CZYTAM SKŁAD odc.1: podsumowanie akcji po pierwszym tygodniu


Akcja CZYTAM SKŁAD cieszy się ogromnym zainteresowaniem, co z kolei cieszy mnie - i to bardzo! Nie spodziewałam się, że z aż takim entuzjazmem podejdziecie do kwestii rozszyfrowywania składników kosmetyków... i nie tylko kosmetyków, jak się okazuje.
Czas na podsumowanie pierwszego tygodnia - z Waszych komentarzy.

Największym zaskoczeniem okazało się... mleczko z Kauflandu do czyszczenia, o ile się nie mylę, powierzchni w kuchni. Clean Maximo to w istocie prawdziwe cacko pielęgnacyjne! Zobaczcie:



Skład INCI mleczka Clean Maximo:
  • Aqua - woda
  • Sodium Laureth Sulfate - SLES, detergent anionowy
  • Glycerin - gliceryna
  • Cocamide DEA - niejonowy surfaktant
  • Sodium Chloride - chlorek sodu, sól, zagęstnik i regulator lepkości
  • Cocamidopropyl Betaine - amfoteryczny surfaktant
  • Laureth-4 - niejonowy surfaktant
  • Glycol Distearate - Distearynian glikolu etylenowego, emolient i emulgator
  • Citric Acid - kwas cytrynowy, regulator pH
  • Parfum - związki zapachowe
  • Vitis Vinifera - albo wyciąg z owoców winogron albo olej z pestek winogron. Podejrzewam raczej to drugie z uwagi na konsystencję produktu, która jest mleczną emulsją. Opis składnika poniżej
  • Retinyl Palmitate - Witamina A w postaci proretinolu. W skórze ulega przekształceniom z wydzieleniem retinolu - podstawowej formy witaminy A. Odmładza skórę, ujędrnia, rozjaśnia i regeneruje naskórek. Przy dłuższym stosowaniu ujędrnia skórę właściwą, wzmacnia włókna kolagenowe, dzięki czemu przywracana jest jej sprężystość.
  • Tocopheryl Acetate - octan alfa-tokoferolu, witamina E. Witamina E ma działanie przeciwzapalne, przyspiesza gojenie się ran, wpływając efektywnie na odtwarzanie się nowej tkanki. Ponadto chroni ona przed wysuszeniem oraz osłabieniem elastyczności naskórka. Witamina E, wywierając działanie ochronne na lipidy błon komórkowych podwyższa zdolność wiązania wody przez skórę. Zapobiega powstawaniu i w pewnym stopniu zmniejsza przebarwienia skóry, pojawiające się u starszych osób. Witamina E wykazuje również korzystne działanie na włosy.
  • Linoleic Acid - kwas linolowy, należy do niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT), emolient, kluczowy składnik w syntezie ceramidu 1, warunkuje prawidłową budowę i dobre własności barierowe naskórka, wpływa na przebieg procesów zapalnych w skórze, normalizuje procesy keratynizacji, zmniejsza przebarwienia
  • Linolenic Acid - Jeden z kwasów tłuszczowych. Jest składnikiem tkanek zwierzęcych i roślinnych. W kosmetyce stosowany ze względu na skuteczne właściwości zatrzymujące wodę w skórze.
  • Biotin - Biotyna, witamina H. Niezbędny składnik dla zachowania prawidłowego wyglądu skóry. Jej niedobory w organizmie mogą spowodować stan zapalny skóry, wypadanie włosów, złe samopoczucie itd. Braki witaminy H można uzupełnić najlepiej przez odpowiednie odżywianie, w którym nie może zabraknąć: owoców, ziarna pszenicy, grochu i innych. Biotynę wykorzystuje się również w kosmetykach np.: w preparatach przeciwko łojotokowi, szczególnie włosów, aczkolwiek również w innych kosmetykach pielęgnacyjnych.
  • Bioflavonoids - aktywne biologiczne połączenia flawonoidów określa się jako bioflowonoidy. Nie są one w ścisłym słowa znaczeniu witaminą, ale ze względu na spełniane funkcje są klasyfikowane jako witaminy.
    Do tej pory rozpoznano ponad 7000 różnych bioflawonoidów, najbardziej znanymi są rutyna, kwercetyna, kwercytryna, hesperydyna, kemferol, eriodykcjol. Chemicznie wszystkie bioflawonoidy są oparte na szkielecie węglowodorowym flawonu.
    Bioflawonoidy są "towarzyszem broni" witaminy C. Bioflawonoidy są pomocne w przyswajaniu witaminy C i w ochronie tejże witaminy przed utlenianiem. Bioflawonoidy podnoszą kondycję naczyń włosowatych, uszczelniają i wzmacniają ściany naczyń krwionośnych i ich przepuszczalność, zapobiegają krwawieniom, wybroczynom, poprawiają przepływ krwi w naczyniach wieńcowych i obniżają ciśnienie, są "wymiataczem" wolnych rodników, rozkurczają mięśnie gładkie naczyń krwionośnych i przewodów żółciowych, są pomocne w leczeniu miażdżycy, poprawiają przepływ krwi w naczyniach wieńcowych i obniżają ciśnienie, działają przeciwalergicznie, przeciwgrzybicznie, przeciwnowotworowo i przeciwrzodowo.
    W kosmetykach bioflawonoidy stosowane są w kremach anti-aging, odżywczych, w trądziku zwykłym lub różowatym oraz w celu zmniejszenia negatywnych skutków nadmiernego opalania się.
  • Panthenol - stary, dobry pantenol. Wygląda w tym składzie niemal jak biedny kuzyn :D
  • Pyridoxine HCL - witamina B6, reguluje pracę gruczołów łojowych, zmniejsza wydzielanie sebum
  • DMDM Hydantoin - konserwant
  • Methylisothiazolinone - konserwant
  • Methylchloroisothiazolinone - konserwant
  • CI 19140 - Pochodzenia chemicznego. Cytrynowożółty, azowy, rozpuszczalny w wodzie barwnik. Używany m.in. w kosmetyce, w przemyśle spożywczym jak i do farbowania lekarstw.


Albo to jest żart osoby z produkcji, która wydrukowała taką etykietę z nadzieją, że ktoś sobie zaaplikuje mleczko na twarz, albo pomyłka, albo... nie dostajemy w kosmetykach niczego więcej niż w pospolitym mleczku do szorowania piekarnika z Kauflandu.
Co my tu mamy? Już pomijam pantenol, który przecież zdarza się w płynach do mycia naczyń czy innych środkach czystości, ale poza nim mamy cały układ witamin: witaminę A, E, H, brakuje tylko witaminy C aby otrzymać porządny kosmetyk przeciwstarzeniowy i antyoksydacyjny. 
No i mamy bioflawonoidy, kwasy tłuszczowe i coś z winogron - albo ekstrakt, albo olej z pestek. Wisienką na czubku tortu jest nawilżająca gliceryna na trzecim miejscu w składzie.

Vitis Vinifera Seed Oil - Olej z pestek winogron składa się w głównej mierze z kwasu linolowego (60 – 75%), kwasu palmitynowego (15-28%) i kwasu palmitynowego (5-9%). Zawiera dużą ilość witaminy E, a także beta-karoten, witaminy C i D. Istotnym składnikiem dla właściwości oleju winogronowego są proantocyjanidyny. Są to najsilniejsze naturalne antyoksydanty. Mają one szerokie spektrum aktywności biologicznej, między innymi neutralizują toksyczne wolne rodniki, zapobiegają uszkodzeniom skóry powodowanymi przez promieniowanie UV, zmniejszają objawy alergii, działają przeciwnowotworowo, stymulują odnowę komórek, spowalniają proces starzenia się. Olej winogronowy jest pomocny w przypadku blizn, rozstępów, żylaków, pajączków, dla zwiększenia elastyczności skóry, zmarszczek i opuchlizny wokół oczu. Jest dobrym wyborem dla produktów przeciwstarzeniowych, regeneracyjnych, dla skóry zniszczonej, skłonnej do przetłuszczania się i trądziku.

Jeśli ten skład z etykiety faktycznie jest odzwierciedleniem tego, co dostajemy w butelce to brak mi słów. Butelka takiego mleczka kosztuje prawdopodobnie... 2zł? 5 zł? Jest to marka własna, więc raczej 2 zł :) Wydaje mi się nieprawdopodobne, aby skład widniejący na etykiecie był prawdziwy. 
Cenowo nieprawdopodobne, bo jeśli chodzi o sam skład to od lat tłukę wszystkim do głów, że popularne żele pod prysznic to dokładnie to samo co płyny do naczyń. Producenci celowo dodają do tych dwóch rodzajów detergentów inne zapachy - do naczyń raczej te kojarzące się ze sprzątaniem, świeżością, a do żeli - pełna dowolność, a im smakowitsze tym lepiej. Dzięki temu butlę 500 ml płynu do naczyń dostajemy za 3 zł, podczas gdy mniejsza butelka żelu pod prysznic potrafi z nas wyciągnąć i 15 zł. Skład - bardzo często jest ten sam.

Puszysławo, dziękuję za podrzucenie tej ciekawostki! Brawa dla Ciebie za zerknięcie w skład mleczka do szorowania kuchenek :) Po cichu zaczynam wierzyć, że nie jestem ostatnią osobą na świecie, która na posiedzeniu w toalecie z nudów czyta etykiety środków czystości :D
I jednocześnie apeluję o dwie sprawy w związku z tą sytuacją: przede wszystkim, nie stosujcie od dziś tego mleczka do kuchenek na twarz, "bo Arsenic powiedziała, że ma dobry skład anty-aging". Podejrzewam pomyłkę, a jeśli nie - cóż, sama włączę go do pielęgnacji ;)
No i po drugie - napisałam do producenta z prośbą o naświetlenie sytuacji, no ale wiecie jak jest - nie wiadomo ile będę czekała na odpowiedź, ani czy jej się doczekam. Naprawdę jestem ciekawa czy faktycznie dostajemy taki skład czy jednak jest to pomyłką.
Do firmy napisałam 19 września 2014. 

***EDIT: Dostałam odpowiedź od firmy w sprawie składu ich mleczka! :) Ucieszyłam się bardzo z ich maila, bo mam poczucie dzięki temu, że jedną sprawę udało się dopiąć - wiecie jak to jest. Mail od Intersilesia McBride  Polska:
"Bardzo dziękujemy za zgłoszenie zauważonej przez Panią niezgodności w opisie na etykiecie mleczka do czyszczenia Clean Maximo. Pani zgłoszenie zostało natychmiastowo przekazane do odpowiednich działów naszej firmy w celu weryfikacji. Aktualnie trwają prace mające na celu skorygowanie oraz wydruk prawidłowej już etykiety."
Czyli jednak pomyłka, tak jak przewidywałam. Smuteczek ;P Wkleję tutaj zdjęcie prawidłowej etykiety, gdy już będzie dostępna.


MRQ zwrócił też moją uwagę na skład odżywki do rzęs Realash. Jest zaskakująco ubogi jak na odżywkę kosztującą 150 zł!
Dostałam od niego dwa linki na potwierdzenie sytuacji - zerknijcie do Megi: KLIK! która twierdzi, że zrezygnowała z zakupu odżywki po tym, jak producent przysłał jej skład na maila. Uznała ona - podobnie jak i ja zresztą - że cena w ogóle nie odzwierciedla tego, co się dzieje w składzie. Zresztą, rozpisała ten skład ładnie, zajrzyjcie do jej postu.
Z kolei Angel u siebie: KLIK! twierdzi, że producent zapewnił ją, iż skład na opakowaniu jest wynikiem błędu i kolejna partia będzie miała już wylistowany właściwy skład, który - rzekomo - wygląda tak:
"Zapewniono mnie, że oprócz widocznych składników znajdziemy tam jeszcze: kompleks witaminowy zawierający wit. B12 oraz naturalne ekstrakty roślinne - ekstrakt z ogórkakwas punikowy (Omega-5), zielona herbata, Camelia Sinesis oraz ekstrakt z pestek dyni Cucurbita Pepo."

Zatem, mobilizacja! Wklejcie mi, proszę, zdjęcie tego poszerzonego składu, jeśli posiadacie opakowania Realash z "nowego sortu" ;) Mam nadzieję, że znajdzie się wśród Was osoba odważna, niepodatna na mobbing ze strony producentów. Napisałam do dwóch bloggerek, które ostatnio recenzowały tę odżywkę - niestety, żadna nie przysłała mi zdjęcia składu "nowego opakowania". Jedna z nich wkleiła mi rzekomą treść składu w mailu:
*aloe
*S-panthenol
*Collagen
*Collagen + Elastin
*Hydrolised silk protein
*Hyaluronic acid
*Mango extract
*Bitter orange flower extract
*Sabal palm extract
* dechloro dihydroxy difluoro ethylcloprostenolamide
*Pomegranate extract
*Papaya extract
*Marigold extract
Horsetail, flax nad calamus extract
*Biotinoyl tripeptifr-1

...i w to również nie wierzę. Taka rozbieżność "zeznań" w związku z jedną, biedną odżywką? Ciekawe. Zastanawiam się bardzo nad tym, dlaczego w internecie tak trudno jest znaleźć zdjęcie składu odżywki Realash. Zwykle nawet na blogach typu "mydło i powidło", których autorki nie znają się kompletnie na składach - umieszczane są jednak zdjęcia składu dla zainteresowanych, i dla tych co ten skład odczytać potrafią i chcą.


Jeśli skład pokrywa się z tym, który widnieje w poście obu blogerek - sorry, gregory, ale odżywka nie jest warta nawet 15 zł, nie mówiąc już o 169! Moje mazidło do rzęs z L'Biotica, kupione w Biedronce ma lepszy skład. 



Zresztą, zrobiłam nieco głębszy research i dotarłam do informacji o wspólnej taśmie w chińskiej fabryce, z której wychodzi zdecydowana większość odżywek do rzęs, dostępnych w Europie. Ceny zaczynają się od 4$, najtaniej, oczywiście, jeśli zamówi się od razu 1000 sztuk - wówczas cena jednej wynosi 3,5 dolara. Mowa o odżywce FEG, której ceny w Polsce wahają się od 30 zł do 200 zł za sztukę. Dziewczyny - FEG nie ma podróbek. W tej fabryce można zamówić dowolne opakowanie i sprzedawać po takiej cenie, jaką tylko udźwignie Wasz plan marketingowy.
Dziwnym zbiegiem okoliczności, odżywka Realash ma skład na opakowaniu identyczny z tym, który widnieje na stronie chińskiej taśmy produkcyjnej. Przypadek? A co z opakowaniami - czy któreś wydaje się Wam znajome? KLIK!

MRQ - bardzo Ci dziękuję za zwrócenie uwagi na skład tej odżywki. Jeśli potwierdzi się informacja o tym, że skład jest tak ubogi jak to opisują dziewczyny, naprawdę pomoże to niektórym czytelniczkom zaoszczędzić okrągłą sumkę! Dopóki jednak oficjalnie nie dostanę papieru potwierdzającego skład tej odżywki, przyjmuję za prawdziwy ten widniejący na opakowaniu. A tego za więcej niż 2 zł nie ma sensu kupować!

Puszysławo oraz MRQ, proszę o kontakt na galiszkiewicz@arsenic.pl w celu spersonalizowania upominku kosmetycznego dla Was :) O taką akcję mi chodziło właśnie - szukamy ciekawostek, rozszyfrowujemy składy, otwieramy oczy na to, co się dzieje w świecie chemii kosmetycznej!
Akcja się nie kończy, nie ustaliłam jej limitu czasowego ponieważ chcę, aby nawyk czytania składów był stałym elementem codziennych zakupów. Zachęcam do wklejania mi ciekawostek składowych czy nazw składników, których nie znacie - pomogę je rozszyfrować.
Zapoznajcie się ze szczegółami akcji: KLIK! i do dzieła :) 
Możecie kontynuować akcję w komentarzach pod tym postem - pod tamtym już się gęsto zrobiło :)

Miłego dnia
Arsenic

41 komentarzy:

  1. lol, super efekty:)
    jestem pod wrażeniem mleczka - trzymam kciuki, by odpowiedzieli, a może nie? Bo jak się zreflektują to mleczko osiągnie wyższą cenę, albo zubożą skład;)... Albo skład zmyślony powiedzą... a tak trwamy w podziwie:)
    Oj ja to taka bystra nie jestem jednak:P Ale dzięki tej akcji, zauważyłam, że w ulubionym majonezie, który non stop kupuję jest EDTA, której unikam... Mniemam, że i w jedzeniu nie jest to za dobre... A co ciekawe właśnie, majonez marki własnej sklepu ma lepszy skład na moje oko niż to rozreklamowane cudo...

    pozdrawiam
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzieś mi uciekła ta akcja, cholera jasna ;) Moja Pusia co wynalazła, zawsze wiedziałam, że to pozytywna świruska ;D Co do posiedzenia i czytania etykiet....a więc inni też to robią hahahah !

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawość mnie zżera - jak to jest naprawdę z tym mleczkiem. Żałuję bardzo, że producent nie odpowiedział, ale wciąż mam nadzieję na kontakt.
    Co do majonezu - EDTA niby nie jest takie złe, bo wiąże metale ciężkie, dzięki czemu produkt nie zmienia zapachu czy koloru. Ten czy inny konserwant w składzie sklepowego majonezu zawsze się znajdzie - dyskusyjne jest twierdzenie, że inny konserwant jest lepszy. Gdybym jednak jadła majonez, zdecydowanie robiłabym własny zamiast kupować :P

    OdpowiedzUsuń
  4. więc właśnie... najczęściej robiłam - głównie dla chłopaków (ja to wiecznie na diecie jestem), ale ostatnio ogarnął mnie leń i kupowałam... Przy akcji - w sklepie zerknęłam... wracam do samodzielnego robienia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej :) Wysłałam do Ciebie na pocztę dwie wiadomości (pierwszą 20.09, drugą wczoraj wieczorem) - daj chociaż znak, czy doszły :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. I to od dziecka. Śmiem twierdzić, że czytać nauczyłam się właśnie w łazience ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam takie trochę dziwne pytanie, które w sumie też dotyczy składu kosmetyków . Zaczęłam robić swoje własne kosmetyki całkiem niedawno, jednak do tej pory nie zrobiłam niczego do twarzy, gdyż tak naprawdę nie wiem jakiej wody powinnam użyć. Takiej zwykłej z kranu?? Bardzo proszę o odpowiedź czy mogę takiej wody używać czy też chodzi o jakąś specjalną wodę?
    Dzięki za komentarz dotyczący składu shiseido, też się kiedyś nabrałam niestety nie znając kompletnie składu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Napisałam ostatnio do Piervoe Reshenie z pytaniem o skład szamponu dermatologicznego, ponieważ podobno zawiera olej cedrowy oraz inne składniki. Nie dostałam jeszcze odpowiedzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widać, że akcja rozwija się w naprawdę dobrym kierunku :). Również jestem zaskoczona składem tego mleczka, teraz w mojej głowie rodzi się pytanie gdzie ja dorwę Kaufland ;). Czytając o tej odżywce Relash od razu przypomniała mi się sytuacja z pudrem Make Up For Ever i krzemionką Spherica o której pisałaś. Dzięki takim postom naprawdę można zaoszczędzić, nie kilka złotych, a kilkadziesiąt :). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam takie pytanie a propos składu serum Bioliq - jakiś czas temu w SuperPharmach była promocja, w tv też chyba leciały tego reklamy(ale pewna nie jestem bo nie oglądam):
    Skład: Aqua, Glycerin / Butylene Glycol /
    Carborner / Polysorbate 20 / Palmitoyl Oligopeptide / Palmitoyl
    Tetrapeptide-7 / Sodium Lactate, Glycerin / Coco-Glucoside / Caprylyl
    Glycol / Alcohol / Glaucine, Propylene Glycol / Glycerin / Hydrolyzed
    Caesalpinia Spinosa Gum, Propandeiol / Scutellaria Baicalensis Extract,
    Glycerin / Hypoxis Rooperi Rhizome Extract / Caesalpinia Spinosa Gum,
    Polysorbate 80, Propylene Glycol / Caviar Extract, Acrylates / C10-30
    Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, Benzyl
    Alcohol / metylchloroisothiazolinone / Methylisothiazolinone, Lactic
    Acid, Parfum.
    Dosyć wysoko w składzie(chociaż nie na pierwszym miejscu) widnieje alkohol - jest tu raczej wspomagaczem wchłaniania, konserwantem czy jednym i drugim? Kusiło mnie to serum, ale mam skórę wrażliwa i z tego powodu właśnie się nie zdecydowałam, boje się ze by mnie jednak podrażnił, bo unikam alkoholu w kosmetykach(wyjątek - wcierki do włosów, ale wtedy z umiarem).

    OdpowiedzUsuń
  11. Obecnie jest ok. dwutygodniowa kolejka :) Odpowiem, odpowiem - cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Aaaaa to ok :) Chciałam się tylko upewnić, że doszło :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niezła akcja z tym mleczkiem :)


    A mam do Ciebie pytanie: kilka razy wracam do Tojego filmiku o dezynfekcji kolorówki (motywuje mnie by porobic porzaki w swojej). Ale teraz w de nigdzie nie mogę znaleźc tego alkoholu izopropylowego. Zakupiłam w sklepie eco srodek do dezynfekcji powierzchni i tam w skladzie jest etanol ekologiczny (78,8g na 10g produktu) i woda (21,2g na 100g)- i chciałam zapytać czy moglabym czyms takim zdezynfekowac kolorowkę? i pędzle? Jeszcze z drogerii dorwalam inny, gdzie tez jest etanol, ale tez dodatkowo ten propan 2, ale juz ma substancje zapachowe.

    OdpowiedzUsuń
  14. A czy możesz po prostu kupić spirytus, taki zwykły, spożywczy? Nie znam tych eco środków do dezynfekcji, ale woda w składzie może powodować, że kosmetyki będą schły dlużej. Choć z drugiej strony taka ilość wody nie powinna znacząco wpłynąć na czas schnięcia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Alkohol tutaj prawdopodobnie jest rozpuszczalnikiem dla ekstraktów ziołowych, których trochę tutaj jest, a przy okazji wspomaga inne konserwanty. Szczerze mówiąc, nie potępiam go w kosmetykach aż tak bardzo - konserwanty czy sztuczne barwniki podrażniają częściej niż alkohol, którego działanie w tym składzie jest łagodzone przez wiele substancji nawilżających, natłuszczających i ochronnych.
    Czy możesz zdobyć próbkę tego produktu aby przeprowadzić próbę uczuleniową?

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja mam do Kauflandu niedaleko, ale znając siebie kupione mleczko stałoby i stało w szafce a ja w rozterce - myć tym kibelek czy wklepać pod oczy? ;)
    Ech, tę krzemionkę mam nadal i chętnie używam, ale teraz jest zapakowana profesjonalnie w pudełko od MUFE, dzięki kochanej Kunie Domowej, która mi je podarowała abym mogła szpanować markami ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Niestety, zauważyłam że firmy odpowiadają baaaardzo rzadko. A szkoda - nie tylko zadowolą w ten sposób swoich klientów, ale - mając sprawnych pr na pokładzie - zorientują się po tych mailach, w którym kierunku iść ze swoją reklamą aby trafić do jak najszerszego grona.

    OdpowiedzUsuń
  18. Najlepsza jest woda demineralizowana - można ją kupić w aptekach. Nadaje się również woda z kranu, ale przefiltrowana i przegotowana. Najwygodniej chyba jednak jest robić swoje kremy na bazie hydrolatów zamiast wody - wówczas już faza wodna pełni rolę składnika aktywnego, a dodatkowo odpada problem z szukaniem odpowiedniej wody.

    OdpowiedzUsuń
  19. Haha, chyba to mleczko zakupię.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja napisałam do pewnej firmy czy zamierzają wprowadzić suplement z betuliną na rynek. Póki co odpowiedzi brak, już z półtora tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  21. Raz pisałam do producenta i dostałam błyskawiczną i bardzo miłą odpowiedź - jako jasna, naturalna blondynka chciałam upewnić się, czy amla zawarta w oleju Oilmedica może wpływać na kolor włosów. Odpisano mi, że maska zawiera jej niewiele a w fazie testów produktu nie zaobserwowano przyciemniania włosów. Co potwierdzam po półrocznym stosowaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. alkohol izopropylowy można kupić na allegro jako zwykły środek do czyszczenia elektroniki :) http://allegro.pl/listing/listing.php?order=m&string=izopropanol&bmatch=seng-v6-p-4-e-0904

    OdpowiedzUsuń
  23. Mleczko mnie zniszczyło :D Ma lepszy skład niż niejeden drogi krem :D

    A mogłabym prosić o rzucenie okiem na taki skład? Co o nim myślisz? :) To kosmetyk który mam zrecenzować za jakiś czas, widzę tu sporo dobroci ale jest też kilka substancji których nie znam, więc ciekawi mnie jak zapatrujesz się na całość:

    INCI: Aqua, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Glycerin, Lecithin, Silk Amino Acids, D-panthenol, Glucose, Trilaureth-4-phosphate, Magnesium Pca, Pyridoxine, Citric Acid, Carnitine, Ceramide 6, Saccharomyces Cerevisiae Extract, Glucose, Hydrolized Silk, Coco-Caprylate/ Caprate, Sodium Hyaluronate, Pyrus Communis Fruit Extract, Rheum Rhaponticum Root Extract, Cetearyl Alcohol, Ceteareth 20, Carbomer, Triethanolamine, Algae Extract, Argania Spinosa Oil/Argania Spinosa Kernel Oil, Butyrospermum Parkii, Aloe Extract, Phenoxyetanol, Caprylyl Glycol, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, CI 19140, CI 42090, Parfum.

    OdpowiedzUsuń
  24. Super skład! Co to za cudo? Których substancji nie znasz?

    OdpowiedzUsuń
  25. Apis, Ekstremalnie nawilżające serum z gruszką i rabarbarem :) Udało mi się wygrać ostatnio i mimo że skład wyglądał mi bardzo dobrze, to jednak nie mogłam zrozumieć całego. A nie znam czegoś takiego jak Trilaureth-4-phosphate, reszta już gdzieś mi się przewinęła chyba (może poza Pyridoxine i Magnesium Pca, ale domyślam się że nie jest to nic strasznego). Kiedyś podskoczyłabym na widok PEG-a, ale trochę się uspokoiłam po Twoim ostatnim poście na ten temat :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Naprawdę fajny skład, wjątkowo bogaty, nawet jak na sera dostępne na rynku ;)
    Pyridoxine to witamina B6; magnesium pca to pirolidynokarboksylan magnezu, podobno całkiem łatwo wchłaniana wersja magnezu; a Trilaureth-4-phosphate to surfaktant, stabilizuje emulsję, można go znaleźć w gotowych bazach kremowych np. w ZSK.

    OdpowiedzUsuń
  27. Cieszę się, że podrzucilam Ci to mleczko :) Nie miałam czasu, żeby je godnie przedstawić, a do Twojej akcji pasuje idealnie :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Na razie raczej nie mam możliwości, ale jak będę mieć, to na pewno sprawdzę, gdyż generalnie skład wydaje mi się dosyć zachęcający jak na serum w takiej, w sumie niedużej, cenie.
    Chociaż pewnie będę wolała coś sobie sama ukręcić :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie jestem pewna, czy to się tutaj nadaje, ale pytam:
    Czy przeglądałaś może przepisy na toniki z kwasem glikolowym z Mazideł? Link: http://mazidla.com/receptariusz/toniki-z-kwasami-hydroksylowymi-bha-aha/410-tonik-z-kwasem-glikolowym-10.html
    Autorzy twierdzą, że kwasu glikolowego w toniku jest 10%, a przecież roztworu o stężeniu 57% jest tylko 3,5% w całej formulacji, więc wychodzi ok. 2% czystego kwasu glikolowego na cały tonik. Napisałam do Mazideł w tej sprawie, ale nikt mi nie odpisał, teraz piszę do Ciebie. Czy jest możliwe, żeby w tym 57% roztworze były jakieś jeszcze substancje powodujące namnażanie się, syntezę kwasu glikolowego aż do 10% (w co szczerze wątpię, ale co ja tam wiem, jednak nie studiuję chemii), czy to po prostu zwykłe oszustwo? Zabawny jest też fakt, że sklep sprzedaje też ten tonik, o tutaj: http://mazidla.com/gotowe-zestawy/toniki-z-kwasami/zetozkwgli.html i twierdzi, już w pierwszym zdaniu, że tonik jest 10-procentowy.
    Proszę, Arsenic, oświeć mnie, czy to ja - studentka politechniki - nie umiem liczyć, czy może o coś innego w tym chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie jestem pewna, czy to się tutaj nadaje, ale pytam:
    Czy przeglądałaś może przepisy na toniki z kwasem glikolowym z Mazideł? Link: http://mazidla.com/receptariusz/toniki-z-kwasami-hydroksylowymi-bha-aha/410-tonik-z-kwasem-glikolowym-10.html
    Autorzy twierdzą, że kwasu glikolowego w toniku jest 10%, a przecież roztworu o stężeniu 57% jest tylko 3,5% w całej formulacji, więc wychodzi ok. 2% czystego kwasu glikolowego na cały tonik. Napisałam do Mazideł w tej sprawie, ale nikt mi nie odpisał, teraz piszę do Ciebie. Czy jest możliwe, żeby w tym 57% roztworze były jakieś jeszcze substancje powodujące namnażanie się, syntezę kwasu glikolowego aż do 10% (w co szczerze wątpię, ale co ja tam wiem, jednak nie studiuję chemii), czy to po prostu zwykłe oszustwo? Zabawny jest też fakt, że sklep sprzedaje też ten tonik, o tutaj: http://mazidla.com/gotowe-zestawy/toniki-z-kwasami/zetozkwgli.html i twierdzi, już w pierwszym zdaniu, że tonik jest 10-procentowy.
    Proszę, Arsenic, oświeć mnie, czy to ja - studentka politechniki - nie umiem liczyć, czy może o coś innego w tym chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  31. Ooo super, że to naświetliłaś! Sprawdziłam - faktycznie, wychodzi ok. 2% stężenie (po zaokrągleniu w górę) czystego kwasu w toniku. Ba! Nawet nie licząc stężenia czystego kwasu, ale jego roztwór, wychodzi 3,5% stężenie, co zresztą sami napisali. Niestety, w chemii nie ma złotego środka powodującego namnażanie się kwasu glikolowego, ale możliwe jest dodanie takich substancji, które wzmocnią jego działanie - np. promotorów przenikania, jakim jest choćby hydromanil. No, ale nie zmienia to faktu, że kwasu w toniku jest 2% a nie 10%.
    Czad! W przyszłym tygodniu napiszę o tym w kolejnym odcinku "CZYTAM SKŁAD" :)

    OdpowiedzUsuń
  32. galiszkiewicz@arsenic.pl - odezwij się do mnie, proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Iiii, to znowu ja :) Pisząc recenzję balsamu do ust natknęłam się na dosyć ciekawy składnik, z którym chyba jeszcze nie miałam styczności, przynajmniej nie w tego typu produktach - mianowicie chodzi mi o balsam-miód Tołpy i niejaki SODIUM SACCHARIN. Szukając w intenretach czegoś na jego temat natknęłam się na opis tego produktu jako... słodzika w przemyśle spożywczym. Na kosmopedii z kolei wyszczególniony jest jako składnik past do zębów: "Stosowany w pastach do zębów jako substancja zapobiegająca powstawaniu próchnicy. Wzmacnia szkliwo". Zastanawiam się zatem co robi w balsamie do ust, który dla mnie nie ma smaku, a jedynie zapach :D Ufam, ze jesteś ode mnie bardziej doświadczona i dostrzeżesz może jakieś jego działanie - czy to możliwe, że ma robić coś innego niż słodzić?
    Dodam, że sam balsam bardzo lubię, działa bez zarzutu i obecność tego składnika w ogóle mi nie przeszkadza, no ale jednak zaciekawiła...

    OdpowiedzUsuń
  34. Sacharynian sodu - bo o nim mowa - generalnie zastępuje cukier w produktach spożywczych, no i w kosmetykach do ust. Jest podobno od 300 do 500 razy słodszy od cukru. Podejrzewam, że nawet jeśli go nie czujesz w pomadce, skutecznie maskuje smak innych substancji, mogących nie smakować zbyt dobrze. Dzięki za podrzucenie tego składnika - już dodaję go do Bazy INCI! :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja dziękuję za odpowiedź :) W sumie zastosowanie ciekawe, jeśli w pomadkach coś miałoby mieć niedobry smak, ale naprawdę pierwszy raz się z tym spotykam :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Czekam na notkę o tym, jakie składniki powinny się znaleźć na którym miejscu. Jak do tej pory odnośnikiem jest dla mnie magiczne "parfum" i jeśli cokolwiek znajduje się za nim to raczej mało mnie to interesuje. ALE! Jakie składniki aktywne mogą się znaleźć za tym napisem, żeby działały i to działały dużo lepiej niż w większym stężeniu?

    OdpowiedzUsuń
  37. Notka "się pisze", postaram się ją szybko ogarnąć :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger