Bio2You Pasta do zębów wrażliwych z rokitnikiem, rumiankiem i aloesem



Prowadząc bloga i studiując kosmetologię uczę się bardzo wiele. Staram się odsiewać szum informacyjny, ale zdecydowanie jestem bardziej świadomą konsumentką od kiedy uważniej przyglądam się temu, co kupuję. 

Po kosmetykach i diecie przyszedł czas przyjrzeć się paście do zębów. Ja zwykle kupuję jakąkolwiek, nawet nie patrzę na markę bo odnoszę wrażenie, że to i tak nie ma większego sensu ani znaczenia. Sięgam po pierwszą z brzegu, płacę, zużywam. Moje zęby są w niezłym stanie, podobnie dziąsła, ale... 
No właśnie. Co my wiemy o fluorze? 


Naczytałam się wiele na temat jego szkodliwości a nawet zapoznałam się z teorią spiskową mówiącą, iż fluoryzowana woda jest sposobem na kontrolowanie mas. Może i coś w tym jest, ale jak jest naprawdę - nie dowiem się. Wiem jednak, że mam wybór - skoro więc coś mi tu śmierdzi, zamieniam pastę z fluorem na pastę bez fluoru, ale z rokitnikiem, który uwielbiam.

Rokitnik zwyczajny (Hippophae rhamnoides) zawiera wiele cennych substancji, do których należą:

  • witamina C, E, K, z grupy B (w tym kwas foliowy),
  • flawonoidy (głównie kwercetyna i kemferol),
  • antocyjany,
  • garbniki,
  • karotenoidy (między innymi likopen i beta-karoten),
  • nienasycone kwasy tłuszczowe (w tym wyjątkowo rzadko spotykany kwas palmitooleinowy),
  • kwasy organiczne (między innymi jabłkowy i cytrynowy),
  • kwasy fenolowe (głównie kwas galusowy),
  • mangan, żelazo, fosfor, wapń, krzem.


Tak bogaty skład sprawia, że rokitnik znajduje zastosowanie zarówno w lecznictwie, jak i kosmetyce. Wykazuje on działanie:

  • przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe i przeciwgrzybicze,
  • przeciwzapalne,
  • antyoksydacyjne,
  • ściągające,
  • uszczelniające naczynia krwionośne,
  • wzmacniające odporność,
  • regenerujące naskórek,
  • obniżające poziom „złego” cholesterolu.
Z jego owoców można przyrządzać nalewki, dżemy i galaretki a w wielu sklepach z surowcami kosmetycznymi dostaniecie olej rokitnikowy - serdecznie Wam go polecam, ma fantastyczne właściwości, to bardzo cenny surowiec. Badania potwierdzają, że olej z owoców rokitnika zastosowany odpowiednio wcześnie, wyraźnie przyśpiesza gojenie ran, formowanie się nowego, zdrowego naskórka oraz zmniejsza blizny. Kolejną istotną cechą oleju z owoców rokitnika wynikającą z wysokiej zawartości karotenoidów, witaminy E oraz polifenoli, jest jego zdolność częściowej absorbcji promieniowania słonecznego z zakresu UVB oraz wysoka aktywność antyoksydacyjna zwalczająca wolne rodniki, co zalicza go do naturalnych filtrów przeciwsłonecznych. Olej z rokitnika jest więc odpowiednim dodatkiem do kosmetyków wzmacniających naturalną ochronę anty-UV. 

Skład INCI pasty Bio2You:



  • Aqua* (Water*) - woda
  • Glycerin* - gliceryna
  • Hydrated silica*Uwodniona krzemionka, substancja czyszcząca i polerująca oraz stabilizator emulsji
  • Calcium Hydroxyapatite* -  substancja czyszcząca i polerująca
  • Potassium Nitrate - azotan potasu, E250, utleniacz, konserwant
  • Sodium Cocoyl Glutamate* - substancja powierzchniowo czynna będąca kombnacją kwasu glutaminowego i naturalnych kokosowych kwasów tłuszczowych
  • Cellulose gum* - Pochodzenia różnego. Półsyntetyczna mieszanina pochodząca od celulozy, uzyskiwana z surowców roślinnych. Składnik, który jest środkiem wiążącym, żelującym, dającym konsystencję, stabilizuje emulsje, reguluje lepkość w końcowym produkcie (zmniejsza lub podwyższa), tworzy ochronny, stabilny film. 
  • Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract* - ekstrakt z rumianku
  • Hippophae Rhamnoides (Sea Buckthorn) Oil * - olej z rokitnika
  • Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Extract* - ekstrakt z aloesu
  • Aroma - aromat
  • Chlorhexidine Digluconate - konserwant pochodzenia chemicznego, dobrze tolerowany przez skórę i błony śluzowe. Może być używana w preparatach do higieny jamy ustnej (np. do płynów do płukania), a także w produktach do higieny intymnej. Dopuszczony w produktach kosmetycznych o stężeniu chlorheksydyny do max.0,3%.
  • Sodium saccharinStosowany w pastach do zębów jako substancja zapobiegająca powstawaniu próchnicy. Wzmacnia szkliwo

* składniki naturalne/ zgodne z normami certyfikacji Ecocert

Pasty używam już od ok. 3 tygodni codziennie i przede wszystkim - zaskoczył mnie jej smak. Pasty "naturalne" zwykle kojarzyłam z paskudnym smakiem, utrzymującym się jeszcze długo po skończonym szczotkowaniu. Tutaj jest bardzo przyjemnie i świeżo.

Pasta jest biała, lecz nie ma kredowej konsystencji, przypomina krem. Podczas mycia robi się dość wodnista, ale nie umniejsza to jej walorów. Czyści bardzo porządnie.

W opakowaniu dostajemy 100 ml w cenie ok. 25 zł do kupienia w sklepie Organeo: KLIK!



Z doświadczenia wiem, że efekty stosowania tego typu produktów przychodzą po wielu miesiącach. Wówczas któregoś dnia stajemy przed lustrem w łazience i zdajemy sobie sprawę z tego, że nam dziąsła nie krwawiły od dobrych paru tygodni, choć zwykle zdarzało się to dość często. Moje dziąsła na szczęście tego problemu mi nie robią, w związku z czym mogę sobie śmiało poczynać kupując szczoteczki dla masochistów, te z napisem "hard" na opakowaniu... ale czuję się lepiej z myślą, że odstawiłam fluor. 
Nie podoba mi się to, że nigdzie nie ma jasnej informacji, konkretnego przekazu na temat jego szkodliwości i w ogóle sensu stosowania. 
A myśl o tym sensie nawiedziła mnie pewnego dnia, gdy czytałam wywiad z Waris Dirie. Pod koniec wywiadu prowadząca pochwaliła jej wygląd - serio, babka ma 48 lat i wszystkie swoje zęby zdrowe. Zresztą, wygląda jak dwudziestka. Na pytanie prowadzącej jak dba o urodę, Waris stwierdziła, że nie myje zębów tak jak my, a więc szczoteczką i pastą, lecz tak, jak to robią jej współplemieńcy z Somalii - rozczapirzonym patyczkiem. 

Do rozczapirzonego patyczka może dojdę za parę lat, gdy na starość coś mi strzeli do głowy, a póki co - zamieniam pastę z drogerii na tę ze sklepu Organeo. Mam zresztą w planie wypróbować ich kilka, choć zdecydowanie ta z rokitnikiem już na starcie jest moją faworytką i będę do niej wracała.



Jak tam u Was z tym fluorem i pastami eko? Przyznam, że mniejsze znaczenie dla mnie ma fakt, że w tej paście mamy surowce z upraw ekologicznych niż to, że w ogóle zawiera jakiekolwiek substancje aktywne i nie ma fluoru. Zwracacie na to uwagę? Jakich niekonwencjonalnych past już używaliście? Dajcie znać, chętnie coś zgapię - ja jestem świeżakiem w tym temacie.

Do następnego
Arsenic




18 komentarzy:

  1. Tej nie próbowałam, ale z całego serca polecam pasty Dabur - z neem, tulsi albo goździkami. Są tańsze i pieruńsko wydajne (jedna mi starczyła na ponad pół roku...). Bez fluoru, za to z ziółkami. I delikatne, co dla mnie jest szczególnie ważne (słabiuchne dziąsła). Teraz zdradziłam je na rzecz Himalaya Herbals z Rossmanna, ale ona jest jednak za mocna, pewnie przez SLS wysoko w składzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam tę promocję na Himalaya w Rossie - nie skusiłam się właśnie z uwagi na SLS. Past z Dabur nie znam, ale już je wciągam na swoją chciejlistę, dzięki za polecenie!

      Usuń
    2. Dabur gozdzikowa wydaje mi sie, ze tez ma SLS wysoko w skladzie. A co do Himalaya to mnie ona sluzyla ale mojemu chlopakowi bardzo pociemnialy zeby po kilku miesiacach.

      Usuń
  2. tez naczytałam się o szkodliwości fluoru, on owszem pomaga na zęby, ale szkodzi żołądkowi... mój i tak jest w opłakanym stanie, więc nie chcę mu jeszcze dokładać i wyhodować sobie kiedyś raka.
    Pastę zwykłą zamieniłam całkiem niedawno (po przeczytaniu posta Angel) na pastę również fluorową, ale z takim związkiem fluoru, który nie jest rozpuszczalny w wodzie i ślinie. Co ma wniknąć w moje słabe żeby to wniknie, resztę wypluwam i oczyszczam z resztek pasty czystą szczoteczką. Bo w sklepach stacjonarnych pasty bez fluoru się raczej nie zdobędzie... przynajmniej ja nie znalazłam.
    http://www.kosmetykibeztajemnic.pl/2013/03/himalaya-herbals-pasta-do-zebow-z.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Od 2 lat używam pasty Himalaya (ma w składzie SLS, ale jako aparatka wolałam się co jakiś czas mocniej wyszorować :p), a od kilku miesięcy używam pasty z Receptury Babuszki Agafii, jednak smak budzi tu sporo zastrzeżeń ;p
    W zapasach mam witaminową pastę Agafii i pastę bez fluoru dla dzieci od pierwszego ząbka Ziajki :D
    Pytałam moją orto o fluor w pastach i kazała mi używać właśnie past z fluorem. Niestety nie doczekałam się większych wyjaśnień ;/ Myślę, że fluor może się sprawdzać w przypadku wrażliwych zębów (dopóki nie znajdę zdrowszego zamiennika ;p). Po ściągnięciu aparatu i zeszlifowaniu kleju z zębów umierałam z bólu, bolał mnie najmniejszy podmuch powietrza. Orto polakierowała mi zęby fluorem (wyglądałam jakbym miała protezę :P) i dzięki temu mogłam normalnie funkcjonować. Mimo to, wolę używać pasty bez fluoru, lepiej się z tym czuję :p

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie królują pasty Dabur ;)A z tej firmy miałam mleczko do demakijażu i było rewelacyjne ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja odkąd odstawiłam pasty z fluorem i SlS, odnotowałam znaczną poprawę stanu dziąseł (a w zasadzie ich idealny stan), pożegnałam problem wrażliwości zębów i choć się tego nie spodziewałam, wybieliłam zęby:) Używam najczęściej żelu tołpy bez fluoru lub czerwonego paradontaxu, ale teraz przymierzam się do jakieś bardziej naturalnej. Również myślałam o Dabur. Nie polubiłam się z pastą Urtekram, ta kreda to jednak nie dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja używam past Alverde, zamawiam hurtem na allegro. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Postanowiłam zmienić pastę na naturalną, gdy znalazłam w składzie obecnej SLS.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niedługo wyciągi naturalne zapragnę mieć nawet w podpaskach ;D
    Zużywam zapasy Hilamaya i sięgam po kolejną bez fluoru oraz eko, zdecydowanie wolę takie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezły pomysł z tymi podpaskami - na serio. Mogłyby mieć jakieś bakteriobójcze wyziewy czy co... :-) Muszę koniecznie poszukać u mnie alternstywnych past. :-)

      Usuń
  9. Jakoś nigdy się nie zastanawiałam nad tym fluorem, a może warto?

    OdpowiedzUsuń
  10. Tez jestem nowicjuszka w tej kwestii - do niedawna mylam zeby czym popadnie, ale od ok miesiąca przeszłam na dobra stronę mocy kupując szczoteczke curaprox ( ona serio lepiej myje, to sie czuje:D ) i pastę dla wrazliwcow Lavery. Przyznaje, ze zasugerowalam sie cena- lavera kosztowała w mojej zielarni 11,50 co brzmi nieźle w porównaniu z babuszka za 25 zł. Tego duetu używam od 2 tyg i faktycznie przestały mi krwawic dziąsła:O a jak to jest z tym fluorem to sama nie wiem- najpierw sie naczytam, ze zły, ze rak, ze to syf a potem jakas pani dentystka twierdzi, ze czytam bzdury i zęby TRZEBA myć pasta z fluorem. Wtf?
    Pozdro:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Cały czas myślę nad wyborem pasty,teraz bujam się z Elmexem,ale myślałam nad Sole-Zahncreme Weleda.One tu w Niemczech robią furorę, ale naczytałam się,ze przerzucić się na nie jest ciężko,bo się nie pienią,bo mają sól,itp.Myślę,że w końcu się zdecyduję:) Pozdrowienia z Berlina!Obserwuję i zapraszam:http://enitdj.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja dostałam w prezencie pastę z Suplhur - Sulphodent. W międzyczasie też używałam maść borowinową na dziąsła. Od tego czasu kupuję tylko tą pastę. Odpowiada mi jej konsystencja, zapach i smak oraz ogólnie taka świeża niemiętowa świeżość :). Cena za pastę też nie jest wygórowana bo 13,50. No a jak się później okazało (po wczytaniu się w Twojego bloga) Sulphur ma inne produkty godne polecenia. Żel borowinowy również zagościł na mojej półce :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Polecam też pastę z miodem i propolisem Manuka Health, skuteczna i również dobrze smakuje!

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiem, że trochę późno ten komentarz, ale może jeszcze ktoś czyta :) Ogólnie to ekspertką w temacie nie jestem, ale jeśli chodzi o pasty bez fluoru, to polecam Ajonę (właściwie jest to koncentrat pasty do zębów). Skład na moje oko wygląda nieźle, a co mogę powiedzieć z własnego doświadczenia, to świetnie działa na dziąsła - moje były bardzo podrażnione i zdarzało im się krwawić, a po regularnym stosowaniu Ajony wróciły do normalnego stanu. No i ma bardzo łagodny smak, co też dla mnie jest dużym plusem, choć niektórym może nie odpowiadać, ale to już kwestia przyzwyczajenia ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger