Saisona Arctic Balm - takie niby nic, a nie rozstaję się z nim!
Jako osoba świetnie radząca sobie z robieniem tak prostych kosmetyków pielęgnacyjnych jak pomadki do ust, a do tego w pełni usatysfakcjonowana produktami Sylveco (jak np. peelingująca pomadka - cudo!) przywykłam nie zwracać większej uwagi na nowości tego rodzaju. Ciężko jest mnie też zaskoczyć, czy tak po prostu - ująć czymś, co ma jedynie chronić moje usta i doraźnie pomagać ujarzmić przesuszony naskórek na dłoniach. A tymczasem, takie oto maleństwo marki Saisona ujęło mnie bardzo. Nie rozstaję się z tym mazidełkiem od jakiegoś czasu, noszę je w torebce, stawiam przy komputerze i używam często, a do tego z wielką przyjemnością.