Matowe cienie do powiek w soczystych kolorach. Jak ujarzmić matowe pigmenty?


Dzisiejszy wpis to ukłon w stronę osób, które matowe beże, owszem, tolerują, lecz wolą soczyste, nasycone odcienie. Bezdrobinkowe, idealne maty znaleźć można, a jakże, w sklepie Kolorówka! Ten sklep słynie ze swoich pigmentów perłowych, ale to po matach poznacie klasę marki! Zobaczymy przy okazji jak z tych czystych pigmentów zrobić bezproblemowe cienie do powiek o niezmienionych kolorach. 
Otóż problem z matowymi pigmentami - niezależnie od tego, czy mówimy o tlenkach żelaza, czy o ultramarynach - polega na ich konsystencji. Oczywiście, mają postać sypką, ale wszystko rozbija się o ich pylistość i słabą przyczepność. Cóż, mówimy o czystych pigmentach, a nie o gotowym produkcie, jakim jest cień do powiek. Powyższe  i tak mają niezłą konsystencję i ostatecznie naprawdę nieźle sprawdzają się w roli sypkich cieni do powiek w czystej, niezmienionej postaci, bez żadnych dodatków. Kto pamięta błękit pruski, ten rozumie temat. 
Oznacza to dokładnie tyle, że można wziąć tę piękną Hydratyzowaną zieleń chromową czy nowy African Violet i nałożyć je na pierwszą lepszą bazę do cieni. Przy odrobinie wprawy pigment się nie osypie, a baza utrzyma go wystarczająco dobrze w miejscu. Mówię to z pełną świadomością - wszystkie dzisiejsze swatche prezentuję na skórze dłoni, której w żaden specjalny sposób nie przygotowywałam. 


Można jednak ułatwić sobie pracę i bez niepotrzebnego wysiłku ani konieczności stosowania skomplikowanych receptur przygotować sobie wybrany kolor tak, aby nadal był soczysty, a jednocześnie przyjemniejszy we współpracy. Przygotowałam w ten sposób kilka z powyższych kolorów. Każda z metod jest banalnie prosta i nie wymaga nawet użycia młynka - wystarczą woreczki strunowe i chwila na mieszanie. 

Cała rzecz rozbija się o to, że w składzie czystych pigmentów... nie ma innych substancji, np. polepszających przyczepność czy "wygładzających" konsystencję. Są to czyste pigmenty, którymi barwi się cienie do powiek złożone w większości z różnych dodatków dopiero budujących konsystencję cienia i pozwalających go sprasować następnie tak, aby przetrwał upadek na podłogę.
Oczywiście, można sobie to wszystko dodać do pigmentu, wraz z lepiszczem, ale tym razem postawiłam na prostą formułę, na przepis zminimalizowany do zaledwie dwóch składników: pigmentu i jednego dodatku polepszającego konsystencję, przyczepność i trwałość. Na każdym kolejnym kolorze testowałam inny dodatek. A w dodatku, dla ułatwienia, każdy z tych dodatków zawsze w mieszance występuje w ilości 10%. Żeby było jak najprościej i bez doktoryzowania się. Założeniem było utrzymanie koloru możliwie jak najbardziej zbliżonego do czystego pigmentu, dlatego na dodatki wybrałam takie substancje, które nie rozjaśniają koloru.
To znaczy, wiecie... tego typu kombinacje zawsze wiążą się z pewnym kompromisem i należy się z tym pogodzić. Albo konsystencja będzie wymarzona, albo intensywny i ciemny pigment pozostanie intensywny i ciemny. Dodając każdy, nawet najbardziej transparentny składnik do pigmentu, rozrzedzimy jego kolor. Czasami udaje się jednak wypracować zadowalający kompromis, kiedy to różnica w kolorze jest doprawdy niuansem niedostrzegalnym ostatecznie w makijażu, zaś konsystencja jest wyraźnie przyjaźniejsza. Mam nadzieję, że dzisiaj właśnie ten efekt udało mi się osiągnąć.


Jakie to dodatki? Znajdziecie je w sekcji "Komponenty podstawowe i dodatki" w sklepie Kolorowka.com:
  • Stearynian magnezu - Stearynian magnezu jest białym bezwonnym proszkiem. W odpowiednim rozdrobnieniu jest używany w kosmetykach we wszelkich sypkich formulacjach (pudry, podkłady, cienie itp) a także w innych produktach (kremy, pomadki itp). Zwiększa przyczepność i polepsza aplikację kosmetyku (zwiększa poślizg), wpływa na konsystencję pudru wiążąc składniki i zmniejszając nieco jego pylistość - dobry dodatek zarówno do pudrów sypkich jak i prasowanych. Poprawia nieco krycie, wydłuża "żywotność" makijażu. Sugerowana zawartość procentowa: 5-10%.
  • Puder jedwabny SuperfinePuder jedwabny odbija i rozprasza światło (soft-focus) oraz pochłania promieniowanie UV.
    W kosmetykach bazujących na mice nieznacznie redukuje błyszczenie. Poprawia aplikację, czyni kosmetyk jedwabistym. Powoduje, że kosmetyk silniej przywiera do skóry, nie obsypuje się - utrwala makijaż. Znajduje zastosowanie we wszelkich luźnych formulacjach. Ze względu na swoją lekkość jest idealny do pudrów wykończających i cieni. Stosowany również w pomadkach (zwiększa przywieralność i wygładza naskórek). W tuszach do rzęs pełni funkcję wydłużenia i pogrubienia rzęs.
    Odmiana pudru jedwabnego Superfine jest jaśniejsza od pozostałych, całkowicie bezwonna, ma bardzo małe cząstki i całkowicie jednolitą konsystencję. Puder jedwabny Superfine zaaplikowany na skórę nie pozostawia żadnych drobin i perfekcyjnie się po niej rozprowadza pozostawiając uczucie podobne do dotyku atłasu lub satyny. Jest to odmiana najwyższej jakości.
  • Sericite Mica & Mirystynian Magnezu - Mika wzbogacona mirystynianem magnezu zwiększającym przyczepność i sypkość miki. Wydłuża trwałość kosmetyków, gdyż jest odporna na wilgoć i sebum pochodzące ze skóry. Zastosowana w kosmetykach mineralnych polepsza również jego aplikację. Lekko perłowa.
  • Sericite Mica & Methicone - Mika wzbogacona Methiconem, rodzajem silikonu zwiększającego przyczepność i sypkość samej miki. Methicon jest również stosowany w preparatach kosmetycznych jako "uszczelniacz" skóry jako że zmniejsza transepidermalną utratę wody poprzez skórę. Mika wzbogacona Methiconem nie gromadzi się w zmarszczkach i załamaniach skóry. Zastosowana w kosmetykach mineralnych polepsza jego aplikację. Lekko perłowa. Sericite Mica & Methicone stanowi dobrą bazę do cieni z ciemnych mik, w przypadku których zależy nam na zachowaniu pierwotnego koloru miki. Jedynie w niewielkim stopniu wpływa na głębię i intensywność barwy dodawanego pigmentu.
  • Eyeshadow Base Mix - Gotowa, luksusowa baza do cieni – wystarczy dodać pigmenty i otrzymujemy gotowy cień. Baza jest średniokryjąca, satynowa, dobrze rozprowadza się na skórze. Baza powoduje lekkie rozjaśnienie barwy wybranych mik lub pigmentów. Jest doskonała do uzyskiwania cieni z jasnych mik, z pigmentów matowych oraz cieni o wygaszonych kolorach. Może się nie sprawdzać w przypadku bardzo ciemnych mik, jeśli chcemy zachować nasycenie i głębię barwy. W takich przypadkach polecamy wypróbowanie połączenia pigmentu z Sericite Mica & Methicone. Baza dodana w nadmiarze doskonale nadaje się do przygaszenia barw, które podobają się nam, ale wydają się być zbyt krzykliwe.

Kolor pigmentu African Violet można śmiało określić jako "lawendę na sterydach". :) Jest to czysty, jasny, dość chłodny fiolet. Z pewnością będzie świetnym dodatkiem do makijażu dla czystych i chłodnych typów kolorystycznych, pięknie podkreśli zarówno szare jak i czarne oczy. Dobrze zestawia się z Satin Blue, Pale Tan, Frozen Taupe i Black Mica

Widzicie, jak pigment zbryla się na kartce? Ewidentnie potrzebuje "polepszacza", żeby milej się go stosowało w makijażu. Postanowiłam połączyć go z Sericite Mica & Methicone (w ilości 10%) i był to strzał w dziesiątkę.


Na powyższym zdjęciu swatch czystego pigmentu znajduje się po lewej stronie, zaś mieszanka z dodatkiem 10% serycytu z metikonem - po stronie prawej. Przypominam, że nakładałam cień na suchą skórę, bez żadnych baz do cieni. 
Różnica w kolorze jest minimalna - kolor z dodatkiem polepszacza jest odrobinę jaśniejszy. Rekompensuje to jednak znacznie lepsze przyleganie do skóry, dzięki czemu cień jest po prostu trwalszy, lepiej przykleja się do wciąż pracującej skóry. A kolor wciąż jest żywy, nasycony. 


Kolor Hydratyzowanej zieleni chromowej już kojarzycie, bo ostatnio dużo o tym mówię na Instagramie. Tak, najprościej można tę zieleń określić jako grynszpan, czyli coś pomiędzy turkusem a żywą, trawiastą zielenią. Kolor jest nasycony, nie jest rozbielony jak turkus i nie jest złamany szarością jak odcienie morskie. Z tego powodu będzie najlepiej współgrał z kolorystykami przede wszystkim czystymi, u których pozostałe atrybuty nie grają aż tak ważnej roli w kolorystyce, tj. z czystą zimą i czystą wiosną. Ten kolor pięknie podkreśli oczy przede wszystkim czarne, a także brązowe we wszelkich odcieniach. Doskonale współgra z pigmentami: Diamond Dust, 24 Karat Gold, Xian Vistas i Mirror Mirror.


Ten pigment połączyłam ze stearynianem magnezu w ilości 10% i tylko spójrzcie na powyższe zdjęcie. Ten biały proszek, w porównaniu z Hydratyzowaną zielenią chromową, aż przykleja się sam do kartki! Tymczasem pigment tworzy "krople" ślizgające się po jej powierzchni. Dodanie stearynianu magnezu pozwala pigmentowi lepiej przykleić się do skóry, a jednocześnie nie zmienia bardzo jego koloru.



Następnie sięgnęłam po pigment Cotton Pink, który jest świetnym kolorem na róż do policzków w chłodniejszej, stonowanej kolorystyce. Jest to kolor jasny i czysty, a jego stopień przygaszenia można łatwo zmieniać dodatkami. Im więcej dodatków rozjaśniających, tym kolor będzie delikatniejszy. Z tego powodu jest to dość elastyczny pigment, który będzie pasował bardzo wielu kolorystykom, u których niski walor gra pewną rolę. Innymi słowy: osoby bladolice będą zadowolone. :) 
Cotton Pink dobrze pasuje do: Ivory, Moon Stone, Satin Red, Grafitu.


Wymieszałam go z dziesięcioma procentami Sericite Mica & Mirystynian Magnezu pamiętając, że ten dodatek może dawać lekki efekt perłowy. Pomyślałam, że gdyby tak faktycznie się zdarzyło, zrobiłabym sobie z tego pigmentu róż do policzków rozcieńczając go większą ilością dodatku lub dodając Blush Base Mix
Okazało się jednak, że serycyt z mirystynianem magnezu nie tylko nie dał w tej ilości perłowego wykończenia, ale też świetnie polepszył konsystencję samego pigmentu. A przy tym nie zmienił znacząco jego koloru, choć trzeba przyznać, że cień zrobił się nieco bardziej transparentny. Mimo to - kolejny dobry traf!


Murasaki Violet to mój kolejny ulubieniec - fiolet ciepły, ale przede wszystkim żywy, soczysty! Fantastycznie podkreśla urodę osób o kolorystyce czystej - czystych zim i czystych wiosen, ale świetnie też sprawdzi się w makijażu głębokiej jesieni! Najlepiej wydobędzie kolor brązowych oraz zielonych oczu, choć będzie także ciekawym akcentem przy ciemnoniebieskich tęczówkach. Doskonale łączy się z pigmentami: Satin Violet, Shimmer BlueApricot Dream, Blackstar Red


Przy Murasaki nie kombinowałam, lecz połączyłam go z pierwszym, intuicyjnym i najprostszym wyborem, gdy zastanawiamy się nad zrobieniem swoich cieni do powiek: z Eyeshadow Base Mix. I serdecznie wam to rozwiązanie polecam, ponieważ baza ta jest mieszanką wszystkich składników polepszających przyczepność i gładkość pigmentu, a ponadto w składzie ma alantoinę (ważna dla osób z wrażliwymi oczami!) oraz puder jedwabny. Co więcej, dodając do pigmentu 10% tej bazy - tak jak ja to zrobiłam tym razem - kolor rozjaśnia się jedynie trochę, ale nie gaśnie! Wciąż pozostaje intensywny. Co więcej, tak przygotowany cień świetnie przylega do skóry, co, mam nadzieję, widać na powyższym porónaniu.


Błękit ultramarynowy to taki rodzaj pigmentu, którego koloru nie ma potrzeby opisywać. Ultramaryna w czystej, klasycznej postaci - czyli intensywny, żywy odcień idealnego błękitu, ani trochę zielonkawego czy fioletowawego. Fenomenalnie podkręca błękit oczu, gdy zastosuje się go w niewielkich (nieprzytłaczających!) ilościach, ale świetnie też pasuje tęczówkom brązowym i czarnym u osób o czystym typie kolorystycznym.


Błękit ultramarynowy z kolei postanowiłam wzbogacić jedynie dodatkiem pudru jedwabnego Superfine. Bardzo nie chciałam zmieniać koloru tego pigmentu, ponieważ takie kreski pasują idealnie do moich nowy sandałów na słupku, którymi się chwalę już n-ty raz (ale to wszystko z radości!) na Instagramie. Założyłam, że puder jedwabny jedynie lekko wpłynie na krycie pigmentu, zaś nie zmieni istotnie jego odcienia - i tak się faktycznie stało. Błękit pozostał błękitem, a ja na własne oczy mogłam się przekonać, że nawet tak podstawowy składnik jak puder jedwabny rzeczywiście wygładza i jest to właściwość widziana gołym okiem! 

Podsumowując - każdy z wymienionych składników ma swoje unikatowe cechy, ale wszystkie nadają się do polepszenia przyczepności matowym pigmentom. Wystarczy nie szarżować z ilością dodatków, a z pewnością uda się nawet zachować intensywny czy ciemny kolor pigmentu. Zmiana zwykle jest tak niewielka, że umyka po wykonaniu makijażu.
Pamiętajcie też, że najprostsze rozwiązania są zwykle najlepsze. Nawiązuję tutaj do tego, że ktoś już usiadł i pomyślał nad tym zagadnieniem, a następnie stworzył Eyeshadow Base Mix, który jest naprawdę wielozadaniowym i świetnym składnikiem, oraz prawdopodobnie jedną z najlepszych odpowiedzi na wasze pytania o cienie do powiek z pigmentów (również tych perłowych!). 


Na koniec pro porada, gdy pomiędzy ważeniem składników a ich miętoleniem w woreczkach strunowych tracicie nerwy. Niepotrzebnie! Najwygodniej surowce waży się na sztywnych i śliskich kartkach, ideałem jest papier do pieczenia lub śniadaniowy. Wystarczy zrobić z niego "rynienkę" zginając na pół. Po zważeniu pigmentu całość wsuwamy do woreczka strunowego, zsypując proszek wprost do woreczka strunowego bez strat na dywanie, klawiaturze czy ubraniu. :)

Pięknego dnia!
Arsenic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger