Primer Kaolin Oil Control Matte - duży dla mnie, mały dla Was



Jak obiecałam, tak też zrobiłam - oto przed Wami nowość ze sklepu Kolorówka, Primer na bazie białej glinki.
Czym są primery, jak wyglądają, jakie rodzaje są dostępne w sklepie - o tym wszystkim pisałam w tym poście: KLIK!

Serdecznie Wam polecam przeczytać ten post, jeśli nie znacie poprzednich primerów z Kolorówki. Bardzo Wam to skróci drogę do zrozumienia różnic pomiędzy tamtymi, a tym z kaolinem w składzie.


Zestaw - primer Kaolin Oil Control Matte 12 g
29,90 zł
 szt. 
Zestaw - primer Kaolin Oil Control Matte 12 g
Zestaw do samodzielnego przygotowania sypkiego primera opartego na kaolinie. Otrzymasz lekki, całkowicie transparentny primer pozwalający wygładzić i ujednolicić cerę przed aplikacją podkładu. Pozwala kontrolować cerę skłonną do nadmiernego wydzielania sebum, pielęgnuje, ściąga pory. Optycznie zmniejsza niedoskonałości skóry, pory oraz drobne zmarszczki. Wygładza i zmiękcza rysy. Zwiększa przyczepność podkładu i wydłuża żywotność makijażu. Doskonale matuje, polecany do wrażliwej iskłonnej do podrażnień cery tłustej i bardzo tłustej. Może być również stosowany jako puder wykańczający.



Seria kaolinowa powstała jako odpowiedź na potrzeby cer - ogólnie rzecz biorąc - wymagających, wrażliwych, borykających się ze stanami zapalnymi i innymi tego typu przyjemnostkami. Kaolin, czyli biała glinka, koi te podrażnienia i pielęgnuje cerę, wręcz ją leczy dzięki zawartości ogromnej ilości mikroelementów potrzebnych skórze do szczęścia. Wiecie o tym, bo same często pewnie stosujecie maseczki glinkowe.

Kaolin zawarty w tym primerze jest niezwykle drobny i miałki, dzięki czemu nie uzyskujemy gliniastej maski na twarzy. Trzeba jednak pamiętać, że biała glinka daje lekkie krycie, dlatego po wstępnym przetestowaniu tego primera uczulam Was abyście nie ładowały sobie na twarz zbyt grubej jego warstwy.
Primer nałożony lekką ręką jest całkowicie transparentny, ale jeśli ręka uzbrojona jest w puszek stemplujący twarz raz za razem, to spodziewajcie się, że w końcu ten produkt się uwidoczni na twarzy.




W zestawie dostajemy wszystkie składniki już odmierzone i spakowane osobno dając nam możliwość wyprodukowania 12 gramów primera. Dzięki temu możemy też same decydować o proporcjach a nawet o tym, by z któregoś składnika zrezygnować. 
Dodatkowo, co jest po prostu miłym gestem ze strony sklepu, mamy w zestawie dwa opakowania - większe do szuflady z kosmetykami i mniejsze do torebki w razie, gdybyśmy "w boju" musiały przypudrować nosek. 

Ja się nie cackam, robię wersję de luxe z pudrem pełowym. Sam proces tworzenia już łatwiejszy nie będzie - jeśli pasują nam wszystkie składniki, ucinamy im po kolei rogi i wsypujemy zawartość do (dołączonej do zestawu) czystej torebki strunowej. Zamykamy ją i tarmosimy, o tak:




Czasami przesypujemy, potem pocieramy, znów przesypujemy, tarmosimy i tak dalej. Polecam pod dłonie na stole lub kolanach rozłożyć sobie paper do pieczenia lub inną kartkę. W razie pęknięcia torebki z primerem nic nie stracimy i łatwiej będzie go z tego papieru przesypać z powrotem do drugiej czystej (również dołączonej do zestawu) torebki strunowej. Sklep przewidział wszystko.

Ten primer bardzo mi przypomina swoimi właściwościami Primer Prelude Matte. Jest kompletnie matowy a i pewnie matowi skutecznie - to jeszcze sprawdzę w boju.
Dzięki zawartości mikrosfer silikonowych pięknie wygładza skórę - drobne zmarszczki nie mają z nim szans.
Jak wspomniałam - jest transparentny do pewnej, powiedzmy, grubości warstwy. Poniżej widzicie swatch. Primerem jest pokryta cała moja dłoń, jednak na środku roztarłam go więcej stąd to pasmo bieli.





Myślę sobie, że cery atopowe lub z trądzikiem różowatym mogą ten primer pokochać - nie tyle za jego właściwości matujące i wygładzające, ile za codzienne, cierpliwe łagodzenie i leczenie skóry za pomocą białej glinki zawartej w tym primerze.

Polecam ten primer również cerom wrażliwym, przekarmionym kosmetykami czy cierpiącym z powodu złej jakości wody z wodociągów miejskich. 

Ale nie tylko działanie kosmetyczne odróżnia ten primer od Prelude Matte, inna jest nieco także konsystencja. Dzięki zawartości glinki Kaolin Oil Control Matte jest nieco bardziej kremowy ale i - mam wrażenie - cięższy niż Prelude Matte, który jest niezwykle lekki, wręcz pylisty. 
To już jest naprawdę wyłącznie kwestią tego, co preferujecie, z czym się lepiej czujecie i co lepiej ozdabia Waszą cerę. Na pewno oba primery znajdą swoje wierne fanki, trudno jest mi więc stopniować ich wartość czy użyteczność.




Nie chcę zresztą być gołosłowną, dlatego mniejsze opakowanie, wypełnione po brzegi Primerem Kaolin Oil Control Matte, oddaję w Wasze ręce. Niech skorzysta nie tylko moja buźka i przekona się czy ten produkt jest dla niej odpowiedni. 
Warunkiem uczestnictwa w tym rozdaniu jest napisanie dla mnie krótkiej relacji z użytkowania tego primera - jak było? Czy się sprawdził? Czy cera go polubiła, co z aplikacją, itd. 
Chcę poznać Waszą opinię na jego temat i podpiąć ją później do tego posta. Nie musicie prowadzić bloga aby móc mi napisać swoją opinię na jego temat.

Zabawa zaczyna się dziś, tj. 5.11.2013 i kończy 11.11.2013 o północy. W ciągu kilku dni od zakończenia zabawy wyłonię osobę, do której poleci mini-primer. Proszę aby zgłaszały się osoby, które subskrybują którykolwiek z moich kanałów - blog lub facebook lub youtube. 
Zgłaszajcie się w komentarzach pod tym postem podając mi swój e-mail.

Trzymajcie się ciepło
Arsenic
Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger