Argilloterapia: glinka niebieska Rapan dla skóry wrażliwej
O Jeziorze Ostrownoje na Syberii robi się głośno, właśnie za sprawą produktów firmy Rapan, dzięki której możemy korzystać z glinek i soli pozyskanych z tegoż jeziora. O glinkach i ich zastosowaniu z kosmetyce pisałam Wam już sporo, jestem też wielką i oddaną fanką polskich glinek ze sklepu Kolorówka, które są tak cudownie zmikronizowane, że nadają się do użycia jako dodatek do pudrów czy podkładów mineralnych.
Co wyróżnia glinki Rapan to konsystencja - dostajemy je w takiej postaci, w jakiej występują w naturze, a zatem w postaci... gliny: mokrej, ziemistej masy o charakterystycznym zapachu. Fakt, że są nam one podane w tej postaci sprawia m.in., że mamy pewność iż glinki te zachowały wszystkie swoje cenne właściwości. Oczywiście, są one oczyszczone z zanieczyszczeń aby były bezpieczne do użycia.
Glinka kambryjska Rapan pozyskiwana jest ze słonego jeziora Ostrownoje na zachodniej Syberii, spod warstwy czarnych i szarych mułów. Przykryta jest 20-50 cm warstwą solanki. Następnie, po wydobyciu umieszczana jest w dużych pojemnikach
i pokrywana 20-50 mm warstwą skoncentrowanej solanki. W trakcie pakowania glinka przechodzi trzykrotną filtrację, po której umieszczana jest w hermetycznych opakowaniach.
Glinka niebieska, od której pragnę zacząć krótki cykl, to delikates - działaniem nie odbiega od działania glinki żółtej, jest jednak znacznie delikatniejsza od niej. Z tego powodu jest zalecana i bardzo chętnie stosowana u osób ze szczególnymi wymaganiami, np. z wrażliwą, dojrzałą skórą, u dzieci, u osób osłabionych chorobami.
Powodem wyjątkowości tej glinki jest fakt, że w czystej formie występuje bardzo rzadko w przyrodzie. Kombinacja Niebieskiej Glinki Rapan beauty i Soli Rapan beauty - o której napiszę niebawem - pozwala na uzyskanie produktu jeszcze bardziej niezwykłego. Nie uzyskano do tej pory innego produktu (choćby z Morza Martwego) o podobnym działaniu i skuteczności.
Moim ulubionym przepisem z wykorzystaniem tej glinki jest maseczka "dokarmiająca" ze spiruliną:
- pół łyżeczki niebieskiej glinki
- pół łyżeczki spiruliny
- łyżka wody (a jeszcze lepiej: roztworu soli z jeziora)
- dwie, trzy krople żelu hialuronowego
Wszystkie składniki należy zmieszać ze sobą i otrzymaną maź o superkolorze nałożyć na oczyszczoną i lekko rozgrzaną skórę twarzy, szyi i dekoltu. Opcjonalnie można dodać jeszcze pantenol, niacynamid czy glicerynę - wszystko, co Waszej skórze służy dobrze.
Jest to przepis, który pokochają przede wszystkim cery bardzo wrażliwe, podrażnione, borykające się z jakimś stanem zapalnym, ale nie tylko. Bardzo skorzystają również cery dojrzałe lub takie, które często "wędzą" się w dymie papierosowym ;)
Sprzężone działanie niebieskiej glinki, która dostarcza witamin i minerałów oraz spiruliny, która pięknie "gasi" wszelkie stany zapalne oraz dodatkowo dokarmia cerę, sprawią, że po serii takich maseczek nie tylko cera się uspokoi, ale wyraźnie się wygładzi i nabierze zdrowego blasku.
Trzeba pamiętać, aby po zmyciu maski zastosować tonik przywracający skórze właściwe pH - ponieważ glinki mają pH powyżej 7!
Niebieska glinka Rapan będzie też świetnym sposobem na podtrzymanie i przedłużenie kuracji mocniejszymi środkami - działa bowiem dość delikatnie, nie daje intensywnego ani spektakularnego efektu.
Moje opakowanie 240 g ma bardzo wygodną przekładkę, która uniemożliwia wysychanie produktu. Dostępne są również - bardziej ekonomiczne - opakowania 1 kg w cenie 48 zł: KLIK!
Pozdrawiam
Arsenic