysoce skuteczną Ureą nie zawiera: substancji zapachowych, lanoliny, Peg..." - a w składzie mamy, co? Ano PEG-40. Można zwariować, prawda?

Nawiasem mówiąc, można by ich pozwać - jeszcze nie wiem z jakiego paragrafu, ale tak całkiem w porządku takie zachowanie nie jest. Michał z bloga Twoje Źródło Urody wspominał mi niedawno, że niebawem takie informacje na etykiecie "tego nie ma, tamtego nie ma" mają zostać zakazane. Może to i dobrze. Nie jaram się jakoś szczególnie zakazami samymi w sobie, ale w tym przypadku albo czytasz i masz rozeznanie w INCI albo płać słono i giń. A to mi się już nie podoba, bo choć zachęcam wszystkich do czytania składów i generalnie pochwalam bycie świadomym konsumentem, nie znoszę zagrywek nie fair. A to jest podwójnie nie w porządku - PEGi szatanem i pożogą nie są, to raz, a dwa - w składzie jest PEG-40. 

A może po prostu, drogie firmy, zamiast straszyć nas na etykietach rakiem i trzecim cyckiem, warto podkreślać atuty produktu, który usiłujecie nam sprzedać? Zapewniam, że pozytywny marketing działa znacznie lepiej od stylówy Faktoidu.

Za naprowadzenie mnie na nieścisłość w mojej Bazie INCI, jak również za pochwalenie się samodzielnie wykonanym tonikiem z glukonolaktonem w żelu bardzo chciałabym podziękować i wyróżnić Agnieszkę W - mam Twojego maila, odezwę się za chwilę do Ciebie. Tonik wygląda nieźle i cieszę się bardzo, że przepis "poszedł w świat" i włączacie go do swojej pielęgnacji. Nieskromnie przyznam, że ja też przepis bardzo lubię i za każdym razem gdy przychodzi czas na tonik z PHA - korzystam właśnie z niego. Poręczne to i skuteczne. Przepis znajdziecie tutaj: KLIK! 


Za ujawnienie Monthy Pythona z Isaną bardzo dziękuję strawmerry - zaiste, uratowałaś pewnie niejeden świat swoim odkryciem :D Uprzejmie proszę o mail na galiszkiewicz@arsenic.pl ze swoimi zachciewajkami kosmetycznymi i adresem pocztowym :)

Jeśli zaś chodzi o samą akcję CZYTAM SKŁAD - trwa nadal! Dostaję od Was mnóstwo maili, w których podrzucacie mi różne ciekawostki związane ze składami, zawsze też bardzo cieszy mnie gdy chwalicie się swoimi przepisami. 
Pytajcie, jeśli coś jest dla Was niejasne - czy macie wątpliwości odnośnie jakiegoś składnika, czy wręcz całego składu; czy formuła kosmetyku Wam wyszła nie taka, jak powinna i podejrzewacie jakiś składnik, czy znalazłyście perełkę albo przeciwnie - koszmarek kosmetyczny, albo natknęłyście się na kuriozum marketingowe, piszcie na galiszkiewicz@arsenic.pl albo tutaj w komentarzach pod tym postem. 
W komentarzach można wrzucać również zdjęcia - one będą widoczne, nawet jeśli w podglądzie się na to nie zanosi, ale jeśli mimo wszystko się nie udaje, możecie je wysłać na maila z krótkim komentarzem.

Co jakiś czas zasiadam do lektury Waszych komentarzy i maili pod akcją, i piszę kolejne podsumowanie, takie jak to, w którym komentuję jedną lub więcej ciekawostek podesłanych do mnie. Autorkom zaś robię drobny upominek kosmetyczny - od siebie, żeby było fajnie :)

I pamiętajcie - nie dajcie się zwariować. Firmy kosmetyczne grają nie fair, ale macie prawo - jak to mawia mój Mężczyzna - być głupiutkie i dobrze się z tym czuć. To oni nie mają prawa wykorzystywać faktu, że nie macie całej Bazy INCI w małym palcu.

Pozdrawiam serdecznie
Arsenic
Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger