Wiem, że lubicie (a przynajmniej niektórzy z Was) gdy opisuję perfumy. Pojawiają się komentarze, że dzięki moim opisom możecie niemal fizycznie poczuć, dotknąć, posmakować danego zapachu. Widzicie wówczas jego kolory, jego muzykę...
Kurier zaanonsował swoje przybycie.
Jestem roztrzęsiona jak pensjonarka na myśl o jeszcze jednym
wafelku. Pieniążki odliczone co do grosza, powtarzam sobie: bądź
grzeczna, bądź miła, daj sobie czas, nie poganiaj, nie ciskaj mu
tych pieniędzy w twarz, nie wyrywaj paczki, nie krzycz "masz i
spierdalaj", nie rozszarpuj opakowania zębami stojąc w jeszcze
otwartych drzwiach...
I będzie to piosenka o neroli, jaśminie, pieprzu i oudzie; o chłodzie zacienionego ogrodu w środku upalnego lata, ale też o Sycylii całej w kwiatach pomarańczy, z brzmiącymi w tle dzwonkami u kostek tancerek gdzieś w oazach, w piaskach.