Codzienna dieta, a stan skóry
Przepraszam, że do Was nie piszę już tak często jak ostatnio. Dużo się u mnie podziało - i dobrego, i tego gorszego, co mnie skutecznie odsunęło od "internetów". Mój blog nadal będzie otwarty dla Was, nie usunę ani jego, ani żadnego ze wpisów, wierzę bowiem, że nadal mogą się one komuś przydać. Cóż, nie będę jednak już publikować tak często jak dawniej, gdy miałam na to po prostu więcej czasu - ale nadal od czasu do czasu pojawi się tutaj coś ciekawego.
Dzisiaj prawdziwa perełka - wpis gościnny autora bloga Polowanie na Zdrowie. Podczytuję go bardzo chętnie i często, zobaczcie co przygotował dla Was :)
Jestem Łukasz, mam 22 lata. Od kilku dni można mi oficjalnie mówić ,,biologu'', ale idę dalej, tj. na studia II stopnia, a i o doktoranckie wstępnie rozważam na przyszłość. Prowadzę bloga Polowanie na Zdrowie o tematyce biomedycznej i popularnonaukowej. Tematyka kosmetologii jest mi stosunkowo obca, ale jest kilka rzeczy, o których mógłbym mówić sporo. Jedną z nich jest wpływ różnego rodzaju związków obecnych w codziennej diecie, na stan zdrowia, także na stan skóry i o tym właśnie chciałem dziś napisać :-).
Zacznijmy może od tego, że dużą rolę przy stanie zdrowia naszej skóry i nie tylko skóry, odgrywają błony komórkowe. Składają się przede wszystkim z białek, lipidów, glikolipidów, cukrowców, cholesterolu. Kwasy tłuszczowe nienasycone przeważają w wewnętrznej części błony, w zewnętrznej kwasy tłuszczowe nasycone. Wewnątrz przeważają też fosfolipidy aminowe, jak fosfatydyloseryna czy fosfatydyloetanoloamina. Po stronie zewnętrznej – fosfatydyloinozytole, fosfatydylocholina, sfingomielina. Jakość naszych błon będzie wpływała na bardzo wiele czynników, takich jak stan hepatocytów (komórek wątrobowych), szybkość przewodzenia impulsów nerwowych i wszystkich innych komórek, w tym komórek skóry, wpływając na nawodnienie, odżywienie, prawidłową detoksykację. Z przekonaniem, że tłuszcze są złe nie muszę już chyba walczyć. Świadomość, że tłuszcze są niezbędne w prawidłowej diecie jest już normą. Warto jednak zaznaczyć kilka rzeczy. Pierwsza, że należy dbać o właściwą podaż wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega 3, których w przeciętnej diecie Polaka jest niewiele. Związki te znajdziemy w rybach morskich, także tranie. Wegetariańskim źródłem jest przede wszystkim dobrej jakości olej lniany. Fosfolipidy reprezentują znaczącą część frakcji lipidowej jajek, soi, rzepaku, skorupiaków morskich.
Gdy jesteśmy przy tłuszczach, na oddzielny akapit zasługują karotenoidy. Zbudowane są z izoprenu, mają charakter lipofilowy i często uznawane są za tłuszcze. Najbardziej znanymi i jednocześnie stosunkowo dobrze przebadanymi są likopen, luteina, zeaksantyna, astaksantyna, beta karoten. Znajdziemy je w produktach roślinnych o barwach pomarańczowo-żółto-czerwono-różowych, choć oczywiście nie jest to reguła. Przykładowo, bogaty w nie jarmuż, jest zielony z uwagi na dominację chlorofilu. Związki te w roślinie pełnią rolę antyoksydacyjną. Chronią przed fotoutlenianiem – gdy roślina otrzymuje za dużo światła. Jednym z mechanizmów jest cykl ksantofilowy, w którym gdy jest dzień, wiolaksantyna ulega przekształceniu do silnie przeciwutleniającej zeaksantyny. Związki te także w naszym organizmie pełnią funkcje przeciwutleniające, ale nie tylko. Poza astaksantyną, wszystkie wymienione ulegają częściowo przekształceniu w witaminę A. Zachowując natomiast swoją wcześniejszą formę będą miały działanie regulatorowe na różne procesy metaboliczne, także na poziomie ekspresji genów, a ponadto wymienione karotenoidy, regularnie spożywane, ograniczają szkodliwe działanie promieniowania słonecznego na organizm. Są tak jakby doustnym filtrem.
Przejdźmy do witamin. Elastyczność skóry zależy m.in. od zawartości włókien w tkance łącznej oraz substancji podstawowej. Włóknami są oczywiście te kolagenowe, ponadto siateczkowe (także zbudowane z kolagenu, kolagenu III typu, występujące w naczyniach limfatycznych i w skórze), a także elastynowe, zbudowane z elastyny. Substancją podstawową, międzykomórkową są glukozaminoglikany oraz glukozaminoglikany w połączeniu z rdzeniem białkowym, gdzie tworzą proteoglikany. Do glukozaminoglikanów, inaczej mukopolisacharydów, zaliczamy kwas hialuronowy (nie wążący się z rdzeniem białkowym), siarczan chondroityny, siarczan keratanu, siarczan heparanu, siarczan dermatanu. Spożycie witamin może dodatnio korelować z aktywnością syntezy włókien i substancji podstawowej. Najlepiej w tym względzie poznana jest witamina C, której najpopularniejszą formą jest kwas askorbinowy. Witamina C niezbędna jest do syntezy kolagenu, spożywanie jej może pobudzać aktywność kolagenogenezy. Dzieje się tak, ponieważ pojedynczy łańcuch kolagenu zbudowany jest z proliny, lizyny, glicyny, a także hydroksyproliny i hydroksylizyny. By powstały te dwa ostatnie aminokwasy, niezbędna jest obecność witaminy C. Będąc przy witaminach warto też dodać, że witamina C działa regeneracyjnie na utlenioną wcześniej witaminę E, pozwalając na efektywniejsze jej wykorzystanie w walce z wolnymi rodnikami.
Co jeszcze można dodać? Uczulam na obecność mikro- i makroelementów w codziennym pożywieniu. Pełnią one funkcje wielu kofaktorów, jako koenzymy czy grupy prostetyczne. Znaczy to, że stają się częścią różnych enzymów, pozwalając im na katalizowanie reakcji. A przyspieszanie reakcji dzięki działaniu enzymów to jedna z podstawowych rzeczy w metabolizmie. Reakcje są w tej sposób przyspieszane o miliony jednostek, dzięki temu, że enzym ogranicza np. niekorzystne warunki środowiska dla reakcji czy forsuje najbardziej optymalne ułożenie przestrzenne. Przykładem pierwiastka, który wchodzi w skład tego enzymu przeciwutleniającego jest selen, który jest konieczny do prawidłowego działania peroksydazy glutationowej. Prewencyjne działanie selenu na wiele różnych schorzeń tłumaczy się właśnie m.in. zwiększeniem aktywności wspomnianego enzymu czy synergią z witaminą E. Na wspomnienie zasługują jeszcze różnego rodzaju przeciwutleniacze, będące głównie pochodzenia roślinnego. Jest to szeroka grupa polifenoli, obecnych w owocach, warzywach. Ich źródłem są też herbaty. Poszczególnym polifenolom przypisać można zdolność do regulowania całej gamy różnych reakcji metabolicznych, zarówno na poziomie biosyntezy białka i w ogóle metabolizmu DNA i RNA oraz metabolizmu cukrów czy tłuszczy.
Co chcę przez to wszystko powiedzieć? W Internecie jest masa blogów kosmetycznych i podobnych. Wiele osób skupia się na kremach, pilingach, żelach do mycia, maseczkach i masie innych rzeczy, a zapomina, że podstawą w dbaniu o stan skóry, w dbaniu o spowolnienie starzenia itp. jest dbanie o codzienną dietę oraz ochrona skóry przed promieniowaniem słonecznym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz