Krem pod oczy z olejem z pestek granatu Cosnature


Znacie niemiecką markę Cosnature? Ich kosmetyki są dostępne m.in. w Hebe, aptekach DOZ i Cefarm oraz w drogeriach Eko. Dzięki akcji "Testuj z Twoim Źródłem Urody" miałam okazję spróbować tych kosmetyków, zerknąć im w składy i wyrobić sobie o nich opinię. 


Trafił do mnie m.in. krem pod oczy z olejem z pestek granatu, o którym dziś Wam opowiem więcej. Od razu uprzedzam, że - choć kosmetyki mają niezłe składy i ogólnie odbieram je raczej pozytywnie - nie są to bardzo zaawansowane składy, ale raczej kosmetyki podstawowe, dające pielęgnację bez fajerwerków :)









I tutaj nie jest inaczej, skład to prosta emulsja z miłym dodatkiem w postaci ubichinonu (czyli inaczej: koenzymu Q10), który powstrzymuje utratę kwasu hialuronowego i przez to opóźnia objawy starzenia się skóry. Jest to bardzo pożądany składnik w kremach pod oczy i miło, że się i tutaj znalazł, jednak jest to jedyna substancja aktywna w tym kremie. Kwasu fitowego nie liczę, ponieważ - jak przypuszczam - pełni on w tym składzie jedynie funkcję chelatora, gdyż wszystko wskazuje na to, że jest go akurat tyle.
Producent z kolei podkreśla tutaj obecność oleju z pestek granatu. I rzeczywiście, olej ten występuje, w dodatku w towarzystwie olejów: słonecznikowego, jojoba, migdałowego, oraz babassu. Doświadczenie podpowiada mi jednak, że prawdopodobnie są to oleje rafinowane, w przeciwnym razie bowiem krem nie byłby tak śnieżnobiały i pachniałby intensywniej.




Nie jest to zresztą z mojej strony żadnym zarzutem, ponieważ uważam, że oleje rafinowane nadal spełniają nieźle swoją funkcję w pielęgnacji skóry. Mają po prostu mniej substancji aktywnych, różnych witamin i enzymów, które dodatkowo pielęgnują skórę, niż oleje surowe. Ale to nadal oleje dające skórze ochronę przed TEWL, działające uelastyczniająco, ujędrniająco, ochronnie. 
Konsystencja tego kremu jest leciutka, ale nie wodnista, dzięki czemu skóra jest faktycznie dobrze nawilżona, ale jednocześnie po paru godzinach nadal czuć, że tam wszystko jest ok, nic nie skrzypi. Tak, z poziomu nawilżenia skóry w okolicach oczu jestem bardzo zadowolona. Krem bezproblemowo współpracuje z makijażem, choć pod minerały proponuję zwiększyć jednak jego ilość albo wklepać drugą warstwę, w przeciwnym razie można odczuć jednak dyskomfort i przesuszenie. Zwłaszcza jeśli stosujemy korektory mineralne w dużych ilościach.




Kremu mamy 15 ml w wygodnej tubce przypominającej opakowanie na błyszczyk. Cena waha się w okolicach 23 zł - nie jest najtaniej, ale 
skład jest prosty, ładny, naturalny i wegański. 
Nawiasem mówiąc, maseczki w saszetkach Cosnature też są bardzo spoko. Ta z rokitnikiem to mój faworyt jak na razie, bardzo dobrze nawilżają i odżywiają skórę po poważniejszych peelingach. 
Co jeszcze moglibyście mi polecić z tej marki? Na coś zwrócić uwagę, na czymś położyć łapki? :)

Buziaki

Arsenic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger