perfumy w olejku Jalwa - czas może posmyrać nimi Mężczyznę :)



Jalwa pojechała ze mną nad morze. Jej kwiatowo-ziołowo-słodkawy zapach ma zaczarować pogodę tak, aby słoneczna, miodowa wiosna była już nad całą Polską, a nie tylko w przebłyskach. 
Nie dają mi spokoju niebieskie i fioletowe kwiaty w zapachach. Od kiedy mam flakon Orchid Prairie, poszukuję tych nut w innych perfumach i niejednokrotnie okazuje się, że moje wyobrażenia a rzeczywistość... ech.



Kompletnie więc nie zwracając uwagi na wanilię w towarzystwie róży (czy zna ktoś bardziej oklepany zestaw? Nie?), sięgnęłam po zapach kuszona tym irysem. No i nie jest źle, jest ciepło, miękko, słodkawo i niebanalnie, ale spokojnie - a ja szukam czegoś, co mi fioletowym szalem otuli głowę. Chociaż nie, nie, wróć - zapach tak do końca spokojny nie jest. W pierwszym kontakcie może wydawać się oziębły i dość mocny, ale wrażenie to dość szybko maskuje wanilia i dodatkowo jeszcze podgrzewa paczula.

Nie ukrywam, spodobało mi się również opakowanie, a raczej jego kolorystyka - spokojne, eleganckie i nienachalne połączenie czerni ze srebrem. Zdobione, a i owszem, bo czemu by nie, ale nie tak, żeby aż kapało od przepychu. Przyjemnie się na tę buteleczkę patrzy, fajnie wygląda w torebce.



Nabeel wypada więc całkiem obiecująco. Po Nasaem, który mnie zaczarował, Jalwa również przywiązuje dobrą jakością, niebanalnością swoich nut. Ciekawe, czy to kwestia odpowiedniej selekcji, czy po prostu wszystkie zapachy arabskie w olejku mają taką jakość? Wśród europejskich zapachów nieraz przecież trafiam na wonie rodem z toalety, tanie, płaskie, odrzucające, a tutaj jeszcze mi się to nie przytrafiło. Owszem, zdarzają się zapachy, za którymi nie przepadam, ale nawet im oddaję pokłon za jakość i kompozycję.

Jalwa opisana jest jako zapach dla mężczyzn, ale czy tak jest w rzeczywistości... Nauczyłam się już nie polegać na tych podziałach, bo w przypadku zapachów arabskich nie jest to tak oczywiste. Nosiłam ten zapach i wtopił się doskonale. Czas może posmyrać nim Mężczyznę i zobaczyć jak pachnie na nim ;)



Zapach kupić można w perfumerii Oudh&Musk: KLIK! i jeśli lubicie miękkie, ciepłe zapachy, to mogę go polecić. Paczula, wanilia, róża, piżmo - taka patchworkowa kołderka, którą można się otulić i rozgrzać. Zostaje na skórze bardzo długo - ale jest to już standard wśród zapachów arabskich. Polecam do kubka gorącej Inki, do książki i do łóżka.

Pozdrawiam
Arsenic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger