Primer Kaolin Oil Control Matte - duży dla mnie, mały dla Was
Jak obiecałam, tak też zrobiłam - oto przed Wami nowość ze sklepu Kolorówka, Primer na bazie białej glinki.
Czym są primery, jak wyglądają, jakie rodzaje są dostępne w sklepie - o tym wszystkim pisałam w tym poście: KLIK!
Serdecznie Wam polecam przeczytać ten post, jeśli nie znacie poprzednich primerów z Kolorówki. Bardzo Wam to skróci drogę do zrozumienia różnic pomiędzy tamtymi, a tym z kaolinem w składzie.
Zestaw - primer Kaolin Oil Control Matte 12 g
Seria kaolinowa powstała jako odpowiedź na potrzeby cer - ogólnie rzecz biorąc - wymagających, wrażliwych, borykających się ze stanami zapalnymi i innymi tego typu przyjemnostkami. Kaolin, czyli biała glinka, koi te podrażnienia i pielęgnuje cerę, wręcz ją leczy dzięki zawartości ogromnej ilości mikroelementów potrzebnych skórze do szczęścia. Wiecie o tym, bo same często pewnie stosujecie maseczki glinkowe.
Kaolin zawarty w tym primerze jest niezwykle drobny i miałki, dzięki czemu nie uzyskujemy gliniastej maski na twarzy. Trzeba jednak pamiętać, że biała glinka daje lekkie krycie, dlatego po wstępnym przetestowaniu tego primera uczulam Was abyście nie ładowały sobie na twarz zbyt grubej jego warstwy.
Primer nałożony lekką ręką jest całkowicie transparentny, ale jeśli ręka uzbrojona jest w puszek stemplujący twarz raz za razem, to spodziewajcie się, że w końcu ten produkt się uwidoczni na twarzy.
W zestawie dostajemy wszystkie składniki już odmierzone i spakowane osobno dając nam możliwość wyprodukowania 12 gramów primera. Dzięki temu możemy też same decydować o proporcjach a nawet o tym, by z któregoś składnika zrezygnować.
Dodatkowo, co jest po prostu miłym gestem ze strony sklepu, mamy w zestawie dwa opakowania - większe do szuflady z kosmetykami i mniejsze do torebki w razie, gdybyśmy "w boju" musiały przypudrować nosek.
Ja się nie cackam, robię wersję de luxe z pudrem pełowym. Sam proces tworzenia już łatwiejszy nie będzie - jeśli pasują nam wszystkie składniki, ucinamy im po kolei rogi i wsypujemy zawartość do (dołączonej do zestawu) czystej torebki strunowej. Zamykamy ją i tarmosimy, o tak:
Czasami przesypujemy, potem pocieramy, znów przesypujemy, tarmosimy i tak dalej. Polecam pod dłonie na stole lub kolanach rozłożyć sobie paper do pieczenia lub inną kartkę. W razie pęknięcia torebki z primerem nic nie stracimy i łatwiej będzie go z tego papieru przesypać z powrotem do drugiej czystej (również dołączonej do zestawu) torebki strunowej. Sklep przewidział wszystko.
Ten primer bardzo mi przypomina swoimi właściwościami Primer Prelude Matte. Jest kompletnie matowy a i pewnie matowi skutecznie - to jeszcze sprawdzę w boju.
Dzięki zawartości mikrosfer silikonowych pięknie wygładza skórę - drobne zmarszczki nie mają z nim szans.
Jak wspomniałam - jest transparentny do pewnej, powiedzmy, grubości warstwy. Poniżej widzicie swatch. Primerem jest pokryta cała moja dłoń, jednak na środku roztarłam go więcej stąd to pasmo bieli.
Myślę sobie, że cery atopowe lub z trądzikiem różowatym mogą ten primer pokochać - nie tyle za jego właściwości matujące i wygładzające, ile za codzienne, cierpliwe łagodzenie i leczenie skóry za pomocą białej glinki zawartej w tym primerze.
Polecam ten primer również cerom wrażliwym, przekarmionym kosmetykami czy cierpiącym z powodu złej jakości wody z wodociągów miejskich.
Ale nie tylko działanie kosmetyczne odróżnia ten primer od Prelude Matte, inna jest nieco także konsystencja. Dzięki zawartości glinki Kaolin Oil Control Matte jest nieco bardziej kremowy ale i - mam wrażenie - cięższy niż Prelude Matte, który jest niezwykle lekki, wręcz pylisty.
To już jest naprawdę wyłącznie kwestią tego, co preferujecie, z czym się lepiej czujecie i co lepiej ozdabia Waszą cerę. Na pewno oba primery znajdą swoje wierne fanki, trudno jest mi więc stopniować ich wartość czy użyteczność.
Nie chcę zresztą być gołosłowną, dlatego mniejsze opakowanie, wypełnione po brzegi Primerem Kaolin Oil Control Matte, oddaję w Wasze ręce. Niech skorzysta nie tylko moja buźka i przekona się czy ten produkt jest dla niej odpowiedni.
Warunkiem uczestnictwa w tym rozdaniu jest napisanie dla mnie krótkiej relacji z użytkowania tego primera - jak było? Czy się sprawdził? Czy cera go polubiła, co z aplikacją, itd.
Chcę poznać Waszą opinię na jego temat i podpiąć ją później do tego posta. Nie musicie prowadzić bloga aby móc mi napisać swoją opinię na jego temat.
Zabawa zaczyna się dziś, tj. 5.11.2013 i kończy 11.11.2013 o północy. W ciągu kilku dni od zakończenia zabawy wyłonię osobę, do której poleci mini-primer. Proszę aby zgłaszały się osoby, które subskrybują którykolwiek z moich kanałów - blog lub facebook lub youtube.
Zgłaszajcie się w komentarzach pod tym postem podając mi swój e-mail.
Trzymajcie się ciepło
Arsenic
Chętnie bym wypróbowała i napisała recenzję. Mam cerę naczynkową, miejscami suchą, z początkiem trądziku różowatego, który nasila się im jest zimniej i im większe są różnice między temperaturami wewnątrz i na zewnątrz. "Pudruję się" codziennie :) i jestem na etapie poszukiwania ideału (czekam na jakąś radę :). Czy będę dobrym królikiem doświadczalnym? :)
OdpowiedzUsuńObserwuję jako: Natka (mój e-mail: natka26.06@gmail.com)
Ja! Tu! Ja! Mnie wybierz! Mnie! Ja! Ja wiem! ;) To pisała moja cera mieszana, w wielku Krzysia Ibisza;)
OdpowiedzUsuńmroofinka@gmail.com
UsuńTeż chętnie przetestuję, na kolorówce już robiłam zakupy (serum z wit.C używam), ale na podkłady i primery stamtąd jeszcze się nie skusiłam (tyle rzeczy bym tam chciała kupić...)
OdpowiedzUsuńObserwuję jako: Kenkooo z mojego małego bloga (email: oookenko@gmail.com)
no to ja też się zgłaszam:) posiadam obecnie primer prelude matte i właśnie jego pylistość trochę mnie drażni, a nie widziałam dotąd dla siebie żadnej alternatywy, bo pod każdym innym względem jest świetny ;) dlatego chętnie wypróbuję i porównam :)
OdpowiedzUsuńmary_jane03@o2.pl obserwuje tu jako strawmerry, na fb i na yt jako RAmerySTA :)
UsuńBardzo bym chciała go wypróbować. Szukam czegoś co nie będzie mnie bielić i trzymać moją tłustą cerę w ryzach a nie znalazłam jeszcze idealnego pudru :(
OdpowiedzUsuńObserwuję jako Just Beauty,
Mail: justbeauty91@gmail.com
z chęcią bym go przetestowała - cera tłusta, naczyniowa z tendencją do rumieni.
OdpowiedzUsuńpanipogarda@gmail.com
Jestem niestety posiadaczką cery problematycznej- błysk, rozszerzone pory + nieproszeni goście to codzienność. Nigdy nie stosowałam primerów zatem jestem ciekawa czy dałyby radę na moje problemy.pozdrawiam Anna
OdpowiedzUsuńagawa7903@wp.pl
Natknęłam się na Twojego bloga niedawno i spodobał mi się - część z tego, co podajesz, już wiem (jajako stara baba zaczynałam robienie własnych konkoktów w czasach, kiedy jeszcze pólprodukty sprowadzało się z Niemiec czy USA, potem kibicowałam gorąco powstaniu Mazideł), część sprawdzam (na szczęście moje źródło ghańskiego karite jest fair), więc po przeczytaniu tego posta dodałam Cię do obserwowanych, ponieważ również nabrałam chrapki na ten primer. Ostatnio skóra mimo żadnych zmian w pielęgnacji zaczęła mi się przetłuszczać i wypryszczać (teoria: joga zaktywizowała mięśnie, no i testosteron skoczył), więc coś z tym smalcem zrobić muszę, a byłam przekonana, że wszystkie glinki nadają się tylko dla nastolatek, a mnie tylko wysuszą i skóra wyprodukuje jeszcze więcej smalcu. No ale dobra, skoro piszesz, że to takie dobro, ja chętnie to zweryfikuję, szczególnie że to nie tylko nasilający się smalec, ale do kompletu mamy jeszcze rozszerzone pory, blizenki i ogólnie rzecz biorąc pysk primadonna, łatwy do przesuszenia (stąd unikanie glinek) oraz drażliwy (sucho mu, szczypie go, swędzi, dusi nadmiar wszystkiego).
OdpowiedzUsuńObserwuję Cię przez czytnik RSS-ów, ale to chyba nie wystarcza, więc zasubskrybowałam via feed burner jako panikotaATgmail.com
Ja też chcę! Ostatnio moja cera zwariowała i zaczęła się przetłuszczać, więc chętnie wypróbuję ten primer :)
OdpowiedzUsuńpowrot.do.siebie@gmail.com
zgłaszam chęć testowania :) slodkiepychotki@gmail.com
OdpowiedzUsuńo, bardzo chętnie, zwłaszcza, że jestem szalenie ciekawa, jak spisze się w porównaniu z Matte :)
OdpowiedzUsuńlucyfer.lampka@gmail.com
Chętnie wypróbowałabym swój pierwszy kolorówkowy primer przed zamówieniem pełnowymiarowej wersji. :) pani.jot@gmail.com
OdpowiedzUsuńMoja mieszana twarzyczka byłaby zachwycona, od dawna kusi mnie asortyment Kolorówki, ale jeszcze nie miałam okazji wypróbować. Zgłaszam chęć przetestowania i zrecenzowania tego primera ;) nenabeautyblog@gmail.com
OdpowiedzUsuńCóż... Muszę powiedzieć, że z przyjemnością wdałabym się w ten romans. Taki flircik bez zobowiązań byłby jak druga młodość. Oj, zabawiłabym się z tym dobrze zapowiadającym się młodzieńcem. Wiem że to szalone, bo przecież jestem z Prelude Matte, jednak dla mnie to już stary pryk i nie zaspokaja moich potrzeb w żaden sposób, tylko mi gada jaka to tłusta jestem... Nie pozwolę sobie na to! Primerze Kaolin Oil Control Matte, jeśli lubisz dojrzałe kobiety z 18tką na karku, to koniecznie się do mnie odezwij. A jeżeli lubisz dużą dawkę adrenaliny to nawet pokażę Ci moje pajączki! gadula525@wp.pl
OdpowiedzUsuńOj, lista zakupów w kolorówce się powiększa:)
OdpowiedzUsuńO, ja też się zgłaszam ;) mógłby zastąpić mi obecny puder, znaczy mąkę ziemniaczaną ;p zolwik23 @gmail.com
OdpowiedzUsuńooo, moja młoda daleka od ideału cera będzie niemałym wyzwaniem dla tego kosmetyku, ale myślę, że właśnie na takiej będzie w stanie pokazać wszystkie swe możliwości :D Go on Kaolin Matte, come to mommy <3 Haha
OdpowiedzUsuńz_zka@interia.pl :) :)
Moja walka z trądzikiem trwa już rok,może chociaz ten primer sprawi,że będę częściej się uśmiechać do lustra:)
OdpowiedzUsuńjulitaelbah@gmail.com
Zgłaszam się do testowania! :) Bloga obserwuję jako rudavka (blogger i YT)
OdpowiedzUsuńMój mail: monika.rudavka@gmail.com
Obserwuję bloga oraz polubiłam Twój profil na FB jako Marta Dojutrek - email: md777@op.pl
OdpowiedzUsuńOdkąd na forum Wizaż.pl jedna z dziewczyn poleciła Twojego bloga oraz produkty Kolorówki wpadłam jak śliwka w kompot i zakochałam się bez reszty. Uwielbiam ich glinki, cienie i z chęcią wypróbuję primer. Mam cerę mieszaną ze świecącą się strefą T i póki co nie znalazłam niczego co skutecznie zmatowiłoby mi ten obszar twarzy. Do tego zaczerwienienia na policzkach i czole. Z przyjemnością podzielę się swoją opinią na temat działania primera. :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńchętnie przetestuję, bo zastanawiam się nad jego kupnem :)
OdpowiedzUsuńabaniecka@gmail.com, obserwuję bloga jako ancia
Równiez potestowalabym - wyglada kuszaco. :)
OdpowiedzUsuńkrzyzanowskaweronika(malpa)gmail.com
Pozdrawiam
A czy takie codzienne stosowanie kaolinu nie wysuszy cery?
OdpowiedzUsuńGdybyś codziennie robiła maseczkę z białej glinki, to pewnie tak, ale primerów używa się w ilościach homeopatycznych i w dodatku nie codziennie. Ja polecam je stosować w te dni, gdy szczególnie zależy nam na dobrze wyglądającym makijażu.
UsuńSubstancją, która najmocniej matowi skórę i jednocześnie może ją wysuszać jest krzemionka, również zawarta w kaolinie. Zawartość krzemionki w białej glince jest na poziomie 47%, dla porównania, w pudrze bambusowym z Biochemii Urody zawartość krzemionki jest na poziomie 90% a w MUFE HD powder - 100%, choć ten ostatni producent prędzej strzeliłby sobie w stopę niż powiedział, że ich produkt może wysuszać skórę po pewnym czasie.
Ten primer polecany jest do cer tłustych i wrażliwych, ewentualnie mieszanych, ale wówczas stosuje się go w strategicznych miejscach, nie na całej twarzy. Jeśli więc stosuje się go zgodnie z przeznaczeniem to taka ilość glinki nie wysuszy cery.
Ja zdecydowalam sie na puder dermablend:-). Ten primer wydaje sie ciekawy i moze za jakis czas skusze sie na niego:-)
OdpowiedzUsuńJa NIE STARTUJĘ ponieważ moja cera jest zbyt sucha na glinki ale wtrącę swoje 3 grosze. Kupowałam już 3 razy zestawy z kolorówki i z całego serca polecam. Można pod nie nałożyć na skórę wszystkie tłuste i treściwe kremy i oleje.
OdpowiedzUsuńJako że z moją cerą jest coraz gorzej - zgłaszam się ! Nic mi już na trądzik nie pomaga, a ja ubolewam bo choć raz chcę wyjść do ludzi z IDEALNĄ cerą..
OdpowiedzUsuńkrakusanna18@op.pl
A obserwuję bloga jako annie
Ja poproszę! Puder ryżowy mnie nie matowi dostatecznie, a krzemionka wysusza :-( Ciekawa jestem baaaardzo tej glinki.
OdpowiedzUsuńmineralka1989@gmail.com
ja chcę ja chce!!! joa.walczak@gmail.com
OdpowiedzUsuńJa też bardzo bym chciała! mój mail: monafil@gmail.com Obserwuję Cię na facebooku pod swym własnym imieniem i nazwiskiem :) Pozdrawiam Monika F.
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Pani/Twój blog z kolorówki oraz z Italiany. Czytam czytam i coraz to więcej chłonę informacji na temat pudrów/podkładów mineralnych. Dopiero zaczynam swoją przygodę z takimi kosmetykami i z miłą chęcią przetestowałabym ten primer
email: nektarynka4@gmail.com
Na moją błyszczącą cerę nie mam już pomysłu, może to by mi pomogło:) eweli@autograf.pl
OdpowiedzUsuńMam cerę mieszaną i uczuloną na większość drogeryjnych produktów, z dużą skłonnością do zaczerwienieć. Chętnie się zgłoszę, u mnie ten primer musiałby radzić sobie z matowieniem filtrów. Jak na razie testowałam puder ryżowy, krzemionkę i mikrosfery silikonowe (w różnych połączeniach), więc mam z czym porównać. Obserwuję przez GFC i facebooka. farenka@gmail.com
OdpowiedzUsuńJestem z niego bardzo zadowolona, dorzuciłam trochę żółtego tlenku do prelude matt też. Oba są świetne !!
OdpowiedzUsuń