DIY: odżywka do rzęs z Kolorowka.com - wykonałam ją jedną ręką!


 ...ponieważ drugą dokumentowałam cały proces krok po kroku. Ten tutorial był dostępny w relacjach u mnie na Instagramie, a później również sklep Kolorówka udostępnił go w swoich relacjach, ale pomyślałam sobie, że dobrym pomysłem będzie pozostawienie trwałego wpisu na blogu o tym, jak łatwo przygotowuje się kosmetyki z gotowych zestawów z tego sklepu. 

    W dzisiejszym wpisie pokażę krok po kroku wykonanie nawilżającej odżywki do rzęs z zestawu przygotowanego przez speców od receptury kosmetycznej z Kolorówka.com. Odżywkę można kupić tutaj: 

    W odżywce znajdziemy m. in. białka jedwabiu, olej z kiełków pszenicy i olej rycynowy. Bardzo lubię te gotowe zestawy z Kolorówki, ponieważ są to... gotowe receptury z odważonymi surowcami. Nie trzeba się na tym znać, ani niczego przeliczać czy odmierzać - dostajemy produkt w klockach, w dodatku tak świeży, że już bardziej nie można!

    W każdym zestawie z Kolorówki znajduje się bardzo szczegółowa i pomocna instrukcja. A w niej nie tylko opis wykonania kosmetyku krok po kroku, ale także opis każdego użytego w danej recepturze składnika. Cóż, INCI jest podane na talerzu, nie trzeba - jak za dawnych czasów - wyszukiwać wiedzy o każdym kolejnym składniku w internetach i książkach. 


    Polecam zerknąć do instrukcji, jest tam kilka pomocnych trików, dzięki którym jest jeszcze łatwiej. I nawet jeśli nie jesteście jeszcze w stanie wykonać tej odżywki jedną ręką (drugą kręcąc boomerangi na IG), to gwarantuję, że z przygotowaniem tego kosmetyku poradzi sobie każdy, kto ma w sobie trochę woli. Myślę też, że takie poznawanie surowców, konsystencji, magii łączenia składników jest świetnym sposobem na otwarcie dziecku małych drzwiczek z nowymi horyzontami. I może być super zabawą (oraz pomocą, gdy zwyczajnie nie chce nam się już wstrząsać tą buteleczką n-ty raz, a dziecko akurat odkryło, że to fajnie bulgocze). 

    W zestawie do wykonania odżywki otrzymujemy tyle surowców, aby stworzyć dwie porcje odżywki. Tak, w papierowej torebce znajdziemy także dwa opakowania na maskarę, do których przelewamy odżywkę. Można jedną porcję podarować koleżance czy córce w nagrodę za pomoc w wykonaniu. Skład jest bezpieczny dla dzieci, choć, naturalnie, zalecam ostrożność przy konserwancie - lepiej, aby to mama go przelewała do kosmetyku. 

Co będzie potrzebne do zrobienia odżywki?

  1. Czyste ręce, można też kosmetyk robić w rękawiczkach,
  2. czysty, stabilny kawałek blatu, najlepiej wyłożony ręcznikiem kuchennym,
  3. kilkanaście minut wolnego czasu + kilka godzin czekania na zgęstnienie formuły (ale przy tym już nie trzeba uczestniczyć, można zająć się swoimi sprawami),
  4. odrobina skupienia.

Wykonanie nawilżającej odżywki do rzęs:

  1. Proponuję zacząć od rozłożenia sobie surowców wg ich rodzaju: tzn. oleje osobno, faza wodna osobno na kupce i dodatki obok na trzeciej kupce. Tak będzie łatwiej mieszać i zdecydowanie trudniej o pomyłkę. Surowce przychodzą w maleńkich eppendorfach (fiolkach) i każdy z nich jest opisany, ale jest też ich dużo, więc o pomyłkę nietrudno.
  2. Do wykonania odżywki nie potrzebujemy ani zlewki, ani żadnego innego naczynia, ani nawet bagietki do mieszania. Wszystko odbywa się w plastikowej buteleczce, w której przychodzi kwas hialuronowy. To do niej będziemy wlewać kolejne składniki. Zatem odkręcamy tę butelkę i wyjmujemy reduktor - bez niego będzie zdecydowanie łatwiej wlać gęste oleje do butelki.
  3. Do kwasu hialuronowego wlewamy najpierw emulgator SLP. Od razu uwaga: to jest gęsty składnik, ale kluczowy. Zalecam więc cierpliwość i spryt. Zależy nam na tym, żeby jak najwięcej tego emulgatora z fiolki przelać do butelki z żelem hialuronowym, ponieważ to dzięki SLP odżywka nam się nie będzie rozwarstwiała i wszystkie składniki ładnie się połączą. Czekamy więc cierpliwie aż cały emulgator spłynie z fiolki do butelki, a jeśli chcemy sprawy przyśpieszyć, można - uwaga! - postukać delikatnie palcem w fiolkę. Nasza energia + grawitacja = szybszy obrót spraw. Fizyka!
  4. Gdy już uporamy się z przelaniem SLP do HA, wlewamy kolejno wszystkie oleje: rycynowy, jojoba, skwalan i z kiełków pszenicy. To pójdzie zdecydowanie łatwiej, ponieważ oleje te nie są tak gęste. Mimo wszystko warto wykorzystać zawartość fiolek na maksa, bo to cenne surowce są.
  5. Zakręcamy buteleczkę z mieszaniną kwasu hialuronowego, emulgatora i olejów, i mocno nią potrząsamy przez chwilę. I jeszcze raz. Zależy nam na tym, żeby wszystko się dobrze połączyło w emulsji.
  6. Teraz do butelki dosypujemy gumę ksantanową. Surowiec ten zagęści nieco formułę i to z jego powodu odżywka będzie "dojrzewać" przez jakiś czas po wykonaniu. Porada dla zaawansowanych: całą odżywkę można od początku robić w zlewce i miksować spieniaczem do mleka. Wszystkie surowce łączymy tak jak tu opisałam od początku, ale zaczynamy od przelania kwasu hialuronowego z butelki do zlewki. Dzięki temu odżywka będzie gotowa szybciej. Ale opisywana teraz metoda "na lenia" jest równie efektywna.
  7. Po wsypaniu gumy ksantanowej do butelki dodajemy kolejne składniki z fazy wodnej: hydrolizowane białka jedwabiu, glicerynę i d-pantenol. Uwaga: pantenol jest dość gęstym składnikiem, wykorzystujemy więc wiedzę z punktu 3 i przelewamy cierpliwie, pomagając sobie delikatnym postukiwaniem fiolki aby płyn spłynął szybciej.
  8. Teraz jest czas na decyzję o tym, czy odżywkę konserwujemy, czy nie. Sklep Kolorowka daje możliwość wyboru, bo konserwant również otrzymujemy zapakowany osobno, więc - wybieramy. Jeśli zakonserwujemy odżywkę, termin przydatności wynosi 6 miesięcy od daty wykonania. Jeśli do serum nie zostanie dodany konserwant okres trwałości wynosi 2 tygodnie a serum należy przechowywać w lodówce.
  9. Gdy już wlejemy wszystko, zakręcamy buteleczkę i potrząsamy nią mocno przez kilka dłuższych chwil. Polecam nie odpuszczać tego kroku. Jeśli nie decydujemy się na miksowanie emulsji spieniaczem do mleka, potrząsanie jest kluczowe dla dobrego połączenia składników. Odstawiamy butelkę, gdy już obie ręce mamy zmęczone. Niech emulsja "odpocznie" przez kilka godzin. W tym czasie guma ksantanowa spowoduje, że masa nieco zgęstnieje, dzięki czemu odżywka nie będzie nam spływała z rzęs. 
  10. Po kilku godzinach ponownie chwytamy za butelkę z naszą odżywką i potrząsamy nią porządnie kilka razy. Kosmetyk jest gotowy, teraz należy go przelać do opakowań na maskarę. Odżywka jest dość gęsta, więc - znowu - zalecam cierpliwość i spryt. Gdy ujście opakowania na maskarę się przytka gęstą masą, można postukać nim o blat (mocno, bez obaw!) i wszystko ładnie spłynie. NIE NAPEŁNIAMY OPAKOWANIA PO BRZEGI! Do tego opakowania musi się zmieścić również szczoteczka, jeśli więc przelejemy do opakowania za dużo odżywki, wkładając szczoteczkę wszystko wypchniemy na zewnątrz. Archimedes, wanna, takie tam, wiecie.


    Gotowe! Odżywka po przelaniu do opakowań jest od razu gotowa do użycia. Mając do dyspozycji aż dwie porcje kosmetyku i - dzięki uprzejmości sklepu - dwa opakowania nań, można się zastanowić nad wzbogaceniem połowy formuły czymś wedle własnej fantazji. Można więc do jednego opakowania wlać odżywkę wykonaną prawilnie wg przepisu, a resztę w buteleczce wzbogacić np. dowolnie wybranym pigmentem. 

    To nie jest metoda na stworzenie trwałej maskary do rzęs o cechach, do których przyzwyczaiły nas tusze sklepowe. Ale jeśli w dobie pandemii i tak się nie malujesz (bo maseczka) i właśnie postanowiłaś także i tusz zamienić na odżywkę, aby z tej trudnej sytuacji wynieść jakąś korzyść dla siebie, to może właśnie taka podkolorowana odżywka będzie fajnym, wygodnym rozwiązaniem.
    Plusem jest to, że nie trzeba się ograniczać do czerni - a więc uwaga kolorystyki jawnie ciepłe, rude, poszukujących jasnobrązowych kosmetyków do brwi i rzęs! Pigmenty Cocoa, Nazca, Czekoladowy czy Ciemnobrązowy proszą się o uwagę i odrobinę miłości.


    Tak, odżywkę można stosować i na rzęsy, i na brwi. Pomoże wzmocnić i poprawić wygląd i jednych, i drugich włosków... ale warunkiem jest jej cierpliwe, systematyczne i dłuższe stosowanie. To jak przy pielęgnacji włosów i skóry głowy - pewne składniki pomagają natychmiast poprawić ich wygląd, a na trwalsze efekty trzeba pracować dłużej. 

Uściski
Aleksandra


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger