Zgrany duet z Orientany - imbir i trawa cytrynowa


Markę Orientana darzę coraz większym szacunkiem i sympatią. Często trafiają w mój gust, jeśli chodzi o zapachy, mają też w asortymencie dokładnie takie kosmetyki, jakich potrzebuję. Przyznaję, że w tym przypadku o wyborze tych a nie innych produktów zdecydowała obietnica zapachu, za którym szaleję - połączenie imbiru i trawy cytrynowej. Oczywiście, że skład również był dla mnie ważny, ale jego działanie wyszło - nomen omen - dopiero w praniu.

Ajurweda, co należy tłumaczyć jako "wiedza o życiu", to bardzo szeroka dziedzina nauki, którą u nas rozumiemy jako medycynę naturalną.  
Szampon ajurwedyjski więc (czy też odżywka) w moim rozumieniu powinien być lekiem mającym moc usuwania konkretnych problemów. Ze spójnie zestawionym składem, działający delikatnie ale skutecznie, do stosowania przez dłuższy czas tak jak każdy inny, zwykły szampon. 

Mam zarówno szampon, jak i odżywkę. Stosuję je oczywiście razem i zapach mnie nie zawiódł - jest świeży, z tą nutą ostrości jaką daje imbir. Dodatkowo, ten zapach utrzymuje się bardzo długo na moich włosach, dociera do mnie falami wraz z ruchami włosów jeszcze długo po tym ja je umyję i wyschną, uwielbiam!

Skład INCI szamponu:

  • Aqua - woda 
  • Lauryl Glucoside - glukozyd laurylowy 
  • Palm Kernel/Coco Glucoside -  olej palmowy z poliglukozydem kwasów oleju kokosowego, łagodne detergenty/emulgatory
  • Emblica Officinalis Fruit Powder, -  znana szerzej jako amla
  • Cocamidopropyl Betaine - kokamidopropylobetaina, łagodny detergent 
  • Glyceryl Oleate, -  Monogliceryd kwasu oleinowego, emolient i spc
  • Sapindus Mukorossi Fruit Powder -  znane również jako orzechy piorące
  • Sodium Cocoyl Glutamate -  substancja powierzchniowo czynna będąca
    kombinacją kwasu glutaminowego i naturalnych kokosowych kwasów tłuszczowych
  • Rosa Damascena Flower Oil - olej różany 
  • Glycerin - gliceryna 
  • Aloe Barbadensis Leaf Juice - sok z liści aloesu 
  • Sodium PCA -   Sól sodowa kwasu piroglutaminowego. Substancja hydrofilowa, dobrze rozpuszcza się w wodzie. Jest też higroskopijna - łatwo wiąże wodę. Występuje w skórze jako składnik naturalnego czynnika nawilżającego (NMF), który odpowiada za właściwe nawilżenie i elastycznośc warstwy rogowej naskórka.
  • Hydrolyzed Wheat Protein - proteiny pszenicy 
  • Oryza Sativa Bran Oil - olej ryżowy 
  • Acacia Concinna Fruit Powder -  Shikakai, o którym szerzej piszę poniżej
  • Symplocos Racemosa Bark Extract -  Lodhra jest jednym z najbardziej znanych środków "na sprawy kobiece". Działa ściągająco, chłodząco, jest przydatny również w stanach zapalnych i obrzęków 
  • Sepicontrol A5 -   działa ściągająco na pory skóry, zmniejsza wydzielanie sebum i zapewnia efekt matujący. Zapobiega rozwojowi mikroorganizmów i wzmacnia mechanizmy obronne skóry. Zwalcza główne przyczyny braku równowagi skórnej (wzrost bakterii, 5-reduktazy, lipazy, elastazy, rodniki, zapalenie, hiper-keratynizacja (rogowacenie).
  • Polyquaternium 10 -  IV-rzędowa sól amoniowa, zmniejsza elektryzowanie się włosów, poprawia rozczesywalność
  • Cymbopogon Schoenanthus -  Trawa cytrynowa wygładza, odświeża i oczyszcza
  • Oramix Ns -  nazwa tego składnika nic mi nie mówi. Czeluście internetów zdradziły jendak, iż jest to "naturalna substancja powierzchniowo czynna aprobowana przez Ecocert".
  • Hydrolyzed Sweet Almond Protein - Hydrolizowane proteiny ze słodkich midgałów 
  • Menthol - mentol 
  • Xanthan Gum - guma ksantanowa, zagęstnik 
  • Zingiber Officinale Oil - olejek imbirowy 
  • Citric Acid - kwas cytrynowy 
  • Sodium Benzoate - konserwant 
  • Potassium Sorbate - konserwant 
Źródło: http://www.behindlifestyle.com/amla-benefits/

Amla zawarta w szamponie w dość dużym stężeniu jest jednym z najbardziej znanych i popularnych owoców uprawianych w Indiach. Posiada wiele różnorodnych korzyści zdrowotnych, częściowo ze względu na naturalne bogactwo witaminy C. U nas stała się popularna za sprawą blogerek - włosomaniaczek, które odkryły przed nami zalety orientalnych specyfików do pielęgnacji włosów. 

Proszek z indyjskiego agrestu od dawna wykorzystywany był w medycynie ajurwedyjskiej do leczenia włosów i skóry głowy. Amla wzmacnia włosy u nasady, aby zatrzymać proces nadmiernej utraty włosów, a także stymuluje ich wzrost.

Sapindus Mukurossi Fruit Powder - Od wieków orzechy piorące z powodzeniem są stosowane w Indiach i Nepalu. Łupiny orzechów zawierają około 15% saponin, które są naturalnym środkiem piorącym. Działają one jak mydło - w kontakcie z wodą łupiny wytwarzają pianę. 
Oczywiście Hindusi znają właściwości Sapindusa od wieków. Ayurveda wykorzystuje je do leczenia łuszczycy. Oprócz tego odzyskiwano nim blask złota i srebra, prano szale z kaszmiru oraz wybielano kardamon.

Shikakai to puder z owoców drzewa Acacia Concinna rosnącego w Indiach i wschodniej Azji. Jest kolejną ważną, obok Amli i Eclipty, rośliną o właściwościach leczniczych i wzmacniających włosy indyjskiej medycyny - Ajurwedy.
Dzięki naturalnej zawartości saponin oraz lekko kwaśnemu pH, Shikakai jest doskonałym i tradycyjnie stosowanym od wieków przez kobiety w Indiach środkiem myjącym i


Źródło: http://everestpureland.com/blog/tag/shikakai-exporters/
wzmacniającym włosy. Orzechy, po wyłuskaniu z dużych strąków, są suszone, mielone na proszek, następnie mieszane z wodą i w formie papki nakładane na włosy w celu ich umycia i odżywienia. Ekstrakt Shikakai oczyszcza włosy delikatnie, bez naruszania ochrony lipidowej włosa. Nie wysusza włosów i skóry głowy, pobudza także ich porost i wzmacnia cebulki. Stosuje się go także w walce z łupieżem. Włosy po zastosowaniu ekstraktu stają się gęstsze, grubsze i jedwabiście gładkie. 
Dla zwiększenia efektu wzmocnienia włosów Shikakai można łączyć z Amlą i Ecliptą.

Olejek eteryczny imbirowy posiada intensywny miodowo – korzenny, pikantny zapach. Od wielu wieków uważany jest za jeden z najsilniejszych afrodyzjaków. W krajach orientu jego lecznicze właściwości są znane od dawna. Olejek imbirowy ma działanie przeciwzapalne i rozgrzewające. Silnie pobudza krążenie, przez co pozytywnie wpływa na likwidację cellulitu i nadmiernej ilości tkanki tłuszczowej. Niweluje obrzęki.
Używany w kompozycjach zapachowych, nadaje im egzotyczny charakter, ale również oczyszcza i dezynfekuje powietrze.
Chińska medycyna określa go mianem „gorącego” i przypisuje właściwości pobudzające. Olejek ten zwiększa koncentrację, likwiduje mdłości, migrenowe bóle głowy i bóle menstruacyjne. Jest również pomocny w leczeniu przeziębień.




Skład jest szalenie bogaty, jak na szampon mający za zadanie zmyć brud z włosów i skóry głowy. Faktycznie dostajemy tutaj porządną porcję ziół mających za zadanie wzmocnić nam włosy i polepszyć ukrwienie skóry głowy - a co za tym idzie lepsze jej dotlenienie i odżywienie. Zastanawiam się tylko, czy faktycznie ma to sens w szamponie, który na moich włosach jest bardzo krótko podczas dwukrotnego mycia dwa razy w tygodniu. 

Zwykle w mojej pielęgnacji włosów cały ciężar tejże pielęgnacji dźwigają odżywki i maski, zaś szampon to tylko detergent, który ma nie szkodzić i zmywać. Zaletą tego szamponu jest fakt, że w składzie ma same delikatne środki powierzchniowo czynne - cenna uwaga dla wrażliwców nie tolerujących SLS i SLES na swojej głowie. 
Nie polecam przetrzymywania spienionego szamponu na włosach zbyt długo aby wyciągnąć jak najwięcej dobroczynnej mocy ze składników :) - szampon lubi przesuszać włosy.

Zauważyłam, że stosowany regularnie po pewnym czasie lekko podsuszył mi włosy, stosowałam go więc zamiennie z innym szamponem (samoróbkowym). Zdecydowanie polecam połączyć go z olejami w pielęgnacji włosów - tak, nawet pomimo odżywki.

Mimo tego drobnego feleru, szampon spełnia swoje zadanie na piątkę - ot, trzeba jedynie oduczyć się lenistwa i pamiętać o oleju arganowym wgniecionym w końcówki i odżywce. Włosy po tym szamponie są delikatne, mięciutkie i lśniące. O wypadaniu się nie wypowiem, bo tutaj sesja robi swoje i żaden magiczny szampon na to nic nie poradzi.

Pachnie - przepięknie, bosko, idealnie. Uwielbiam ten zapach na swoich włosach, przecudnie zgrał się z zapachami moich orientalnych perfum i utrzymuje się on bardzo długo. Odżywka do kompletu pachnie identycznie, dlatego gdy tylko zorientowałam się, że mogę kroplę odżywki rozsmarować na dłoniach i wgnieść ją w wilgotne włosy - i nie obciąży mi to ich - robiłam tak po każdym myciu, dzięki czemu zapach utrzymywał się jeszcze dłużej. 

Skład INCI odżywki:

  • Aqua - woda
  • Prunus Amygdalus Dulcis Oil - Olej ze słodkich migdałów
  • Glycerin - gliceryna
  • Stearyl Alcohol  - alkohol stearylowy, alkohol tłuszczowy odpowiadający za konsystencję odżywki
  • Simmondsia Chinesis Oil,- Olej jojoba
  • Aquaxyl - Xylitylglucoside & Anhydroxylitol & Xylitol, poprawia strukturę i blask włosów w produktach spłukiwalnych i niespłukiwalnych
  • Aloe Barbadensis Leaf Juice - sok z liści aloesu
  • Cetyl Alcohol- alkohol cetylowy, alkohol tłuszczowy odpowiadający za konsystencję odżywki
  • Glycyrrhiza Glabra Root Extractekstrakt z korzenia lukrecji. Łagodzi podrażnienia, przyśpiesza gojenie, zmniejsza zaczerwienienia, regeneruje, rozjaśnia
  • Hydrogenated Vegetable Oil - Uwodorniony olej roślinny. Nadaje kremową konsystencję i stabilizuje
  • Centella Asiatica ExtractEkstrakt z wąkrotki azjatyckiej, więcej info poniżej
  • Citrus Medica Limonum Fruit Powder - ekstrakt z cytryny, źródło flawonoidów, hydroksykwasów, witaminy C.
  • Acacia Concinna Fruit Powder - Ponownie  shikakai
  • Tocopherol - witamina E
  • Sodium PCA Sól sodowa kwasu piroglutaminowego. Substancja hydrofilowa, dobrze rozpuszcza się w wodzie. Jest też higroskopijna - łatwo wiąże wodę. Występuje w skórze jako składnik naturalnego czynnika nawilżającego (NMF), który odpowiada za właściwe nawilżenie i elastycznośc warstwy rogowej naskórka.
  • Polyquaternium 10 IV-rzędowa sól amoniowa, zmniejsza elektryzowanie się włosów, poprawia rozczesywalność
  • Cymbopogon Schoenanthus Oil - Olejek z trawy cytrynowej. Wygładza, odświeża i oczyszcza
  • Zingiber Officinale Oil olejek imbirowy 
  • Cetrimonium Chloride - IV-rzędowa sól amoniowa. Dzięki temu, że substancja posiada ładunek dodatni z łatwością łączy się z ujemnie naładowaną powierzchnią włosa. Substancja kondycjonująca włosy: poprawia rozczesywalność, zapobiega splątywaniu, nadaje połysk i wygładza włosy, wykazuje działanie antystatyczne, dzięki czemu zapobiega elektryzowaniu się włosów. Ułatwia spłukiwanie preparatu. Cetrimonium Chloride również obniża napięcie międzyfazowe, co ułatwia łączenie się fazy wodnej i olejowej. Substancja konserwująca, która uniemożliwia rozwój i przetrwanie mikroorganizmów w czasie przechowywania produktu. 
  • Trachyspermum Ammi Flower Extract - Adżwan, więcej informacji poniżej
  • Sodium Benzoate - konserwant
  • Potassium Sorbate- konserwant
Źródło: http://rozanski.ch/informacje_czerwiec.html
Centella Asiatica Extract - Gotu Kola to roślina z rodziny baldaszkowatych Umbelliferae. Zawiera saponiny trójterpenowe, związki kumarynowe, glikozydy fenolowe, asjatykozydy, kwas asjatowy (asiatic acid), kwas madekassiowy, kwasy fenolowe, fitosterole, witaminy, poliiny, alkaloidy (hydrokotylina), gorycz walarynę (welarynę), kwas glutaminowy, serynę, alaninę.
 Wyciągi z rośliny działają silnie antyseptycznie, przeciwzapalnie i pojędrniająco. Stymuluje fibroblasty (komórki tkanki łącznej wytwarzające włókienka białkowe budujące tkankę, np. w skórze) do syntezy kolagenu i elastyny. Wzmagają syntezę kwasu hialuronowego. Roślina ma zdolnośc modyfikowania struktury skóry i warstwy podskórnej. Przyśpiesza gojenie ran, zmienia strukturę blizn, dzięki czemu można je wygładzić i zmniejszyć ich przebarwienie. Wąkrotka (Centella) zapobiega celulitowoi i hamuje powstawanie zmarszczek. Wygładza skórę i poprawia jej nawodnienie. 
W tradycyjnej indyjskiej medycynie centella asiatica była używana w leczeniu trądu, ran i łuszczycy. Obecnie ekstrakt ten jest doskonałym i bardzo cenionym składnikiem wielu preparatów kosmetycznych przeznaczonych do pielęgnacji twarzy i ciała.


Źródło: http://www.indietravel.pl/aromatyczny-adzwan/

Adżwan (Trachyspermum ammi)  gatunek rośliny z rodziny selerowatych. Pochodzi z Indii, jest uprawiany w wielu krajach Azji i Afryki. Szeroko stosowany w kuchni jako aromatyczna przyprawa. Jego działanie kosmetyczne opiera się na dużej ilości tymolu w składzie, który ma działanie przeciwbakteryjne.

Odżywka po pierwszym użyciu zaskoczyła mnie bardzo - do tego stopnia, że podejrzliwie przestudiowałam jej skład w poszukiwaniu silikonów, które w zasadzie lubię, ale zdecydowanie nie w produktach do włosów. Podczas nakładania odżywki i następnie jej spłukiwania dawała to charakterystyczne, "jedwabiste" wrażenie, jakie zwykle dają silikony. Ale nie, żadnych silikonów w składzie. 
Mamy za to znów porcję ziół i mój ulubiony olejek imbirowy; trochę "wygładzaczy", które nasze włosy bardzo lubią, szczególnie te, które trudno jest rozczesać. 
Wąkrotkę azjatycką znam dość dobrze - często polecam ją znajomym do walki ze świeżymi rozstępami lub zapobiegawczo antycellulitowo. Ekstrakt ten można kupić w wielu sklepach z półproduktami i dodać sobie w sugerowanym stężeniu np. do swojego balsamu do ciała.
Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że roślina ta znajduje swoje zastosowanie również jako składnik produktów do włosów - odbieram to trochę jako nadmiar formy nad treścią i marnotrawienie możliwości tej rośliny. Mam wrażenie, że ekstrakt ten zdziałałby więcej gdyby go wmasować w tył... w uda, niż w odżywce do włosów - ale to tylko moja opinia.



Sama odżywka jest całkiem milutka, naprawdę pięknie wygładza włosy i - jak wspomiałam wcześniej - można odrobinę wgnieść w wilgotne włosy. Moich to nie obciążyło a pachniały znacznie dłużej.

Używam jej również jako dodatku do wszelkich wymyślanych naprędce masek do włosów. Wiecie, olej rycynowy zmiksowany z żółtkiem, do tego spirulina, odrobina tej odżywki i inne bajery - super sprawa. Moje włosy to uwielbiają i polecam Wam tego spróbować.
Używana tylko pod prysznicem jako "ułatwiacz rozczesywania" również spełnia swoje zadanie, ale... trochę jej szkoda. Jest za dobra. 

Szalenie podoba mi się w tych kosmetykach połączenie tradycyjnych ziół z nowoczesną recepturą. Daje to kosmetyki na bardzo wysokim poziomie, a przy tym nie przekombinowane. Choć... no dobra, skład szamponu jest jak dla mnie zbyt bogaty. Rozumiem jednak, że sama woda z detergentem by się nie sprzedała ;) 

Oba kosmetyki można kupić online w sklepie Organeo tutaj: SZAMPON oraz ODŻYWKA.

Natomiast dla Krakowianek mam dobrą wiadomość, otóż marka Orientana jest dostępna stacjonarnie w perfumerii Yasmeen na ul. Karmelickiej 3. Warto tam zaglądać i podpytywać, właścicielka słucha klientów i sprowadza to, czego potrzebują :)
Orientana, jak i Khadi czy Sylveco są tam dostępne w stałej ofercie.


Miłego dnia!
Arsenic

20 komentarzy:

  1. Kusi mnie ten duet :-) miałam z Orientany olejek i baardzo, bardzo go polubiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olejki z Orientany to mój hicior. Bardzo lubię szczególnie tę z szafranem, jest gotowym, świetnym serum dla cery dojrzałej i również młodej, ale zniszczonej.

      Usuń
    2. A ja nic jeszcze nie miałam z tej firmy, ale mają ciekawe połączenia- już wyobrażam sobie ten zapach.:)

      Usuń
  2. A jak odnosisz się do pq w szamponach? Ja u siebie zaobserwowałam, że wszystkie szampony, które mi w jakikolwiek sposób zaszkodziły, zawierały w składach pq. Odżywek z tym składnikiem na skórę nie nakładałam {za wyjątkiem jednej, poskutkowało to trądzikiem na szyi i plecach, tam, gdzie ściekała woda przy spłukiwaniu odżywki}.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We wszystkich opisach powtarza się jak mantra, że są bezpieczne, łagodne i dozwolone dla dzieci. Mnie nigdy nie uczuliły.

      Usuń
    2. A działanie filmotwórcze?

      Usuń
  3. Bardzo ciekawią mnie produkty tej marki, a zwłaszcza seria z imbirem i trawą cytrynową bo to zdecydowanie moje nuty zapachowe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jeszcze żadnego kosmetyku od Orientany nie maiłam, ale planuję zakup kremu-maski z papają już od chyba dwóch lat ;) Teraz jednak jest priorytetem i jak mój obecny zapas próbek i otwarty już krem się skończy, na pewno ją kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawe jak sprawdziłby się na moich włosach :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapach kuszący! Ja ostatnio w Hebe widziałam kilka produktów Orientany - masła do ciała i balsamy w kostce. Szkoda tylko, że taaaakie malutkie te pojemniczki...

    OdpowiedzUsuń
  7. Kusi bardzo... Jak wykończę szampon z mleka kokosowego który popełniłam wg Twojego przepisu to może może...

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmmm, kusząco brzmią Twoje opisy ;) Obecnie mam olejek z drzewem sandałowym i czymś tam i uwielbiam mieszać go z kwasem hialuronowym i nakładać na twarz albo sam na ciało. Ostatnio widziałam je w Hebe. Co prawda mają mały wybór, ale są i to nawet w nienajgorszych cenach ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam ale bardzo ciekawe:-)
    Olu może będziesz się orientować co do maści cholesterolowej robionej. Dziecko dostało na wysypke od pediatry maść z cholesterollem i witamina A. Wysypka szybko znikła, a duża puszka maści została. Tak się zastanawiam że mnie do czegoś użyć ją? Jest bardzo tłtsta, może mieszać z balsamem? Niestety nie znalazłam żadnego info co takiego ten cholesterol robi skórze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, maść cholesterolowa to najprostszy, najtańszy i najbardziej obojętny dla skóry natłuszczacz. Działa okluzyjnie zapobiegając przeznaskórkowej utracie wody. W takiej maści bazą jest cholesterol, ale moża do niej dodać przeróżne inne składniki - tlenek cynku, witaminy itp., ale też występuje w "czystej" postaci. Sprawdź skład swojej. Jeśli masz całe opakowanie, spokojnie możesz zużyć jako dodatek do balsamu, będzie on bardziej natłuszczał i chronił. Możesz też używać jej jako balsamu do ust pod warunkiem, że w składzie nie ma tlenku cynku, który działa wysuszająco.

      Usuń
  10. Dziękuje za ekspresową odwiedź. Czyli nic specjalnego skórze nie robi, no poza natłuszczaniem. Chyba nie jest stosowany powszechnie w kosmetyce? Nigdy wcześniej o tym nie słyszałam, chyba że przeoczyłam. W składzie maści jest jedynie ten cholesterol i wit A, właśnie zaaplikowałam odrobinę na skórę pod oczy. Zmagam się z wybitnym przesuszeniem i absolutnie żaden krem nie daje rady. Nawet pojawiła się siateczka drobniutkich zmarszczek:( Na pewno wpływ ma na to mała ilość przyjmowanych płynów, w ogóle ostatnio nie czuje pragnienia więc zapominam pić.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego typu proste maści są głównie przepisywane dzieciom i na specyficzne problemy skórne, które - w dużym uproszczeniu - biorą się z niedostatecznie nawilżonej/natłuszczonej skóry. Mam prywatną teorię na temat ich popularności - byłyby rozchwytywane, gdyby kosztowały 10x więcej i miały zgrabne logo jakiegoś wielkiego koncernu kosmetycznego ;) Dobry natłuszczacz z wit A to w wielu przypadkach jedyne, czego skóra potrzebuje. Pod tą maść na skórę wokół oczu zaaplikuj sobie jakieś serum, będzie dłużej i lepiej działało pod pierzynką tłuszczową :)

      Usuń
  11. uwielbiam trawę cytrynową ^^ więc może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Widać, że masz ogromną wiedzę na temat kosmetyków :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger